Wojna trwa w najlepsze

                    

                                                                                                                                                                        Zdjęcie z internetu

 

 

 

                Wojska rosyjskie wycofują się z zajętych terenów na północy Ukrainy, odchodzą od stolicy. Zostawiają  tereny, które ujawniają bestialstwo i okrucieństwo wojska rosyjskiego. Europa nie widziała takich widoków od czasów II Wojny Światowej. Oczywiście w innej mierze widzą zniszczenia i ludobójstwo politycy, w innym wymiarze społeczeństwo Europy. Nawoływanie do sankcji i  wprowadzanie ich nie odnosi skutków i nie odniesie. Car Putin do takich rozwiązań bardzo dobrze się przygotował. Zabieranie oligarchom jachtów jest głupim żartem. Biznes rosyjski z trudnościami, ale się kręci i przynosi dochód, który jest przeznaczony na wojnę. Jedynie bezpośrednia militarna pomoc Ukrainie może odnieść zadowalający efekt. Więcej broni, amunicji i gotowość na wkroczenie wojsk NATO na tereny wojenne.

                Bestialstwo jest na każdej wojnie. Europejczykom z łatwością przyszło oglądać sceny mrożące krew w żyłach gdzieś z wojen w Azji, Ameryce Południowej, Afryce. Teraz wojna dosięgła Europy. Poczuliśmy swąd popalonych ciał, usłyszeliśmy płacz kobiet gwałconych, zobaczyliśmy przerażenie na twarzach dzieci. Co nie zmienia naszych planów dotyczących urlopów, sobotniej kawy wypitej w centrum handlowym. Przygotowań do świąt wielkanocnych. Oczywiście nie generalizuję, są grupy społeczne, które z ogromną energią przystąpiły do pomocy Ukraińcom. W duże mierze to Polacy, którzy w tym wypadku zdali egzamin na 5. Trzeba jednak pamiętać, iż jest jeszcze granica z Białorusią, gdzie umierają uchodźcy, a społeczeństwo polskie nie ma ochoty przyjąć ich w swoim kraju.

                Ukraińcy walczą o kształt Europy. Walczą o nasz dobrobyt, spokój, walczą o nasze plany, realizacje marzeń. Giną kobiety i dzieci. Zdziczenie agresorów jest porównywalne do tego z czasów II Wojny Światowej, w której prym wiedli wykształceni Niemcy. Piszę to, by uzmysłowić, że pochodzenie, wiedza nie ma znaczenia, czy staje się ktoś bestią. W mediach mówi się o najeźdźcach rosyjskich,  pochodzący z dalekich azjatyckich republik, z rejonu bardzo biednych. Tak naprawdę to nie ma znaczenia. W Wojsku jest rozkaz, który bezwzględnie trzeba wykonać. Bestialstwo i okrucieństwo zostało zaplanowane w zaciszach gabinetu Cara Putina. Wybrano do okrucieństwa ludzi, którymi łatwiej sterować, czy zaszczepić poczucie strachu. Wprowadzano zasadę zabierania łupów wojennych. Czy europejscy żołnierze też wykonywaliby okrutne rozkazy?

                Postawa Papieża wobec konfliktu zbrojnego zszokowało Europejczyków. Zapieranie się i brnięcie w pacyfizm przez Franciszka jest niezrozumiałe. Faktem jest, że nie ma wojny sprawiedliwej, nawet wojna obronna nie jest sprawiedliwa. Każda wojna jest złem, które na lata niszczy charaktery ludzi.  Wojny trzeba unikać za wszelką cenę, a jeżeli jednak wybucha, trzeba opowiedzieć się po któreś stronie. Oczywiście w kwestii religijnej Ewangelia jest drogowskazem. Módlmy się za zaatakowanych, jak i za agresorów. To Bóg dobry ma prawo im przebaczyć.

                Na wojnie giną ludzie, w większości niewinni. Ginie też kultura i sztuka napadniętego kraju. Ukraińcy ciężko pracują, aby pokazać swoją kulturę społeczeństwu światowemu, każdy zabytek zniszczony przez Rosjan to niepowetowane strata. Wojna zabiera to, co najlepszego, czyli niewinnych ludzi pragnący żyć w spokoju otoczonym swoją wielowiekową kulturą.

                Rosjanie przegrupowali swoje wojska. Zaatakują teraz na południu Ukrainy. Nastąpi to prawdopodobnie w okresie świat wielkanocnych. Dzieląc się święconym jajkiem, zjadając barszcz wielkanocny, pałaszując babkę wielkanocną do pysznej kawy, pomódlmy się swoją modlitwą do swojego Boga o jak najszybsze zakończenie wojny. Do swojego Boga.

 

Prowadziliśmy nadal osobistą inwenturę, z miejsca przyznając się do popełnianych błędów

 


 

 

 

Prowadziliśmy nadal osobistą inwenturę, z miejsca przyznając się do popełnianych błędów

 

 

                Dotarłem do kroku dziesiątego, który zajmuje się teraźniejszością, a nie jak pierwsze kroki przeszłością. W krokach 4, 8 i 9 rozliczyłem się z czasem, w którym nadużywałem alkoholiz, co przyczyniło się do zachorowania na alkoholizm.

                Znając swoją osobowość, wiedząc jakie błędy popełniłem, gdzie i kiedy skrzywdziłem ludzi mam teraz oręż w ręku, który pozwoli mi się rozliczyć z popełnionych błędów. W Kroku 10 skupiłem wiedzę, którą poznałem w poprzednich krokach. Każde rozliczenie, osobista inwentura ma mnie doprowadzić do miejsca, w którym wiem, jaki popełniłem błąd i co mam zrobić, aby go naprawić jak najszybciej bez niepotrzebnej zwłoki.

                Krok 10 towarzyszyć mi już będzie do końca moich dni, czy będę tego chciał, czy nie. Choćbym zaprzestał robić rozliczenie moralne, moja wiedza i sugestie dotyczące 12 Kroków nie pozwolą mi na całkowitym odejściu od Programu 12 Kroków. 

 

Wojna ma się w najlepsze, a na Zachodzie debatują

                                                                                                                                   Zajęcie Internet
 

 

Wojna jest złem, o tym nie trzeba przekonywać nikogo. Wojny trzeba się wystrzegać, nie ma konfliktu zbrojnego sprawiedliwego. W każdej z czterech wielkich religii świata wojna jest przestawiana jako ostateczność. Wojna może wybuchnąć w obronie terytorium lub religii. Wojna agresywna, mająca na celu zdobycie terytorium innego państwa, jest niedopuszczalna w żadnej z religii.

To, czemu papież Franciszek nie potępia agresji Rosji na Ukrainę? Kilka dni trwało milczenie i zdawkowe komunikaty słane z Watykanu, nie świadczyły o łączeniu się ze światem politycznym w potępianiu agresji Rosji. Papież jak zaradny piskorz wymyka się z oceny politycznej. Choć Katechizm Kościoła Katolickiego jasno określa pojęcie wojny sprawiedliwej, moralnie usprawiedliwianej.

Rozumiem Papieża Franciszka, swoimi komunikatami chce przekazać światu, iż każda wojna przynosi zło i nic więcej. Nie ma wygranych wojen, są tylko przegrani walczący po obu stronach barykady. Rosja równie mocno przegrywa co Ukraina. Młodzi obywatele obu krajów przyniosą po wojnie tylko stres i załamanie. Wspomnienie zabijania będzie całe życie kombatantom towarzyszyć, do końca ich dni.

Podobnie ma się z ONZ, organizacją, która stała się kompletnie niesprawcza. Państwa członkowskie nie umieją wspólnie ustalić komunikatu po wybuchu wojny. Informacje słane z Biura przewodniczącego ONZ nie są komunikatami stałego Komitetu. Świat stoi przed podjęciem decyzji i zreformowaniem ONZ. Powinien być wprowadzony przepis o wykluczeniu każdego członka ONZ, gdy wywoła wojnę. Takim sposobem Rosja straciłaby prawo veta.

Przywódcy świata zachodniego za wszelką cenę unikają podjęcia decyzji o całkowitej blokadzie ekonomicznej Rosji. Życie żołnierzy rosyjskich i ukraińskich, cywilów ukraiński warte jest milionów euro lub dolarów. Oligarchowie rosyjscy tracą jachty, symbol ich bogactwa i władzy. Oni są tak nieprzyzwoicie bogaci, utrata jachtu za miliony nie stanowi dla nich problemu. Zabieranie ich majątku to tylko gra pod publikę. Rosyjscy bogacze przygotowali się odpowiednio do wojny i gros majątku jest zabezpieczone i niedostępne dla służb państw zachodnich. Jedynie pomoc militarna na niewyobrażalną skalę może cofnąć natarcie rosyjskie.

Największym hamulcowym w spójnej polityce wobec Rosji są Niemcy i Węgry. Kraje, które mocno uzależniły się od surowców z Rosji. Viktor Orban jest przed wyborami, które zapewne wygra uczciwie lub nie. Węgry po wyborach sfałszowanych powinny być wykluczona z Unii Europejskiej. Niemcy zachowują się jak przed wybuchem II Wojny Światowej, tylko czekać, jak zaczną oficjalnie blokować sankcje wobec Rosji. Car Putin dobrze wiedział, jak przygotować się do wojny. Przemyślał każdy ruch. Pomylił się w jedynym, iż naród ukraiński postawi taki mocny opór, a jego armia wygląda jak z 1939 r.

Świat jest poharatany wojnami. Poza wojną w Europie mamy konflikt w Syrii, Afganistanie, Izraelu, zarzewie wojny tli się na granicy Pakistanu i Indii. Nadszedł czas konfliktu nuklearnego. Kiedy to nastąpi, zależy od jednego atomowego gracza tj. Chin. Jak na potęgę gospodarczą zachowuje się wstrzemięźliwie wobec wojennych pożóg. Chiny to przyczajony tygrys, który w swoim czasie zaatakuje, a to rozpocznie wojnę nuklearną.

Obecna wojna w Ukrainie pokazała,  jak ważna jest polityka informacyjna walczących stron. Na tym polu bitewnym wygrywa Ukraina. Prezydent Zełenski radzi sobie znakomicie na polu informowania świata o wojnie. To jemu społeczność globalna wierzy i ufa. Zełenski uderza w strunę społeczną, bo wie, że społeczeństwa świata mogą zmusić polityków do zmiany decyzji. To pod presją społeczeństw krajów zachodnich politycy ogłaszają kolejne embarga i sankcje. Brawo panie Prezydencie!!!

Kiedy słucha się polityków i ich tłumaczenia, czemu nie wprowadzają kompletnego embarga i nie izolują Rosji, wydaje się, iż oto nie zdają sobie sprawy, że wojna trwa na kontynencie europejskim i w każdej chwili może się przenieść na inne kraje. Putin niezdecydowane i długie negocjacje w Europie wykorzystuje do realizacji celu, czyli zdobycia Ukrainy. Putin nie uważa Ukrainy za osobne państwo, a jedynie za zbuntowaną prowincję. Politycy europejscy muszą mocno zaakcentować niezgodę na narrację rosyjską. Odrębnym tematem jest polityczny nacisk na kraje, które nie potępiły agresji Rosji na Ukrainę. Takie kraje jak Indie, Brazylia i wspomniane powyżej Chiny muszą zrozumieć, że stają się pomocnikami Rosji.

Społeczeństwa Europy Zachodniej nie pytają, czy warto umierać za Charków, Mariupol. Takie pytanie zadają zachodni politycy. Obywatele wolnego świata żądają zmuszenia podpalacza Europy do wycofania i tym powinni się zająć politycy. Polityka obecna jest oparta na sondażach i kampaniach wyborczych. Im więcej będzie w społeczeństwie zachodnim agresji w stosunku do Rosji, tym szybciej politycy UE zmienią zdanie i przystąpią do szybszego rozwiązania sprawy.

Na polskim podwórku widać brak umiejętności radzenia sobie w polityce międzynarodowej. Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki gubią się i popełniają błędy. Andrzej Duda radzi sobie lepiej, choć też nie unika błędów. Sukcesem społeczeństwa polskiego jest ogromna pomoc uchodźcom, co zmusiło rządzących do odejścia od planu węgierskiego. 

 

Polecane

Twarzą w twarz z wyzwaniami: Nowa droga Starachowic po wyborach

                  Wybory za nami, rozpoczęły się kłótnie o podział politycznego stołu. W Radzie Miasta jest wszystko jasne. W Powiecie b...