Zabawa w Nałęczowie. Rozdział 2

                                                                      Zdjęcie z internetu 

 
 Rozdział 1

 

                 

Iwona składała pranie. Lubiła robić tę prostą czynność, wąchać czyste ubrania, pachnące płynem do płukania. Od kilku dni myśli o Pawle, którego poznała na zabawie w Nałęczowie. Z Wiesiem rozstała się, od początku czuła, iż to nie jest facet dla niej. Narcystyczny Wiesiek, zapatrzony w siebie, pragnący zaspakajania swoich potrzeb erotycznych, łącznie z fantazjami seksualnymi, tak odmiennymi od potrzeb Iwony. Chciał się kochać różnych dziwnych miejscach. Parkach, lasach, samochodzie. Iwona nie ma takich potrzeb. Lubi ciepłe łózko z czystą pościelą, z lekkim światłem.

- to nie ma sensu. Dobrze, że się rozstaliśmy. Wiesiu dobry, jest, ale nie dla mnie. Zadzwonię do Pawła, może on stajnie się moim facetem – Iwona jest samotna od kilku lat. Wdowa. Śmierć przyszła nagle, cały poukładany świat legł w gruzach. Poczynając od finansów, wychowaniu nastoletnich dzieci, miłości, która była pomiędzy nimi pomimo 22 lat małżeństwa. Marek był dobrym mężem, pełen czułości, roztropności, dający poczucie bezpieczeństwa. Iwona zdaje sobie sprawę, iż już nie spotka takiego faceta jak Marek. Paweł ma to o coś. Tak Iwona myśli. Kiedy szedł parkingiem,  w ich stronę poczuła ciepło w podbrzuszu, drganie mięśni.  Wysoki blondyn, idący sprężyście pomimo brzucha, który niszczył cały piękny wizerunek. Kiedy odezwał się na przywitanie, Iwona, aż zadrżała, mocny męski głos. Choć donośni to jednak z nutą aksamitu, delikatności.

- zadzwonię – snuła opowieść – umówię się z nim, może to Paweł ofiaruje mi szczęście, którego pragnę. Mam dość samotności. Czas zająć się sobą. Dzieci wychowałam, usamodzielniły się. Mam jeszcze potrzeby- mówiąc to, myślała o erotycznych uniesieniach, której jej brakuje, bez udziwnień, erotycznych wariactw – usnąć i obudzić się w ramionach kochanego faceta. Tyle lat bez faceta, seks z wibratorem, choć doprowadza do orgazmu, nigdy nie zastąpi dotyku skóry spoconej, drżących  ramion, przyspieszonego oddechu, sapania. Potrzebuje mężczyzny blisko siebie jak najbliżej. Jakby się dzieci dowiedziały, że wchodzę na erotyczne portale i na kamerkach bawię się z chłopami! Wstydzę się tego – usiadła w fotelu, pogładziła się po piersiach. Chodzi w  mieszkaniu bez biustonosza. Sutki stwardniały – nie teraz, muszę to skończyć z tym zaspakajaniem sama siebie. Przecież wielu facetów ze mną chce uprawiać seks. Czas się odważyć. Z Wiesiem to nie miało sensu. Nic do niego nie czuje, seks potrzebuje uczucia, choćby zauroczenia. Wyciągnęła telefon, odszukała numer Pawła, którego zapisała jako „Pawełek”. Uśmiechnęła się. – Nazwałam go jak ten batonik, słodki i z alkoholem. Potrzebuje szaleństwa, to da mi Paweł. Wybrała numer.

- słucham – mocny tembr głosu usłyszała w słuchawce

- cześć Paweł, z tej strony Iwona

- o! Masz mój numer telefonu

- obiecałam, że się odezwę

-bardzo się cieszę. Nie ma dnia, kiedy bym nie myślał o tobie. Zawróciłaś mi w głowie

- przestań! Prawie się nie znamy

- i o to chodzi. Jest zauroczenie, trzeba się poznać – Paweł poczuł, jak mu drży głos. Ręce spocone, trudno mu utrzymać telefon. Zadzwoniła. Stracił, nadziej, że Iwona się odezwie. Minęło kilka tygodni, jak się rozstała Wieśkiem.

- rozstałam się z Wieśkiem i się odzywam. Zgodnie z umową – podkreśliła

- jestem przeszczęśliwy. Chce cię zobaczyć, rozmawiać. Mam nadzieję, iż w tej sprawie dzwonisz

- tak. Chcę się z tobą spotkać, pogadać. Chcę słuchać twoich opowieści, tak pięknie mówisz o sobie, swoich poglądach, ludziach. Mówisz jakoś inaczej, jesteś  mądry.

- nie przesadzaj. Głupi jestem jak spora część społeczeństwa świata, taki nieudacznik, ale z dobrym serce. Wiesz, a ja lubię przy tobie mówić o sobie, dzielić się swoimi troskami, bólami, rozterkami.

- świetnie.

- Iwona, aby nie przedłużać rozmowy telefonicznej – Paweł nie cierpi rozmawiać przez telefon. Po kilku zdaniach pragnął zakończyć rozmowę – po prostu umówmy się.

- oczywiście. Mam nawet plan. Spotkajmy się w tej włoskiej cukierni koło banku. Powiedzmy juto o 17. Sobota jutro, mam nadzieje, że masz wolne.

- pasuje. Do siedemnastej. Cześć – Paweł się rozłączył.

Iwona miała niedosyt rozmowy. Głos Pawła ją powala. Zapragnęła kochać się z nim. Całować jego ciało, ugryźć sutki, podrapać plecy, lizać. Być dziką kochanką. Rozglądała się po pokoju, który nazywany był w mieszkaniach w bloku jako duży. Cały w bieli, taki kolor kocha Iwona, czystość ścian, jasność mebli, tzw. meblościanki. Z dużą roztropnością upiększa swoje mieszkanie, dwa pokoje z kuchnią na drugim piętrze bloku. Mieszka tu już od 20 lat, polubiła osiedle, mieszkańców, których głównie zna z widzenia. Bezpiecznie i cicho jest na osiedlu. Tu wychowała dwie córki, obecnie studentki, samodzielne odważne kobiety. Marek, mąż, który był całym jej świtem. Długie 22 lata razem. Spojrzała na ich ślubne zdjęcie wiszące na ścianie w kremowej ramce.

- Marek, ja nie chcę być sama, wiesz o tym dobrze, brakuje mi… Nie chodzi o seks, chodzi o to coś, co zauważyłam u ciebie, wtedy nad zalewem. Młodzi byliśmy. Ty od początku chciałeś mnie poderwać. Pamiętasz? Szybko dałam Ci kosza. Ty dalej o mnie się starałeś. Twój upór był niesamowity. Wybrałeś mnie dziewczynę ze wsi, zakompleksioną, bojaźliwą. Miałam szczęście – dotykała ramek zdjęcia, szukała ciepła, czułości, dotyku.

Paweł odłożył telefon, wrócił do czytania. Odrzucił książkę na biurko, nie umiał się skupić. Stracił nadzieję, iż Iwona zadzwoni a tu taka sytuacja — świetnie, spotkam się z nią w tej urokliwej, małej kawiarence, zjemy ciastko, a może i lody, w zależności od pogody — Prmia Vera to miejsce, gdzie często chodzi z Marzeną. Tym razem spotka się z Iwoną – nie miałem nadziei, długo po rozstaniu z Wieśkiem czekała na skontaktowanie się ze mną – wstał, podszedł do lustra w łazience. Pogładził włosy – gdzie tu się na teraz obetnę, skrócę włosy i tak dalej, wszędzie zapisy. Cholera – zaklął na swoją niezdarność. Dbałość o  wygląd zawsze odkłada na ostatnią chwilę – miałem iść do fryzjera już tydzień temu. Cholera. Palant ze mnie, a nie amant. 

Co dalej  wydarzy się? Jaka chemiczna reakcja zadziała między Pawłem i Iwoną?

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecane

Twarzą w twarz z wyzwaniami: Nowa droga Starachowic po wyborach

                  Wybory za nami, rozpoczęły się kłótnie o podział politycznego stołu. W Radzie Miasta jest wszystko jasne. W Powiecie b...