Niebo o północy film w reżyserii Georga Clooneya


               

 

 Po obejrzeniu Nieba o północy spojrzałem w przestrzeń poszukiwaniu koniunkcji planet, która zdarza się bardzo rzadko.

                Film w swej warstwie fabularnej jest bliski innej opowieści kosmicznej tj. Grawitacja. Oba filmy łączy osoba Georga Clooney. W treści  mają powiązania, oba filmy są o samotności.

                Niebo o północy w reżyserii Georga Clooneya opowiada nam historie, która w niedalekiej przyszłości może się zdarzyć na ziemi. Społeczność świta, jeżeli nie podejmiemy drastycznych kroków, przestanie istnieć, jako miejsce życia biologicznego.

                Film opowiada nam historię naukowca (Georg Clooney), który poświecił życie na odkrycie miejsca, gdzie ludzkość może rozpocząć nowe życie. Odnajduje takie miejsce, lecz z powodu gwałtownego umierania ludzi na Ziemi nie jest to  przyczynek do radości. Przebywa na biegunie w samotności śledzi zamieranie ziemi, a w kosmosie walczą kosmonauci o dotarcie do ziemi z radosną nowiną, której nie będzie miał, kto wysłuchać.

                Nasuwa się kilka myśli po obejrzeniu dzieła. Po pierwsze, ludzkość naprawdę musi się wziąć do roboty, aby naprawić szkody, która wyrządziła naturze Po drugie, poświecenie się jednemu celowi w życiu nie zawsze prowadzi do szczęśliwego końca. Po trzecie, zawsze trzeba mieć nadzieję na dobre zakończenie.

                Film wart obejrzenia, choć moim zdaniem bliźniacza Grawitacja jest lepszym dziełem.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecane

Twarde Fakty: Wybór i Zarządzanie w Starachowicach

      Zgodnie z sondażami władze w mieście i powiecie utrzymał Komitet Wyborczy Marka Materka. Kusz bitewny opada, miejsce potyczki odsłan...