Taniec z własną naturą: Refleksje po seansie filmowym Zabicie ciotki

 



 

 

Dzisiaj po raz pierwszy uświadomiłem sobie brak pretekstu, żeby dłużej żyć. Wydany na pastwę własnej natury, męczę się strasznie. Pragnę celu jak cierpiący, który pragnie jakiegokolwiek lekarstwa.

 

                Zabicie ciotki to niedokończone dzieło Andrzeja Bursy, poety. Język, jako środek wyrazu Andrzeja Bursy jest wysokich lotów i wymaga od czytelnika wyzbycia się lęku wysokości.  Na scenariusz przerobił powieść Grzegorz Królikiewicz. Powstał film o majakach, złudach.

                Film obejrzałem dzięki platformie Ninoteka. Obraz powstał 1984, czyli w zamierzchłych czasach analogowych. Wówczas byliśmy innym gatunkiem człowieka. Bardziej poddany na bodźce energetyczne, świetlne i dźwiękowe.

                Jurek młody student poszukujący sensu życia zabija swoją opiekunkę, ciocie. Czy na pewno zabija?

Ty zakochałeś się w swojej wyobraźni. A najgorsze piekło to jest właśnie takie, gdy myśl o zbrodni toczy się w tobie jak koło i trwa w powtórzeniach i chociaż sumienie twoje patrzy na to w udręce, to wola twoja nie może już zatrzymać ruchu powtórzeń. To jest właśnie twoje piekło.

                Film jest dekadencki i przygnębiający, snuje opowieść w szarości i z niewielkimi przebłyskami światła i koloru. Jurek, jak już pisałem, szuka sensu życia. Wszyscy szukamy sensu życia. Mało, kto go znalazł. Błąkamy się po świecie z przekonaniem o słuszności naszej egzystencji. Wartościujemy nasze dni na ziemi.  Jurek zasklepił się w życiu wewnętrznym. Egzystencja fizyczna miesza się z wyimaginowaną. Wyobraźnia wewnętrzna bohatera staje się obsesją. Lęki i wieloznaczne skojarzenia prowadzą Zabójcę (czy na pewno) do próby samobójczej. Zabicie ciotki staje się symbolem samobójstwa. Reżyser obrazuje nam myśli bohatera, niewidoczną część kadru. Pojawiają się subiektywne przeżycia i obiektywne wydarzenia. Kwestia spowiedzi jest otwarta. Czy ona zaczyna opowieść, czy ją kończy? Jednoczesny początek i koniec nie może istnieć bez wnętrza.

                Reżyser zmusza widza do wyobrażania sobie kadrów. Nie widzimy zabijanej ciotki. Czy bohater zabił ciotkę?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecane

Twarzą w twarz z wyzwaniami: Nowa droga Starachowic po wyborach

                  Wybory za nami, rozpoczęły się kłótnie o podział politycznego stołu. W Radzie Miasta jest wszystko jasne. W Powiecie b...