Agniaszka Holland kolejny raz kometuje sytuacje na świecie










W moim życiu już tak bywa od lat. Będąc na zakupach, pomiędzy wkładaniem kolejnego produktu a czytaniem ceny następnego do głowy wpada myśl „idę do kina”. Wiem, że grają „Obywatela Jones” wspaniałej polskiej reżyserki, która filmami historycznymi pierwszorzędnie komentuje bieżące wydarzenia.

"Obywatel Jones" to historia dziennikarza, który odważył się opisać ZSRR takim, jaki był w latach 30 ubiegłego wieku. Zajął się wielkim głodem wywołanym przez Stalina na terenach Ukrainy. Goreth Jonesowi nikt nie uwierzył. Został potraktowany jak wariat. Dla świata biznesu ważniejsze było robienie interesów ze zbrodniarzami, iż pomoc głodującym Ukraińcom.

Jak wyżej pisałem Agnieszka Holland, znakomicie komentuje obecną sytuację filmem historycznym. W czasach, kiedy w ciągu sekundy wiem, gdzie giną bezbronni ludzie, reagujemy odwracaniem głowy. 90 lat temu, doniesieniom Walijskiego korespondenta łatwo było zaprzeczyć. Teraz mamy pewność o zbrodniach na ludziach niewinnych i bezbronnych i nadal nic z tym nie czynimy. Uciekinierów z terenów terroru traktujemy jak najeźdźców, którzy zagrażają naszemu bytowi.  Agnieszka Holland przestrzega, przed powrotem dyktatur, nazizmu, ideologii, dla której wartość jednostki jest niczym. W filmie wspomniany jest George Orwell autor „Folwarku zwierzęcego”, który pod wpływem reportażu Jonesa napisał to wspaniałe dzieło, gdzie „wszyscy jesteśmy równi”.

Obecne czasy w Europie charakteryzuje się odwracaniem twarzy od cierpienia całych społeczeństw. Polscy naziści, którzy idą z zaciśniętą pięścią, z różańcem w ręku tak naprawdę boją się kobiet i dzieci z Syrii. Polscy naziści boją się młodych Afgańczyków, którzy też mają prawo żyć w czasach pokoju, rozwijać się. Polscy młodzi chłopcy ogoleni na łyso, są przykładem przegranego pokolenia niemającego perspektyw, bez ambicji takich jak mają uchodzący, czy emigracji. Szukają wymyślonego wroga, bo łatwiej im tak żyć.

Od 4 lat i przez kolejne 4 lata, będzie nami rządził człowiek zakompleksiony, który od dziecka szuka wroga, bo tak łatwiej znosić mu trudy życia. Dobrał sobie do włazy osoby pokroju Litwinienki dygnitarza ZSRR, który pilnował, aby o zbrodniach Stalina i swoich świat się nie dowiedział.

Film nie jest dla mnie przekazem pesymistycznym. Film stawia diagnozę. Nie wskazuje rozwiązania. Dla mnie jest jasne, że optymizm wynika z faktu powstawania takich dzieł. Choć przerażające jest puste kino. Kropla wody drąży skałę, kilka osób, które były na sensie są tą kroplą. To my odważni ludzie niebojący się innych, pamiętający o słowach Karola Wojtyły o odnowie „oblicze ziemi, tej ziemi”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecane

Twarzą w twarz z wyzwaniami: Nowa droga Starachowic po wyborach

                  Wybory za nami, rozpoczęły się kłótnie o podział politycznego stołu. W Radzie Miasta jest wszystko jasne. W Powiecie b...