Musi się dopić


     


    - jutro możesz być szczęśliwy – powiedziała Marzena. Paweł pijanym wzrokiem patrzył na twarz kobiety swojego życia. Marzena pomimo wielu lat picia i swój wiek, nadal była atrakcyjną kobietą. Czarne włosy w artystycznym nieładzie, piwne oczy pełne oceanu niedomówień, usta mocno zarysowane szminką, krwiste. Arbuzowe pełne piersi. Uśmiech w grymasie niedowierzania. Marzena zdawała sobie sprawę ze swej atrakcyjności i niejednokrotnie wykorzystywała swój seksapil w sytuacjach z mężczyznami. Podobnie postępowała z Pawłem. Lubiła patrzeć w jego oczy pełne żądzy. Lubi flitować z mężczyznami, by doprowadzać do zazdrości partnera. Paweł doświadczył tego wielokrotnie, godził się na to, aby nie stracić Marzeny.
- ja już nie daje rady – odpowiedział Paweł, głaszcząc prawy policzek. Unikał wzroku Marzeny – znów pijany jestem, kolejny raz przegrałem z wódką.
Siedzieli naprzeciw siebie przy kuchennym stole. Marzena piła poranną kawę. Paweł o niczym innym nie marzył jak o kolejnej setce.
- przestań rozpaczać. Trzeba walczyć o siebie i rodzinę – dziwnie brzmiały te słowa w ustach kochanki.
- ja nie mam rodziny, jesteś tylko Ty – mówił Paweł, a jego oczy zamglone zaczęły ronić łzy, nie rozpaczy, ale pijackiego widu, bezsilności i pogardy.
Marzena oparła się o blat stołu, Paweł wzrokiem przebieg po jej biuście. Pomyślał, że dla tego widoku warto być trzeźwym. Rodzina już Go nie interesowała, zresztą oni na mim już dawno postawili krzyżyk. Wielokrotnie tracili do niego zaufanie. Jego zapewnienia przed koleiną terapią- „teraz to już będzie dobrze” i trzeźwość w jego życiu zawita na stałe. Jedyną osobą, która była jeszcze przy nim to Marzena tak jak On, alkoholiczka.
Spotkali się na mitingu AA. Od pierwszej chwili poczuli, że ich coś łączy. Niewidzialna nić bratnich duszy. Niewinny romans pięćdziesiątaków. Paweł szalał, kupował kwiaty, czekoladki obiecywał, że spełni każdą zachciankę Marzeny. Ona się uśmiechała i pytała, "czy dla mnie zbudujesz dom?" Paweł zapewniał o szybkim rozwodzie, pozostawieniu rodziny dla niej, miłości jego życia.
- Paweł spójrz na mnie – ujęła jego dłoń- wiem, że jesteś mądrym człowiekiem i powtórzę, jeszcze może być przepięknie pod jednym warunkiem, że przestaniesz pić i wrócisz do rodziny. Nasz związek nie ma sensu, ja szukam kogoś innego, wolnego. Takiego, który będzie tylko dla mnie.
- ja tak chce – zaszlochał Paweł – znów przestane pić, teraz na wieki, będę tylko Twój- znów potarł policzek. Promienie słoneczne zaczęły wpadać do kuchni. Kurz zaczął tańczyć w ich blasku. Marzena paliła papierosa, zaciągając się mocno. Dym mieszał się z kurzem, roznosił aurę przygnębienia. Paweł nie lubił jak pali Marzena, przypominała mu jego Matkę, która dużo paliła i piła też niezgorzej.
       - Wezmę rozwód, odejdę z domu. Na początku wynajmę jakichś kont, z czasem kupię mieszkanie. Zobaczysz, ja wiem jak to zrobić. Oczywiście już nie będę pił.
Paweł sam nie wierzył, w co mówi, ale utrata Marzeny wydawała, mu się taka niewiarygodna.  Teraz to miał być koniec z gorzałą na zawsze. Czuł w sobie moc i siłę, niestety zapomniał, że nie chodzi tu o moc a o pokorę.
- ile razy obiecywałeś to żonie?
- Marzenka nie mów tak. Przecież mi wierzysz?
- nie wierzę Ci, jestem alkoholiczka i wiem, że takim jak ja się nie wierzy. Wracaj do rodziny, tam jest twoje miejsce. Możesz u mnie być do wytrzeźwienia.
Mieszkanie Marzeny było skromne, ale miało to coś, czego brakował w domu Pawła. Tu czuł się zawsze dobrze. Wszystko miało swoje miejsce wyjątkowe i jedyne. Półka pełna słoników była właśnie tu gdzie powinna być a pod nią półka z pamiątkami z turystycznych wypraw Marzeny. Dom pełen bibelotów i pamiątek, o których Marzena mogłaby opowiadać bez końca.
Paweł zakrył twarz dłońmi. Zapanowało milczenie.
- czas na mnie – wstał i wyszedł. Na klatce schodowej zachwiał się i o mało nie spadł ze schodów. W głowie kołatała się jedna myśl „zapić się”. Wielokrotnie tego próbował i kończyło się jednym. Detoksem.
Marzena nie próbowała Go zatrzymywać, choć serce płakało. „Musi się dopić” pomyślała. Zgasiła papierosa. Wstała, wyjrzała przez okno. Na ulicy już nie było Pawła.

Polecane

Powieści noblisty Jon Fosse pt. Drugie imię. Septologia 1-2

      Co czyni nas tym, kim jesteśmy?                   Bohaterzy powieści noblisty Jon Fosse pt. Drugie imię. Septologia 1-2 to malar...