Zaklęte wspomnienia w słońcu. Rozdział 2


               

 

    

                  

 Zaklęte wspomnienia w słońcu. Rozdział 1

 

                Paweł rozkładał badania na ławie. Przesunął kubek kawy w róg stołu. Kolonoskopia, badanie kału, badania z krwi – czytał nagłówki.

                ­-mam raka jelita grubego – powiedział, przyglądając się zapisanym kartką-  Na szczycie  położył, zalecenie profesora z Warszawy- Usuniecie guza, radioterapia, chemioterapia -pisał  i dużo mówił, abym się nie martwił. Po rezonansie będziemy wiedzieli więcej itp. Po co? Czy potrzebuję wiedzy o mojej chorobie? Ona jest moja, umiejscowiła się jak kurze jako w jelitach. Czas przyspieszył. Planowanie, wybieganie w przyszłość, zakończyło się diagnozą. Umrę i tyle. – podszedł do balkonu, wyglądał na cichą osiedlową ulicę, pojedyncze osoby szły za swoimi sprawami. Przypomniał siebie film Balkonowy Pawła Łozińskiego.

- przecież ja też tak mogę rozmawiać z ludźmi, opisać osiedle z perspektywy balkonu, jestem na zwolnieniu lekarskim,  mam czas. Nie będę rozmawiał, będę odpisywał przechodniów.

                Z szafki wydostał zeszyt, kupiony wiele lat temu nie wiadomo po co, kartki pożółkłe, z zagiętym rogami.

Siadł na balkonie, rozłożył zeszyt, mrówki biegały po stoliku, złość je roznosiła. Traktowały Pawła za intruza.

                Trzymał długopis nad kartką.

                - jestem głupi, stoję nad swoim grobek i chcę pisać. Grafomanem na starość chcę zostać.

                Powietrze drgało w przestrachu, słowa wypowiadane przez Pawła wzbudzały lek wśród otoczenia. Wiatr uderzał o osłonę, przed słońce, owo cicho rozkładało blask, mrówki w złośliwości swej gryzły ręce Pawła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecane

Twarde Fakty: Wybór i Zarządzanie w Starachowicach

      Zgodnie z sondażami władze w mieście i powiecie utrzymał Komitet Wyborczy Marka Materka. Kusz bitewny opada, miejsce potyczki odsłan...