Rzeczy, których nie wyrzuciłem Marcina Wichy to osobista opowieść o zmarłej matce. Autor wykorzystuje książki, które zostały po niej, aby opowiedzieć o jej życiu, relacji z nim i ich wspólnym dziedzictwie. Książka jest szczera i emocjonalna, a autor pisze o swojej matce z czułością i empatią.
Pisarz zaczyna książkę od opisu swojego dzieciństwa. Jego matka była trudną osobą, władczą i kontrolującą. Była również bardzo inteligentna i oczytana, a jej pasją były książki. Wicha pisze, że jego matka była dla niego źródłem wiedzy i inspiracji, ale też, że była bardzo wymagająca.
Po śmierci matki zaczyna przeglądać jej księgozbiór. Zgromadzone książki opowiadają historię jej życia. Są to książki o różnych tematach, ale wszystkie mają jedno wspólne: kochała je jego matka. Książkach, które jego matka czytała, o tym, jak je lubiła i jak się z nimi czuła.
Zbiór esejów jest nie tylko o jego matce, ale także o własnym dziedzictwie. Jest Żydem, a jego matka była Żydówką. Wychował się w Polsce, ale jego rodzina miała korzenie w Rosji. Opowiada o złożonej historii swojej rodziny i o tym, jak wpłynęło ona na jego życie.
To piękna i poruszająca książka. Jest to historia o miłości, stracie, dziedzictwie i pamięci. Po przeczytaniu jej treść pozostaje na długo po jej przeczytaniu. Autor ma dar do tworzenia obrazowych i emocjonalnych opisów. Wicha nie boi się pisać o trudnych sprawach, takich jak relacja z matką. Pisze o miłości, stracie i pamięci w sposób, który trafia do serca czytelnika.
Polecam wszystkim tę książkę. To piękna, poruszająca i pouczająca historia, która pozostanie z tobą długo po jej przeczytaniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz