Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Teatr. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Teatr. Pokaż wszystkie posty

Dziś są moje urodziny pożegnalna sztuka Tadeusza Kantora

              




Wybrałem się do „biednego pokoju wyobraźni” wraz z Tadeuszem Kantorem. Każdy z nas posiada taki pokój, w którym jesteśmy my i nasza wyobraźnia.

                Tadeusz Kantor wielki dramaturg i malarz w swojej sztuce „Dziś są moje urodziny” opowiedział o sobie jak to zawsze robił, lecz oto spektakl, którego już nie obejrzał. Przed premierą zmarł. Na scenie jak to u mistrza bywa przesuwają się, pojawiają się postacie, które trzeba przyporządkować do życia autora. Tadeusz Kantor robi wiwisekcje ze swojego życia w rocznicę urodziny. Mocnym wspomnieniem jest wojna, zabijanie, niszczenie, nietolerancja. A oto autor w swym autoportrecie oczekuje spokoju, ucieka do swojego biednego pokoju wyobraźni gdzie nadal odbywa się spektakl z jego życia. Nie ma możliwości uciec od siebie. Koleiny raz trzeba przezywać traumy dzieciństwa, młodości, wojny, upodlenia powojennego.

                Nigdy nie żałowałem tych kilku chwil dla twórczości Tadeusza Kantora i ty razem ma podobnie. Warto odwiedzić stronę Ninateka, by pobyć w pokoju wyobraźni, choć biednym, ale jednak.

Świeczka zgasła jednoaktówka Aleksandra Fredry

              






Kto by pomyślał, że sztuka z połowy XIX w autorstwa Aleksandra Fredry w dobie pierwszej kwarantanny XXI w będzie tak aktualna.

                Oto para podróżnych z przyczyn od siebie niezależnych musi spędzać noc w leśnej chacie. Aleksander Fredro rozpoczyna jednoaktówkę od kłótni. W swój rozpoznawalny sposób autor pokazuje, jak różnie kobiety i mężczyźni spostrzegają świat, kiedy jest on prezentowany w blasku świecy. Po wygaśnięciu świecy wszystkie rozbieżności przestają mieć znaczenie.

                Wielu autorów podejmuje temat pochodzenia kobiety i mężczyzny. Każdy z nich dochodzi do tego samego wniosku kobiety są z Wenus a mężczyźni z Marsa. Ta niezgodność pozwala budować całe społeczeństwa. Różnorodność jest twórcza.

                Kiedy tak wiele małżeństwie przebywa na przymusowej kwarantannie warto poświeci pół godziny na jednoaktówkę Fredry, który podpowiada jak rozwiać domowe napięcia.  Zwłaszcza że w sztuce grają znakomici aktorzy Maciej Stuhr i Agnieszka Radzikowska w reżyserii Jerzego Stuhra.

                Portal Ninateka to znakomity pomysł, pozawala zaznajomić się z wieloma znakomitymi sztukami. Warto tu zaglądać.

Prawiek i inne czasy sztuka na postawie prozy Olgi Tokarczuk








Młynek jest takim kawałkiem materii, w którą tchnięto ideę mielenia. Młynki mielą i dlatego istnieją.

Olga Tokarczuk,  Prawiek i inne czasy,

               





                Kwarantanna to słowo ostatnim czasem bardzo często wypowiadane. W nim zwieramy naszą obecną sytuację.  W moim przypadku, kwarantanna jest odbywana.

                Korzystam z owej niespotykanej sytuacji. Dziś wykorzystując stronę Ninateka, obejrzałem spektakl Prawiek i inne czasy w reżyserii Piotra Tomaszuka na postawie prozy Olgi Tokarczuk.

                W spektaklu autorzy adaptacji skupili się na czasie i przestrzeni, czyli głównym temacie powieści Olgi Tokarczuk.  Każde istnienie, które dotyczy  rzeczy, jest umiejscowione w czasie i przestrzeni. Prawiek osada ma swoje miejsce i czas.  Mieszkańcy podążają w czasie i przestrzeni w określonych granicach, za którymi świat Prawiekowy kończy swoją bytność. Kolejne światy są niedostępne dla bohaterów spektaklu. Jedynie Ruta podejmuje ryzyko opuszczenia centrum wszechświata. Jaki był finał jej wędrówki, nie poznajemy. Swoim sposobem Olga Tokarczuk miesza rzeczywistość z fikcją, wplątuje w to magie. Te trzy elementy towarzyszą człowiekowi od czasów, kiedy zaczął abstrakcyjnie myśleć. Dowiadujemy się, że bóg został stworzony z dwóch substancji jasności i ciemności jak dwa strumienie przepływające przez Prawiek tworzą rzekę. Bóg wychodzi z centrum wszechświata, który znajduje się w Prawieku, aby tworzyć kolejne światy. Praca, którą wykonuje, jest prosta, bez spektakularnych sukcesów w jednym z nich bóg się topi, w innym czuje się osamotnionym, prace wykonuje nie rzetelnie, odczuwa bojaźń. Kolejnych kręgach wszechświata bóg daje życie człowiekowi, który nazywa rzeczywistość i nadaje jej sen. Hrabia Popielski wraz z Rabinem mają jednak wątpliwości i zadają pytania;

-skąd idziemy?

-czy można poznać coś do końca?

-jak żyć?

-dokąd zmierzamy?

                Piotr Tomaszczuk i Olga Tokarczuk nie odpowiadają na to pytanie. Każdy z nas musi szukać odpowiedzi. Za każdy razem, kiedy przysiadam obok tych pytań i kreślę znaki na piasku. Nigdy rysunek się nie powtarza. To pytania bez odpowiedzi. Zadawanie ich jest naszym obowiązkiem, by nadać sens życiu, które płynie w czasie i przestrzeń. Młynek mieli ziarna kawy i nie ma w obowiązkach zachwycania się jej aromatem. My mamy pytać i nie oczekiwać odpowiedzi. Otrzymamy ją, kiedy przekroczymy wszystkie kręgi. 




Wałęsa w Kolonos spektakl z teatru Łażnia Nowa





 „Najlepiej byłoby umrzeć wtedy, od razu po zabiciu Sfinksa. I prosto na pomnik, na karty historii. Bez żadnych, «ale»” – mówi Jerzy Stuhr grający Lecha Wałęsę.

                Mamy kwarantannę, społeczeństwo jest uwiezione w domach. Artyści, by nie utracić kontaktu z widownią, prezentują swoje dzieła w świecie wirtualnym. Tym sposobem skorzystałem i obejrzałem spektakl teatru Łaźnia Nowa z Krakowa „Wałęsa w Kolonos” w reżyserii Bartosza Szydłowskiego.

               

Wałęsa: , „Po co ja pana ministrem zrobiłem? To był mój błąd”.
Kreon: „A po co ja pana prezydentem?”.

                Na ciemnej scenie, która wygląda jak arena antycznego amfiteatru, poruszają się bezładnie i sensu ludzie kobiety, mężczyźni, dzieci nagle wśród nich pojawia się główny bohater, jeszcze młody, przepełniony energią, chęcią walki to on ukierunkuje poruszanie się ludzi, da im nadzieje. Wałęsa z czasem staje się z bohatera zgorzkniałym starcem, gubiącym się w politycznej rzeczywistości. Jego przywództwo uwiera Kreonowi, który pragnie przejąć pełnie władzy. Kreon w swoim dążeniu do władzy jest śmieszny, ale przy tym bardzo skuteczny. Pacyfikuje Wałęsę jak i Tezeusza. Główny bohater odchodzi w zaświaty, pozostawiając po sobie heroizm i pastisz bohatera. W spektaklu obserwujemy znakomitą grę Jerzego Stuhra w roli Wałęsy, już dla tego tylko faktu warto obejrzeć dramat.

                Wałęsa w Kolonos jest spektaklem, o nas.  Napisałem banał, bo każda sztuka jest o ludzkim wnętrzu. Tu jednak dogłębnie pokazuje, o ile jesteśmy bezwzględni, jeżeli chodzi o sprawowanie władzy. Mieć rząd dusz to nas podnieca i prowadzi do wielu niegodziwości. Rodzi się też pytanie. Czy Herosowi, można wybaczyć plugastwa w imię jego zasług? Polska scena polityczna jest zdeterminowana dwubiegunowością. Nasze decyzje są podporządkowane poglądom politycznym. W spektaklu mamy zaprezentowaną wojenkę Wałęsy z Kronem a ich pierwowzorem jest Lech Wałęsa i Jarosław Kaczyński. Agresja tego drugiego rozbija Wałęsę i dezawuuje.

                Bartosz Szydłowski swym spektaklem włączył się w nurt dyskusji o stanie naszej polityki. Choć dramat miał premierę kilka lat temu, nadal jest aktualny. W dobie pandemii a co za tym idzie, w chorobie i śmierci wielu ludzi politycy nadal rozgrywają, swoje polityczne gierki nie zważając na sytuacje. Kryzys, który dotknął nas, tak mocno rozjaśnia naszą moralność, która jest pełna sprzeczności, Warto ten czas wykorzystać do oglądania podobnych spektakli, by móc lepiej zrozumieć siebie i zdobyć się na więcej empatii wobec drugiego. Co nie znaczy, że odniesie się jakikolwiek sukces. Wart jednak starać się żyć, tak aby codziennie rano móc spojrzeć w lustro i powiedzieć – „fajny jesteś”.

„Dziady po Białoszewskim” spektakl w Teatrze Lalki i Aktora „Kubuś” w Kielcach


               




 Niedzielna pogoda nie zachwyca. Pochmurno, deszcz sączy się z nieba, popiołem umalowany świat. Co z takim dniem począć? Iść na spacer z Mironem? Przecież to On kochał taką pogodę, wieczorne spacery po pustawej Warszawie.
                Rekomendacja na Facebooku, chwila zastanowienia, spojrzenie w oczy, które śmieje się do mnie. Godzi się, bo przecież czy można lepiej spędzić czas w dwoje kiedy pogoda jest pod Mironem?
                „Dziady po Białoszewskim” spektakl w Teatrze Lalki i Aktora „Kubuś” w Kielcach opowiada nam historie wspaniałego polskiego poety, prozaika, dramaturga, aktora.  Na podstawie „Chamowa” i poezji Literata reżyser przybliża nam mieszkanie, w który rozgrywa się życie Mirona Białoszewskiego. Otoczony atrybutami pełnych metafizyki, izolujący się od pozostałych mieszkańców. Przedmioty zgromadzone w małym mieszkaniu opowiadają nam Mirona.
                Miron Białoszewski bezwzględnie łączy „ja” zewnętrzne z ty wewnętrznym, metafizycznym. „Chamowo” to opowieść o człowieku uwikłanym w splot zdarzeń, w których nie ma ochoty uczestniczyć. Bycie obok to jego motto, unikać, trwać w wewnętrznym świecie bytu egzystencjalnego.             
                Troje aktorów prezentują różne sekwencje z życia poety. Krążą po pokoju i dzielą się z nami swoimi fascynacjami, podziwem nad literaturą Białoszewskiego.
                Reżyserką spektaklu jest Anna Retoruk. Aktorzy grający Białoszewskiego to Jolanta Kęćko, Zdzisław Reczyński, Michał Przybyszewski. Zgoła to nieprawdopodobne, że udało mi się trafić na ogłoszenie o spektaklu. Ostatni raz w tym teatrze byłem 25 lat temu, wraz z dziećmi. W teatrze dla dzieci spodziewamy się bajki i taką otrzymaliśmy. Miron Białoszewski przeniósł nas we wnętrze nie tylko swojego mieszkania, ale również otworzył swoją Dusze, (jeśli ona jest)
                Powrót do domu w deszczu był przyjemniejszy. Wracamy z Mironem i jego poezją.

Polecane

Twarzą w twarz z wyzwaniami: Nowa droga Starachowic po wyborach

                  Wybory za nami, rozpoczęły się kłótnie o podział politycznego stołu. W Radzie Miasta jest wszystko jasne. W Powiecie b...