Dziewczęta z tamtych lat Joanny Jedrykiewicz-Kunz

                

 

     Już kiedyś napisałem, iż odwiedzanie antykwariatu to podróż w nieznane. Przeglądanie książek, które miały właściciela, niejednokrotnie naznaczone śladami czytelniczymi jest zajęciem nader frapującym. Dziewczęta z tamtych lat Joanny Jedrykiewicz-Kunz jest opowieścią o kobietach z czasów II Wojny Światowej. Autorka opowiada o partyzantkach, sanitariuszkach, kolporterkach, łączniczkach, które stawiały czynny opór okupantowi na terenach Starachowic i okolicznych powiatów. Warto zapoznać się z ksiąska, aby się przekonać, ile zawdzięczamy kobietą, które nie podały się okupantowi niemieckiemu. Publikacji na temat walk mężczyzn podczas II Wojny Światowej można liczyć na tysiące tytułów. Pani Joanna Jedrykiewicz-Kunz opowiedziała nam o wojnie z perspektywy kobiet-bojowniczek, do których zalicza się też autorka. Okazuje się, ze sami partyzanci, żołnierze nie poradziliby sobie w walce z najeźdźcą bez kobiet. Płeć piękna nie była mniej wyszkolona, mniej waleczna, czy  odważna i lojalna, potrafiły dzielnie znosić tortury okupanta i nie wydać informacji o swoich przełożonych, podwładnych. Autorka podaje adresy, pod którymi były skrzynki kontaktowe, meliny, schronienie dla rannych partyzantów, po przeczytaniu książki można odwiedzić te miejsca.  Książka staje się przewodnikiem po historii miasta.

                W wielu książkę na temat II Wojny Światowej to pierwsza, którą czytałem opisującej dogłębnie konspiracje kobiet. Polecam ją wszystkim tym, którzy chcą poznać dzieje naszego miasta.

 

Prezydent Marek Materek dostał prztyczka od PiS

 

                             Źródło internet

    W ostatnim miesiącu przez Starachowice przebiegła informacja: miasto wraz z powiatem stara się o pozyskanie środków na budowę wiaduktu, który ma powstać na Starachowicach–Dolnych.  Doprowadzenie do powyższej budowy będzie największym sukcesem Marka Materka i jego drużyny. Od jakiegoś czasu prezydent Starachowic mocno angażuje się w mediach społecznościach. Początkowym pretekstem był ślub włodarza Starachowic, następnie kolejne inwestycje, które zostały przekazane do realizacji. Marek Materek znajduje czas, aby brać udział w sadzeniu winnicy w naszym mieście. Przed listopadową sesją Rady Miasta wszystko się wyjaśniło. Jednym z punktów obrad jest podwyżka wynagrodzenia dla prezydenta. Pensje samorządowców, polityków, prezydentów, wójtów to społecznie drażliwy temat. Marek Materek, by uniknąć albo zminimalizować hejt, przygotował szereg działań (ogłosił rozpoczęcie kolejnych inwestycji). Oczywiście, nie obywa się bez problemów, zagrożona jest budowa bloku przy ul. Kościelnej. Przyczyną jest niestabilny grunt pod budową. Trzeba za to pochwalić naszego włodarza, wszyscy politycy powinni się tego uczyć od Marka Materka. Podwyżka jest spora, prawie dwukrotna. Ciekaw jestem jak społeczeństwo naszego miasta, podejdzie do tematu.

                         Szeregi pracowniku magistratu opuściła pani Aneta Nasternak, która zajmowała stanowisko z-cy prezydenta do spraw społecznych. Pierwsze komentarze sugerowały, iż odejście jest związane z czystkami, jakie rozpoczął prezydent przed miesiącem. Oświadczenie Prezydenta i pani Anety rozwiały te plotki. Obecnie został ogłoszony konkurs na to stanowisko. Pani Aneta Nasternak firmowała takie działania jak uczestnictwo w Programie Rozwoju Lokalnego i Instytucji z Funduszy Norweskich, klasy dwujęzyczne, EKO szkoła, klasa dla dzieci ze spektrum autyzmu, powstanie Centrum Usług Społecznych.

                         Pokłosiem czystek we władzach jest za to odejście dyrektora szpitala. Grzegorz Kaleta złożył rezygnację. Prezydent miasta, pomimo że szpital nie podlega pod Urząd Miasta, doprowadził do tej dymisji. Rozrost administracyjny w szpitalu był wynikiem nepotyzmu, jaki zaistniał po przejęciu władzy i kontroli przez zarząd powiatu, który wywodzi się z komitetu wyborczego Marka Materka. Przez miasto przeleciał szum, iż również powinien odejść Piotr Babicki starosta powiatu. Piotr Babicki honorowo podał się do dymisji. Prezydent Marek Materek sam się zaszachował, okazało się, że władzę w powiecie może przejąć PiS. Przed rozpoczęciem sesji powiatu Marek Materek  wysępił przed radnymi. W wypowiedzi zawarł pojednawcze słowa wobec radnych PiS i pochwały słał wobec posłów PiS z naszego regionu, nawet laurkę dostał prezes Jarosław Kaczyński. Wróble ćwierkają, że powyższe wystąpienie zostało uzgodnione z posłem Krzysztofem Lipcem. Radni PiS nie brali udziału w głosowaniach i tym sposobem Marek Materek odzyskał władze w powiecie.  Swego czasu pisałem, iż skupienie władzy w jednych rękach jest zgubne. Marek Materek wybronił się i Starostą został Piotr Ambroszczyk, człowiek prezydenta. Myślę,  że niedługo dowiemy się o działaniach PiS, aby przejąć władze w powiecie.

                         Na granicy polsko-białoruskiej jest coraz goręcej pomimo jesiennej pory roku. Dyktator Białorusi za namową Prezydenta Władimira Putina eskaluje konflikt. Tajniacy białoruscy i zmuszeni uchodzić, atakują przejście graniczne w Kuźnicach, celem jest sprowokowanie Straży Granicznej i Wojsk Obrony Terytorialnej do użycia drastyczniejszych środków w obronie granicy. Na całym zamieszaniu cierpią uchodźcy, którzy zostali nieświadomie ściągnięci na granicę z Polską i koczują w lasach. Codzienne komunikaty mówią o ludziach, którzy zmarli z wycieczenia i zamarznięcia. Wśród nich są kobiety i dzieci. Cierpienie Uchodźców jest niewyobrażalne. Władze Polskie nie dopuszczają do Irakijczyków, Syryjczyków, Afgańczyków wolontariuszy, którzy choć trochę mogliby im ulżyć. Głos kościoła o wydarzeniach na granicy pierwszy raz rozbiegł się z głosem rządzących. Rząd jest od ochrony granicy, a my do udzielania ludziom pomocy, którzy szukają spokojnego miejsca do życia. UE musi wreszcie zająć się problemem. Muszą nastąpić zmiany w przepisach emigracyjnych. UE nie uniknie naporu uchodźców z miejsc, w których nie można żyć. Z czasem napór z południa globu będzie jeszcze mocniejszy. Dojdzie problem klimatyczny i brak wody. Na obecny czas UE stosuje zasadę znaną w starożytnym Rzymie. Rzymianie nie wierzyli, że ludy północnej Europy będą umieć sforsować granice imperium, zanim się obejrzeli, plemiona germańskie panoszyły się po Rzymie. Zmiany systemu przyjmowania uchodźców, rozdział między krajami członkowskimi, zapewnienie pracy i wykształcenia to jedyna droga rozwiązania problemu w pokojowych warunkach. Unia ma możliwości polityczne i finansowe starać się pomóc krajom z Afryki, Azji w rozwoju demokracji, która jest niezbędnym elementem zatrzymania migracji. Czeka przed nami kolejna fala przemieszczania się narodów.

                         Kolejny raz, niezmiennie od 1997 roku Jarosław Olech przywozi medal z mistrzostw Europy lub Świata. Obecnie z Norwegii przywiózł do miasta Stara srebrny medal mistrzostw świata. Jarosław Olech to najbardziej utytułowany zawodnik trójboju siłowego w dziejach tej dyscypliny trenuje w Wikingu Starachowice, jest również radnym powiatu starachowickiego. Pozazdrości kondycji panu Jarosławowi (44 lata). 

 

 

Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów



 

Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów

 

Doszliśmy w naszych rozważaniach do Kroku Piątego. Pierwsze trzy kroki to przyznanie się przed sobą i swoim Bogiem do bezsilności, ale nie bezradności. Czwarty krok ma jeden cel. Wybaczenie sobie i innym. Nikt nie jest winny zapadnięcia na chorobę alkoholową, jak również sam chory nie jest obarczony zachorowaniem.

Czwarty krok pozwolił nam się poznać, dojść do zakamarków świadomości. Jest to rozeznanie w swoich zaletach, jak i wadach.

Piąty krok prowadzi do przyznania się przed Bogiem do swoich błędów, nienawiści,  demonów  przeszłości targających życiem pijackim. Często zdarza się, iż sponsorzy proszą o wypisanie swoich błędów. Następnie odczytanie ich przy nim.

Piąty Krok to przejście przez bramy piekieł, aby powrócić odnowionym, bez bagażu przeszłości. Katolicy ten bagaż zrzucają podczas spowiedzi. Nic nie stoi na przeszkodzie, by takie rozliczenie zrobić bezpośrednio przed Bogiem w indywidualnej modlitwie.

Przyznanie się przed drugim człowiekiem, opowiedzenie o swoich błędach, które często prowadziły do skrzywdzenia innej osoby, nie jest łatwy. Krok Czwarty i Piąty to swoiste katharsis, które bezwzględnie trzeba przejść. Ilu alkoholików tak wiele jest opisanych, wypowiedzianych błędów, które ciążą na duszy chorego. Zasadą Programu 12 Kroków jest bezwzględne poddanie się jemu i przejście go uczciwie. Bez uczciwości Program nie zadziała, co grozi powrotem do picia.

Fragment V rozdziału „Anonimowych Alkoholików”, wyd. IV WK, str. 58 – 60

Rzadko się zdarza, by nie powiodło się komuś, kto dokładnie
podąża naszą drogą. Do zdrowia nie wracają ludzie, którzy nie mogą
lub nie chcą poddać się całkowicie temu prostemu programowi.

Powyższy cytat jest sednem Programu 12 Kroków. Warto dogłębnie spojrzeć w siebie i swoje pijackie życie i wyciągnąć wnioski. Przyznać się przed przyjacielem, sponsorem, kapłanem lub inną osobą do swoich błędów, aby ogon ciągnący się za trzeźwym życiem odciąć definitywnie.

Krok Czwarty i Piąty  przeprowadzają nas przez czas wspomnień o życiu, które chcemy porzucić. Pomoc Siły Wyższej i Boga – „jakkolwiek się Go rozumie” – jest niezbędna, by zmiana była trwała. 

Teraz czas na Krok Szósty.

Polecane

Twarzą w twarz z wyzwaniami: Nowa droga Starachowic po wyborach

                  Wybory za nami, rozpoczęły się kłótnie o podział politycznego stołu. W Radzie Miasta jest wszystko jasne. W Powiecie b...