Pandemia, zasiadła na kanapie







Z każdym dniem przybywa osób, zarażonych koronawirusem.   Świat jest strefą wojny, nie ma zakątka globu, w którym wirus nie zbierałby żniwa. Podczas wojny są wygrani i przegranie w skali typowo ludzkiej jak i instytucjonalnej.

Pomimo zarazy biznes z każdym dniem przystosowuje się do zaistniałej sytuacji. Wiele baraż zaliczy straty, które będą odrabiane przez lata. Wielu przedsiębiorców zbankrutuje. Ogólny bilans będzie jednak na plus.

Pierwsi przegrani instytucjonalni na świecie a w szczególność w Polsce jest Kościół. Z początkiem pandemii w naszym kraju, Episkopat w odróżnieniu od władz kościelnych w innych krajach odwlekał decyzje o zamknięciu kościołów i namowie wiernych, aby skorzystali z innej formy wyznania wiary. Powód był jeden. Odmiennie od pozostałej części Europy w Polsce jest tradycja dawania ofiary na rzecz władz kościelnych w postaci tzw. tacy podczas mszy. Hierarchia kościelna bardzo dobrze zdaje sobie sprawę, że w ten sposób traci dochody i zyski. Rytuał dla kościoła to biznes a on ma tylko jedno zdanie pomnażać dochody i zyski.

Teraz kiedy wiemy, jak działa wirus. Kościół pokazał swoje nagie ciało. Przyznał się, że opłatek to symbol, który również może być źródłem zarażenia, woda święcona niczym nie różni się od wody kranowej, też przenosi koronawirusem. Z Mszy św. można uczestniczyć, w domu korzystając z Internetu lub transmisji telewizyjnych. Uzdrawiacze kościelni nawet nie próbowali rozpoczynać kampanii z mszami uzdrawiającymi.

Kościół z powodu pandemii i przychodzącej epidemii zmieni się. Ludzie, widząc zachowanie biznesu kościelnego, zrozumieją, że do łączności z Bogiem pośrednik nie jest potrzebny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecane

Twarzą w twarz z wyzwaniami: Nowa droga Starachowic po wyborach

                  Wybory za nami, rozpoczęły się kłótnie o podział politycznego stołu. W Radzie Miasta jest wszystko jasne. W Powiecie b...