Ilu artystów trzeba do wkręcenia żarówki?


 

Ilu artystów trzeba do wkręcenia żarówki?

 

       Na tak postawione pytanie można odpowiedzieć, żaden. To odbiorca dzieła, pod wpływem artysty zajmie się żarówką. Obejrzałem spektakl "Czy Pan uważa się za artystę", korzystając z internetu. Teatr Śląski udostępnił sztukę Artura Pałygi w reżyserii Anny Augustyniak. Tekst dramatu inspirowany jest twórczością Wiesława Langa ikony polskiej scenografii, wykorzystujący surrealizm w swojej pracy. Oto teatr intelektualny, ascetyczny w formie. Widz musi bez wytchnienia podążać za grą aktorów.

            Z tekstu nie wynika, kto to jest artysta. Dowiadujemy się, że jest przestrzeń, w której można grać, czas płynie, wypełnia przestrzeń, a artysta jak elektron ma szukać w czasoprzestrzeni swojego miejsca, raczej wielu miejsc. Oczekiwanie na tekst dla aktorów również jest grą. Artysta odpowiada tylko przed swoim dziełem. Utwór wystawia laurkę lub pogrąża autora. Odbiorca jest tylko miernym interpretatorem. Artysta musi zanurzać się w całej czasoprzestrzeni. Najwięksi przekraczają granice.

          Oto moje odczytanie pytania. Co artysta chciał przez to powiedzieć?

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecane

Twarzą w twarz z wyzwaniami: Nowa droga Starachowic po wyborach

                  Wybory za nami, rozpoczęły się kłótnie o podział politycznego stołu. W Radzie Miasta jest wszystko jasne. W Powiecie b...