Wałęsa w Kolonos spektakl z teatru Łażnia Nowa





 „Najlepiej byłoby umrzeć wtedy, od razu po zabiciu Sfinksa. I prosto na pomnik, na karty historii. Bez żadnych, «ale»” – mówi Jerzy Stuhr grający Lecha Wałęsę.

                Mamy kwarantannę, społeczeństwo jest uwiezione w domach. Artyści, by nie utracić kontaktu z widownią, prezentują swoje dzieła w świecie wirtualnym. Tym sposobem skorzystałem i obejrzałem spektakl teatru Łaźnia Nowa z Krakowa „Wałęsa w Kolonos” w reżyserii Bartosza Szydłowskiego.

               

Wałęsa: , „Po co ja pana ministrem zrobiłem? To był mój błąd”.
Kreon: „A po co ja pana prezydentem?”.

                Na ciemnej scenie, która wygląda jak arena antycznego amfiteatru, poruszają się bezładnie i sensu ludzie kobiety, mężczyźni, dzieci nagle wśród nich pojawia się główny bohater, jeszcze młody, przepełniony energią, chęcią walki to on ukierunkuje poruszanie się ludzi, da im nadzieje. Wałęsa z czasem staje się z bohatera zgorzkniałym starcem, gubiącym się w politycznej rzeczywistości. Jego przywództwo uwiera Kreonowi, który pragnie przejąć pełnie władzy. Kreon w swoim dążeniu do władzy jest śmieszny, ale przy tym bardzo skuteczny. Pacyfikuje Wałęsę jak i Tezeusza. Główny bohater odchodzi w zaświaty, pozostawiając po sobie heroizm i pastisz bohatera. W spektaklu obserwujemy znakomitą grę Jerzego Stuhra w roli Wałęsy, już dla tego tylko faktu warto obejrzeć dramat.

                Wałęsa w Kolonos jest spektaklem, o nas.  Napisałem banał, bo każda sztuka jest o ludzkim wnętrzu. Tu jednak dogłębnie pokazuje, o ile jesteśmy bezwzględni, jeżeli chodzi o sprawowanie władzy. Mieć rząd dusz to nas podnieca i prowadzi do wielu niegodziwości. Rodzi się też pytanie. Czy Herosowi, można wybaczyć plugastwa w imię jego zasług? Polska scena polityczna jest zdeterminowana dwubiegunowością. Nasze decyzje są podporządkowane poglądom politycznym. W spektaklu mamy zaprezentowaną wojenkę Wałęsy z Kronem a ich pierwowzorem jest Lech Wałęsa i Jarosław Kaczyński. Agresja tego drugiego rozbija Wałęsę i dezawuuje.

                Bartosz Szydłowski swym spektaklem włączył się w nurt dyskusji o stanie naszej polityki. Choć dramat miał premierę kilka lat temu, nadal jest aktualny. W dobie pandemii a co za tym idzie, w chorobie i śmierci wielu ludzi politycy nadal rozgrywają, swoje polityczne gierki nie zważając na sytuacje. Kryzys, który dotknął nas, tak mocno rozjaśnia naszą moralność, która jest pełna sprzeczności, Warto ten czas wykorzystać do oglądania podobnych spektakli, by móc lepiej zrozumieć siebie i zdobyć się na więcej empatii wobec drugiego. Co nie znaczy, że odniesie się jakikolwiek sukces. Wart jednak starać się żyć, tak aby codziennie rano móc spojrzeć w lustro i powiedzieć – „fajny jesteś”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecane

Twarde Fakty: Wybór i Zarządzanie w Starachowicach

      Zgodnie z sondażami władze w mieście i powiecie utrzymał Komitet Wyborczy Marka Materka. Kusz bitewny opada, miejsce potyczki odsłan...