Dbajmy o swoje miasto

 

                                                                                                                                                       Zdjęcie Starchowice-net  

 

Kolejny raz napiszę slogan, który towarzyszy mi od początku pisania felietonów o naszym kochanym mieście. Grodowi w pięknej okolicy. Wśród wstęgi rzeki Kamiennej, lasów pełnych jagód, grzybów i płowej zwierzyny. Ten slogan to – nasze miasto pięknieje. Teraz trzeba wrzucić kamyczek do ogródka. Może nawet kamyk. Po odnowieniu placów, parku, wybudowaniu fontann, skwerów przyszedł czas na zadbanie o miejsca odnowione.      Pierwszym wielkim projektem, który został odnowionym, jest Rynek, najstarsza część miasta. Zaprojektowana z rozmachem. Obecnie, spacerując wzdłuż starych kamienic, próbując usiąść na ławce, widzimy, że od dawna nie przechadzał się tędy gospodarz, administrator tego miejsca. Można teraz obserwować powstałe wady, usterki, wandalizmy. Z miejsca, które kiedyś powstało jako wizerunkowe, przemienia się w stary rynek z obskurnymi kebabami i pijaczkami sikającymi w bramach. Czyżby służby odpowiadające za naprawy, remonty, porządki nie zaglądały do Wierzbnika?

W poprzednim felietonie pisałem o potrzebie utworzenia stanowiska ogrodnika miejskiego, który zadbałby o tereny zielone w Starachowicach. Mamy odnowiony park, wiele skwerów, które zamieniły swoje oblicze. Niestety, o ich pielęgnacje dbają służby, które nie mają najmniejszego pojęcia, jak podejść do tematu gospodarki terenami zielonymi. Kto pamięta o kwietnych łąkach? Już nie istnieją. Spowodowane jest to nieumiejętnością pielęgnacji kwitnących pięknych trawników. Nadmienię, że widziałem w wielu miastach kwietne łąki, które cieszyły oczy, przyciągały pszczoły, motyle i powalały zapachem. W naszym mieście niestety zachwaszczono to miejsce.

Spółdzielnia Starachowiczanka to ona głównie dba o tereny zielone. Robi to kompletnie bez wiedzy, sensu i po łebkach. Samo wykoszenie wysokiej trawy, skrócenie krzewów czy przycięcie żywopłotów nie wystarczy. Potrzeba naprawić chodniki, zdewastowane przez chuliganów lub uszkodzenia wynikające z użytkowania, ławki reperować i odnawiać. Czystość i schludność terenów miejskich będzie odstraszać wandali. Oni wolą miejsca, gdzie bród i dewastacja jest na porządku dziennym. Zresztą mamy monitoring miejski i straż, która odpowiada za porządek w grodzie.

Starachowice obok pięknych miejsc zielonych mają strefy, gdzie beton to główny materiał wykorzystywany do zagospodarowania terenu. To, co zrobiono z Rynku, terenu wokół dworca wschodniego i to, co się robi wokół dworca zachodniego, jest przykładem braku wizji rozwoju zielonego miasta. Każde drzewo, trawnik jest na wagę złota. Podobnie ma się rzecz ze wszystkimi strumykami i akwenami wodnymi.

Zastanawiam się, w jakich obszarach Prezydent Marek Materek będzie szukał oszczędności. Przyszłoroczny budżet wymaga podniesienia drastycznie podatków i oszczędności. Moim zdaniem przyszedł czas na decyzje, które są niepopularne wśród mieszkańców. Myślę tu o likwidacji szkół. Nadszedł czas na zamknięcie jednej z nich. Miasto pustoszeje, młodzi ludzie opuszczają, Gród Stara co za tym idzie, mamy mało dzieci w wieku szkolnym. Bliskość trzech szkól 10, 11 i 12 daje możliwość zamknięcia jednej z nich. Finansowanie komunikacji miejskiej wyłącznie z podatków w przyszłym roku trzeba będzie zawiesić. Zapewne plany inwestycyjne na najbliższe lata zostaną  mocno okrojone. Budowa nowych budynków przeznaczonych na mieszkania zostanie przesunięta w terminie. W szczególności myślę tu o terenie po byłym szpitalu. Ceny ogrzewania miejskiego od nowego roku poszybują. Ceny dostaw wody do mieszkań również sięgną kosmosu. Przyszedł czas sprawdzenia, jak sprawnym i umiejącym podejmować trudne decyzje, jest Marek Materek. Przyszły rok to czas wyborów, błędne decyzje Prezydenta mogą odbić się na decyzjach wyborców i to nie tylko w naszym mieście, ale również w całej Polsce, gdzie powstają komitety Marka Materka. Komitet ów rozrasta się bardzo szybko. Zaskoczony jestem takim obrotem sprawy. Ewidentnie włodarz Starachowic mierzy wysoko. Myślę, iż posłowanie nie jest ostatnim etapem politycznej kariery Marka Materka. Kibicuje mu i obawiam się przegrzania atmosfery wokół niego, a co za tym idzie, tego, że zacznie popełniać błędy.

Spalarnia to temat, który rozgrzewa mieszkańców Starachowic. W obecnie trudnym czasie gospodarczym i finansowym budowę takiego obiektu trzeba oddalić w czasie. Przy obecnych cenach koszt wybudowania spalarni wzrasta o 30%. ZEC nie udźwignie takiej inwestycji.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecane

Twarzą w twarz z wyzwaniami: Nowa droga Starachowic po wyborach

                  Wybory za nami, rozpoczęły się kłótnie o podział politycznego stołu. W Radzie Miasta jest wszystko jasne. W Powiecie b...