Głód i nawroty są nieodłącznym elementem choroby alkoholowej.
Wyznacznikiem wręcz. Głód alkoholowy doprowadza do zapić. Alkoholik czynny nie ma
objawów głodu z uwagi na zaspakajanie swoich potrzeb w alkohol zaraz po wystąpieniu łaknienia.
Problemy z głodem
występują w czasie próby zaprzestania picia. Kiedy chory to czyni bez wsparcia
poradni, terapeutki lub mitingu. Staje się zagubiony wobec objawów głodu.
Objawy głodu
jak każdy z nas jest inny, tak i one są różne. Choroba wykorzystuje nasze
słabości i przyzwyczajenia. Podpowiada rozwiązania, które doprowadzają do
picia. Wykorzystuje nasze stany emocjonalne i te radosne jak i smutne. Piciem
regulowaliśmy swoją amplitudę emocji. Po ostawieniu alkoholu uzależniony czuje
się rozdrażniony, smutny w ciągłej emocjonalnej huśtawce. Choroba stara się
naprowadzać chorego na jedno rozwiązanie, by się napić. Bardzo często po
początkowym okresie abstynencji chory zaczyna odczuwać radość z nie picia.
Znakomicie wykorzystuje to głód, który podpowiada „jesteś tak silny, że jednego
możesz się napić”. Choroba alkoholowa jest chorobą zakłamania. Objawy głodu starają się problemy
i radości przekuć na potrzebę napicia. Głód wykorzystuje objawy kaca. Potrafi
organizm doprowadzić do takiego stanu bez spożywania alkoholu. Myślę, tu o tzw. suchym kacu, drżeniu rąk i innych objawach somatycznych. Alkoholik takim
obrotem sprawy czuje się zaskoczony. Do tego dochodzą sny alkoholowe i myśli
skierowane na picie po oglądaniu półek sklepowych, reklam itp. „Obrona” choroby
podpowiada odrzucenie wszystkich zaleceń terapeutycznych. Wielkim oporem
przychodzi przyjęcie, przez chorego, zakazu kontaktowania się z osobami, z którymi
pił. Ten zakaz jest podstawowym obowiązkiem chcącego zaprzestać picia. Bardzo
ważne są sugestie terapeuty naprowadzające na inne składniki życia. Podpowiedzi
dotyczący rozwoju osobowości. Mam wielki szacunek do osób, które pierwsze
tygodnie abstynencji potrafiły przejść bez profesjonalnej terapii. Z czasem
głód „odpuszcza” objawia się coraz rzadziej. Jego miejsce zajmuje nawrót.
Pamiętam swój
pierwszy głód po wyjściu z ośrodka w Stalowej Woli. Po około trzech miesiącach
abstynencji, mimo uczestnictwa terapii
pogłębionej, mitingach AA i zachowywaniu wszystkich zaleceń terapeutycznych
poczułem się bardzo źle z ogromną ochotą napicia się alkoholu. Czułem zapach i
smak alkoholu , wszędzie widziałem jego synonimy. Trwało to kilka dni.
Wykorzystywałem wszystkie dostępne
środki do złagodzenia tego stanu. Starałem się odsuwać myśli od alkoholu i
kierować je na inne tory , zajmować się
zainteresowaniami, wypełniać czas miłymi zajęciami. Przypominałem sobie konsekwencje
picia, by pojąć, że rozpoczęcie picia
zawróci mnie z drogi powrotu na łono rodziny i społeczeństwa. W rozpaczy
pojechałem do ośrodka, w którym przechodziłem terapie pogłębioną. Zgłosiłem się
do terapeutki prowadzącej grupę telepatyczną. Opowiedziałem jej swoją historię,
oczekując pomocy w postaci sugestii w poradzeniu sobie z głodem. Usłyszałem
takie zdanie – „Chce Ci się pić, to idź pić. O co chodzi?” Te słowa podziałały
jak piorun na mnie. W sekundzie zrozumiałem, na czym polega choroba alkoholowa.
W dalszej rozmowie terapeutka wyjaśniła mi, że głód jest nieodłącznym elementem
choroby. Bez głodu nie ma choroby. Nie wiadomo co by chory nie czynił, on na
pewno nastąpi. Trzeba być tego świadomy. Wykonywać wszystkie zalecenia i
oczekiwać końca głodu. Czyli moje starania dążące do niezaistnienia głodu były
dobre i wskazane, ale nie dają gwarancji życia bez objawów głodu. Są dwie drogi
rozwiązania problemu głodu ta prosta polegająca na powrocie do picia i ta druga
życie zgodnie z zaleceniami terapeutycznymi i zasadami 12 – Kroków z wiedzą, że
głód na pewno minie.
Drugim
nieodłącznym elementem w chorobie alkoholowej jest nawrót. Można powiedzieć, że
to głód z wyższej półki. Podstawową różnicą jest brak konkretnego poczucia
ochoty napicia się alkoholu. Choroba naprowadza myśli chorego na tematy trudne
lub problemy od dłuższego czasu nierozwiązane. W Duszy buduje pole walki
pomiędzy skrajnymi poglądami lub sposobami rozwiązania problemów. Cały ten czas
alkoholik czuje się psychicznie bardzo źle. Często odwiedza lekarzy, doszukując
się innych chorób typu kardiologicznego, nerwicowego, depresyjnego. W ostatnim momencie
nawrotu, który może trwać kilka tygodni, choroba podpowiada sposób rozwiązania
problemu. Tym rozwiązaniem jest powrót do picia. Konkludując głód,różni się od
nawrotu tym, że głód objawia się bezpośrednio ochotą napicia się, a nawrót jest
stanem wewnętrznego rozdrażnienia, smutku, poczucia osamotnienia, niskiej samooceny.
Nawrót dopadł
mnie około roku życia w trzeźwości. Objawił się moim rozdrażnieniem w stosunku
z bliskimi. Bardzo długo oskarżałem najbliższych o złe samopoczucie. Kiedy
jednak po kilku tygodniach przyszedł głód, zrozumiałem, że jestem w nawrocie. Po
zrozumieniu tego faktu, problemy, które towarzyszyły mi, powoli zacząłem
rozwiązywać. Jednocześnie zrozumiałem postępowanie moich bliskich. Bardzo
przydatnym w tym stanie jest program 12 – Kroków. Osobiście uważam, że
przejście duchowe owych sugestii pozwala na zrozumienie swojego ego a dzięki
temu radzenia sobie z chorobą.
mój ojciec był alkoholikiem, leczył się w ośrodku pod Warszawą, teraz od jakiś 2 lat nie pije. Ośrodek znalazłam dla niego tutaj: https://osrodkiterapii.pl/
OdpowiedzUsuń