O. Ludwik Wiśniewski „Blask wolności”, warto przeczytać



           
Człowiek wierzący powinien z powagą zapoznać się z nauczaniem Kościoła, ale jeśli jego sumienie nie jest w stanie zobaczyć w nim dobra, powinien postąpić wbrew niemu. Sumienie będące w kolizji z Magisterium nie musi być zresztą błędne. Jesteśmy w drodze. Boże wezwania widzimy coraz pełniej. Duch Święty może przemówić do indywidualnego człowieka.

o. Ludwik Wiśniewski OP
                Bywa tak w moim życiu, że porywam się z „motyką na księżyc”. Bez przygotowania sięgnąłem do publikacji Tygodnika Powszechnego autorstwa O. Ludwika Wiśniewskiego pt. „Blask wolności”.

                Czytając esej o. Wiśniewskiego, nie mogłem wyjść, ze zadziwienia. To co, układałem swojej  robotniczej głowie, jest prawdą. We mnie jest prawo. Moralność  pochodzie z bezmiaru wszechświata i jest moim nieodłącznym elementem. Narodziłem się dzięki prawu Boskiemu i posiadam je od narodzenia. 

                Pisze te słowa nie będąc  w 100% pewny wniosków. Wśród filozofów od wieków jest spór, o ludzkie sumienie, a my maluczcy odczuwamy to instynktownie. Przychodzi, mi namyśl moja ukochana Babcia, która nauczyła się czytać w ciągu pół roku, chodząc do szkoły elementarnej. Czytała jedynie dwa modlitewniki, czyli miała bardzo niewielką wiedzę czerpaną ze źródeł innych niż własne życie. Wyznacznikiem poprawności życiowej zawsze dla niej było sumienie. Ojciec Ludwik potwierdził nauki mojej kochanej Babci. Dla takich chwil warto żyć, ktoś powiedział i ja to potwierdzam.

                Doznałem jeszcze jednego olśnienia, czytając „Blask wolności” mianowicie, zrozumiałem przyczynę mojej decyzji co do leczenia się z alkoholizmu. Chorzy mówią, że trzeba sięgnąć dna, aby się odbić i przestać pić. Moim dnem było utrata wolności. Przepijając wolność, traciłem moralność. Człowiek bez wolności nie może istnieć. Oczywiście musi wpierw to sobie uzmysłowić,  u mnie to nastąpiło.

                Och wyobraziłem sobie teraz śmiech ludzi z wiedzą umożliwiającą czytanie dzieł filozoficznych. Proszę, nie odmawiajcie nam maluczkim czynienie zachwytu nad światem. No cóż, jestem „chłopskim filozofem” i pozwólcie mi nim zostać na dalsze życie. Błądzę i klucze, odkrywam odkryte i ciągle chce mi się żyć. Moje sumienie mówi mi, to dobre jest. Dzięki ci o. Ludwiku za chwile zadumy nad Twym dziełem i przepraszam, że nie wszystko zrozumiałem.

                Książka warta poświęcenia kilku chwil, by zapoznać się z punktem widzenia Ojca. Tekst jest pisany językiem zrozumiałym nie  tylko dla zawodowców. Po prostu warto przeczytać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecane

Recenzja spektaklu „Dowód na istnienie drugiego”

                                                                                               Zdjęcie TVP        Spektakl „Dowód na i...