Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Teatr. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Teatr. Pokaż wszystkie posty

Recenzja spektaklu „Dowód na istnienie drugiego”

 

                                                                          Zdjęcie TVP

 

    Spektakl „Dowód na istnienie drugiego” w reżyserii Macieja Wojtyszki, wystawiony przez Teatr Narodowy w Warszawie, to intrygujące i inteligentne przedstawienie, które w lekkiej formie podejmuje temat spotkania dwóch wybitnych polskich literatów – Witolda Gombrowicza i Sławomira Mrożka. Oglądając telewizyjną adaptację tej sztuki, można zanurzyć się w fascynujący świat zderzenia dwóch skrajnych osobowości i twórczych ambicji.

    Autor dramatu bazuje na dziennikach obu pisarzy, budując wizję hipotetycznego spotkania dwóch literackich gigantów. Gombrowicz, ekstrawertyk emanujący pewnością siebie, staje naprzeciw introwertycznego Mrożka, skupionego na swoim życiu wewnętrznym. Konflikt między nimi napędza fabułę, a pragnienie Gombrowicza, by przeniknąć do wnętrza Mrożka, staje się metaforą zazdrości i rywalizacji w środowisku literackim. To złożone studium relacji twórców, pokazujące obawy i ambicje, które towarzyszą artystom walczącym o swoje miejsce w historii literatury.

    Na szczególne wyróżnienie zasługują kreacje aktorskie Jana Englerta w roli Gombrowicza i Cezarego Kosińskiego jako Mrożka. Englert doskonale oddaje charyzmę i arogancję Gombrowicza, podczas gdy Kosiński zachwyca subtelnością gestów i mimiki, perfekcyjnie oddając zamknięty w sobie świat młodszego dramaturga. Obaj aktorzy wprowadzają widza w gęstą od emocji atmosferę, jednocześnie pozwalając mu odnaleźć w tym konflikcie uniwersalne prawdy o ludzkich ambicjach i lękach.

    Reżyseria Macieja Wojtyszki zasługuje na uznanie za umiejętność połączenia humoru i intelektualnej głębi. Twórca po raz kolejny udowadnia, że potrafi tworzyć spektakle o wysokim poziomie artystycznym, które angażują widza nie tylko wizualnie, ale także intelektualnie. Dla tych, którzy szukają teatru z wyższej półki, platforma TVP VOD, na której dostępny jest ten spektakl, staje się idealnym wyborem.

    „Dowód na istnienie drugiego” to wyjątkowa propozycja teatralna, która zarówno bawi, jak i skłania do refleksji nad relacjami międzyludzkimi i światem artystów. Warto sięgnąć po tę adaptację, by doświadczyć mistrzowskiej gry aktorskiej oraz głębokiego, choć niepozbawionego lekkości, przesłania. Polecam nie tylko miłośnikom teatru, ale także tym, którzy dopiero chcą rozpocząć swoją przygodę z literaturą sceniczną.

Recenzja spektaklu „Prawda” Jarosława Jakubowskiego w reżyserii Adama Wojtyszki

 

 


 

    Spektakl „Prawda” Jarosława Jakubowskiego w reżyserii Adama Wojtyszki to przejmujące studium ludzkich wyborów, społecznej stygmatyzacji oraz nieuchwytnej natury prawdy. Oglądanie przedstawienia w telewizji może wydawać się rozwiązaniem zastępczym, jednak w tym przypadku medium pozwala na dotarcie do sztuki szerokiemu gronu odbiorców, którzy w innym wypadku nie mieliby szansy zobaczyć jej na żywo.

    Historia Jacka S., granego przez Łukasza Simlata, to dramat jednostki uwikłanej w machinę wymiaru sprawiedliwości. Bohater, oskarżony o morderstwo sprzed 22 lat, staje się symbolem nie tylko ludzkiego upadku, ale też niepewności, która otacza pojęcie winy i prawdy. Jego historia jest opowiedziana z dużą dozą subtelności, co w połączeniu z wybitną kreacją aktorską Simlata sprawia, że widz nieustannie balansuje między współczuciem a podejrzliwością.

    Na wyróżnienie zasługują także Lidia Sadowa w roli śledczej oraz Beata Fudalej jako prokurator, które swoimi działaniami budują świat pełen niedopowiedzeń i niejasności. Ich postacie nie tyle poszukują prawdy, co próbują „zamknąć sprawę” – i to właśnie ten problem staje się jednym z głównych przesłań spektaklu. Reżyser Adam Wojtyszko zadaje widzom trudne pytania: Czym jest prawda? Czy sprawiedliwość zawsze prowadzi do jej odkrycia?

    Spektakl ukazuje również dramat rodziny Jacka S. – jego żona i syn stają się ofiarami społecznej stygmatyzacji, co przypomina, jak łatwo wydajemy osądy nie tylko nad winowajcą, ale także jego najbliższymi. Ich izolacja i cierpienie stanowią ważny, równoległy wątek, który pokazuje mechanizmy wykluczenia w społeczeństwie.

    W warstwie formalnej spektakl jest skromny, co tylko podkreśla jego emocjonalny ciężar. Scenografia jest oszczędna, a muzyka i światło pełnią funkcję dopełniającą, nie narzucając się widzowi. Minimalizm ten pozwala skupić się na dialogach i grze aktorskiej, które stanowią fundament przedstawienia.

    Podsumowując, „Prawda” to poruszający i niepokojący spektakl, który zmusza do refleksji nad naturą prawdy i sprawiedliwości. Zakończenie pozostawia widza z pytaniami, które długo nie dają spokoju. Choć oglądanie teatru w telewizji nie zastąpi przeżyć na żywo, to w przypadku „Prawdy” przekaz jest na tyle uniwersalny i silny, że dociera do odbiorcy z niezmienną mocą.

Recenzja spektaklu „Miłość” i refleksje nad istotą miłości

 



 

Sztuka „Miłość” Beniamina Marii Bukowskiego, w reżyserii Błażeja Peszka, wystawiana w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie (osobiście obejrzałem adaptację telewizyjną w TVP1), to wyjątkowa opowieść o samotności, nadziei i uczuciach, które mogą pojawić się w każdym momencie życia. Główni bohaterowie, Helena i Fryderyk, spotykają się przypadkowo na miejskim skwerze, a ich relacja rozwija się w ciepłą i wzruszającą historię o potrzebie bliskości.

Duet aktorski Anna Polony i Jan Peszek tworzy niezapomniane postacie. Polony w roli Heleny, niewidomej kobiety zmagającej się z samotnością, ukazuje mieszankę delikatności, odwagi i młodzieńczego entuzjazmu, które w naturalny sposób budzą sympatię widza. Peszek jako Fryderyk, fotograf, początkowo gburowaty i zdystansowany, stopniowo odkrywa swoją wrażliwość, doskonale kontrastując z energią Polony. Ich dialogi, pełne ironii i szczerości, wywołują zarówno śmiech, jak i wzruszenie.

Aktorzy znakomicie oddają emocje bohaterów, które balansują między nadzieją a rezygnacją. Polony i Peszek mistrzowsko ukazują proces zbliżania się dwóch samotnych dusz, które mimo różnic odnajdują wspólne przestrzenie porozumienia.

Błażej Peszek stworzył spektakl, który zachwyca prostotą i koncentracją na aktorach. Minimalistyczna scenografia, której centralnym elementem jest podest pełniący różne role – od ławeczki na skwerze, przez część domu, po sypialnię – daje przestrzeń na subtelne, ale wyraziste kreacje postaci. Projekcje na ekranie w tle subtelnie dopełniają opowieści, nie odciągając uwagi od bohaterów. Reżyser doskonale wydobywa emocjonalne niuanse z tekstu i buduje kameralny, intymny klimat.

Spektakl, inspirowany m.in. powieścią Williama Whartona „Spóźnieni kochankowie”, przypomina, że na miłość nigdy nie jest za późno, a życie zawsze może nas zaskoczyć. Helena i Fryderyk, choć naznaczeni trudnymi doświadczeniami, odnajdują w sobie nawzajem to, czego brakowało im w codzienności. Przedstawienie stawia pytania o samotność i potrzebę bliskości, skłaniając widza do refleksji nad własnymi relacjami i otwartością na nowe doświadczenia.

„Miłość” to sztuka, która urzeka swoją prostotą, głębią emocji i przesłaniem. Wspaniała gra Anny Polony i Jana Peszka, w połączeniu z minimalistyczną, ale funkcjonalną reżyserią Błażeja Peszka, tworzy spektakl, który pozostaje w pamięci na długo po opuszczeniu teatru. To przedstawienie pełne ciepła, które udowadnia, że nawet w prostocie można odnaleźć piękno i wielką siłę przekazu​

Miłość, jak ukazuje spektakl, jest uczuciem głęboko zakorzenionym w potrzebie bliskości i akceptacji. Filozofowie przez wieki starali się uchwycić jej naturę. Platon w Uczcie mówi o miłości jako sile, która napędza człowieka ku doskonałości, zarówno duchowej, jak i cielesnej. Erich Fromm w książce o Sztuce miłości wskazuje, że prawdziwa miłość jest aktem dawania, troski i wzajemnego szacunku, co znajduje odbicie w relacji Heleny i Fryderyka.

Miłość w każdym etapie życia przyjmuje inne odcienie. Młodzieńcza miłość pełna jest pasji i idealizmu, podczas gdy w starszym wieku cechuje ją dojrzałość, akceptacja i spokój. Bohaterowie spektaklu pokazują, że miłość nie zna granic wiekowych – ich związek jest równie pełen nadziei, co zmagania z obawami. W starszym wieku miłość może być bardziej świadoma, oparta na głębszym zrozumieniu potrzeb drugiej osoby.

Seksualność, także w starszym wieku, pozostaje istotnym elementem miłości. Michel Foucault wskazywał, że intymność to nie tylko akt fizyczny, ale również sposób wyrażania więzi i bliskości. W sztuce Bukowskiego ten aspekt miłości nie jest eksplorowany wprost, ale samo odnalezienie wzajemnego ciepła między bohaterami sugeruje, że intymność, niezależnie od wieku, jest kluczowym składnikiem relacji międzyludzkich.

Sztuka „Miłość” przypomina, że na miłość nigdy nie jest za późno. Uczy otwartości na drugiego człowieka i pokazuje, że życie zawsze może nas zaskoczyć. To pełna ciepła, ale i refleksji opowieść o tym, jak ważna jest bliskość i odwaga, by zaufać drugiej osobie. Miłość, niezależnie od wieku, pozostaje źródłem radości i siły do pokonywania codziennych trudności – piękna i nieuchwytna, jak emocje w tej wyjątkowej sztuce.

Polecane

Recenzja spektaklu „Dowód na istnienie drugiego”

                                                                                               Zdjęcie TVP        Spektakl „Dowód na i...