Znaleźliśmy sposób, który aprobujemy i w imię, którego możemy połączyć się w braterskiej i harmonijnej akcji.
Anonimowi Alkoholicy rozdział Jest sposób str.14
Kiedy przyszedł czas na moje zdrowienie. W głowie już nie świtały, nie dawały znaku, ale zaczęły rozpalać się myśli o moim uzależnieniu. Przestałem się łudzić, że sam poradzę sobie z problemem, udałem się do specjalistów. Zbieg okoliczności i Siła Wyższa doprowadziła do mojego spotkania ze Wspólnotą AA.
Po zakończeniu leczenia i powrocie do domu. Poczułem się bardzo samotnym człowiekiem, stygmatykiem. Moim stygmatem stał się alkoholizm, a co za tym idzie moim zadaniem było zmiana stylu życia. Zdałem sobie sprawę, że w środowisku, z którego się wywodzę takiej przemiany nie uczynię. Podpowiedzi i sugestie otrzymane podczas leczenia w Stalowej Woli kierowały mnie do Wspólnoty.
Jako pragmatyk i racjonalista nie miałem przekonania do AA. Cała duchowa otoczka w początkowym okresie odpychała mnie. Indywidualista ze mnie, co za tym idzie wspólne działanie jest moją kulą u nogi. Z czasem zrozumiałem, czemu tak jest, poznałem wspólne cechy alkoholików, w których egoizm zajmuje poślednie miejsce.
Moje
pierwsze mitingi na tzw. wolności były przymusem. W głowie przyświecało mi
hasło innym pomogło pomoże i mnie. Traktowałem miting, jako spotkanie
towarzyskie. Elementy Programu 12 Kroków był złem koniecznym, informacje o sposobie zdrowienia puszczałem mimo uszów.
Zgodnie z przysłowiem, że tylko krowa nie zmienia poglądów. Podstawowa to zmiana mojego myślenia o mitingu. Obecnie nie jest dla mnie tylko spotkanie alkoholików bez konkretnego celu. Miting to praca na Programie 12 Kroków. Książka Anonimowi Alkoholicy zawiera pełen zestaw narzędzi do wykorzystania w trzeźwym życiu. Korzystając z tych narzędzi staram się postępować zgodnie z zasadami 12 kroków. Wspólnota to wspólne dobro wszystkich uczestników spotkań mityngowych i każdy z nas jest zobowiązany dbanie o to dobro. Niesienie posłania to nie tylko zaspokojenie swoich ambicji. Każdy uwolniony człowiek z alkoholizmu z naszą pomocą jest darem dla boga „jakkolwiek Go pojmuje”. Pomoc drugiemu z wykorzystaniem sugestii, czyli proponowaniu drogi, jaką samemu się pokonało jest znakomitym rozwiązaniem umacniającym każdą ze stron.
Teraz pora, co mnie nie przekonuje we Wspólnocie AA to przeświadczeniu części środowiska o nieomylności Wielkiej Księgi i wręcz traktowanie, jako dzieła objawionego a Program 12 Kroków, jako jedyny sposób umożliwiający życia w trzeźwości. Podobnie jest z powiedzeniem, że bez „Sponsora” nie można w pełni zrozumieć Programu 12 Kroków. Jak pisałem wyżej o krowie, z czasem może zmienię zdanie? Wielokrotnie obruszam się na widok łączenia Wspólnoty z konkretną religią. Bynajmniej ze mną jest tak, że lubię kombinować. Wiem jedno podstawą wszystkiego, w moim życiu jest fundament z abstynencji. Co na nim zbuduje na pewno będzie dobre, jeżeli nie sprzeniewierzę się zasadzie „żyj i daj żyć”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz