Skupmy się na życiu teraźniejszym


         

 

 

 

 Smutek, wdarł się w serce jak wroni szpon. Kolejny raz okazało się, że planowanie przyszłości nie ma sensu. Dążenie do celu jest męczarnią.

         Życie 24 h jest najlepszym rozwiązaniem dla alkoholika. Podążanie drogą trzeźwości jest wtedy skuteczna, gdy jest rozpatrywana tu i teraz. Wybieganie w dalszą przyszłość nie znając wyniku naszych decyzji, może doprowadzić do frustracji.

         Wstając rano, proś swojego Boga, o trzeźwy dzień i nic więcej. Resztą zajmie się Siła Wyższa. Każda porażka życiowa bez względu na wielkość jest pretekstem do zadziałania choroby. Alkoholik musi działać w rzeczywistym czasie. W danej chwili musi podejmować decyzję zgodną z zasadami moralnymi. Zdecydowanie podążaniem szlakiem niezgodnym z prawem natury jest kroczeniem drogą prowadzącą do picia.

         Perspektywa, w której powinien działać alkoholik to okres czasowy zamknięty w 24 godzinach. Wydłużanie tego czasu doprowadza do rozmywania się podejmowanych decyzji. Decyzja krótko czasowa ma tę zaletę, że można ja korygować, jeżeli nasza Siła Wyższa postanowi inaczej.

         Co z decyzjami na całe życie?

         Szczerze mówiąc, nie wiem. Mam wewnętrzne przeświadczenie, że alkoholik powinien unikać decyzji długo terminowych, ale wiem również o nieuchronności takich sytuacji.  Decyzje typu zawarcie związku małżeńskiego, podjęcie studiów czy pracy nie można zawrzeć w 24 h.

         Z wynikiem decyzji długo terminowych wypada się pogodzić bez względu na rezultat, który może się zmieniać w perspektywie czasowej. Po wielokroć życie uczyło nas pokory i korygowało nasze poglądy.

         Trzeba żyć dniem dzisiejszym zgodnie z prawem natury. Budując życie w prawdzie z godziny na godzinę, osiągniemy widnokrąg z dalekimi planami. Dając miłość, otrzymamy miłość, dając serce, otrzymamy serce.

         Pisze się łatwo trudniej wprowadzić w życie zasady 24 h. Trzeźwieć to znaczy wiedzieć. Trzeźwieć to znaczy być tu i teraz w zgodzie z Bogiem i samym sobą.

         Często spotykam osoby mówiący językiem prostym, zrozumiałym bez zbędnych komunałów, a zarazem pełnym wiedzy i przekonania o słuszności w życiu trzeźwym. Takie zwroty jak „daj czas czasowi”, „wyjmij watę z uszu, włóż do ust”, „darmo dane darmo oddaj”, "otrzymałem tak wiele za tak niewielką cenę". Wszystko to usłyszałem pewnie tak jak Wy na mitingach AA. Tak wiele jest w nich prawdy, że wręcz chce się, krzyknąć jak wielki myśliciel to wymyślił. No cóż, okazuje się, że to my alkoholicy potrafimy tak pięknie filozofować.

         Spotkania alkoholików to czas poznawania siebie. Mówienie o swoich przeżyciach pozwala zrozumienie samego siebie. Dzięki temu prostemu sposobowi mamy możność dzięki 12 Krokom zmienianie swojej osobowości.

         Tak więc spotykajmy się. Rozmawiajmy, a co najważniejsze korzystajmy ze swoich doświadczeń jak najwięcej.

 

Porozmawiajmy o trzeźwości umysłowej


              

 

  Z każdą minutą życia w abstynencji alkoholik dostaje nagrody.  Pierwsza to trzeźwość fizyczna.  Dni bez promili w organizmie są przecudne. Jak tylko minął kac i świat pokazał się w pięknych barwach, jakich nie widziałem od lat. Doniesienie zupy z bufetu do stolika bez rozlania cieszył mnie jak osiągnięcie niemożliwego dla mnie rekordu lekkoatletycznego.

                Kolejna nagroda to trzeźwość umysłowa. Racjonalne myślenie niedostępne dla czynnego alkoholika zaczyna z czasem wracać. Zacząłem trafnie oceniać sytuacje w domu i w pracy. Oczywiście nie odbywa się to automatycznie jak z trzeźwością fizyczną. Do odzyskiwania trzeźwości umysłowej potrzeba pracy.

                Pierwszymi nauczycielami w trzeźwieniu umysłowym były terapeutki i alkoholicy z grup terapeutycznych. To terapeutki wysłuchując moich relacji, wskazywały, jak wygląda racjonalne myślenie. Wskazywały na błędy w myśleniu optymistycznym jak i pesymistycznym.

                Lecz tak naprawdę największy wpływ na moją trzeźwość umysłową ma grupa AA i zasady w postaci 12 Kroków i 12 Tradycji. Moja droga do próby zrozumienie prostego programu duchowego AA jest długa, kręta i trwa nadal.

                W początkowej fazie uważałem, że samo chodzenie na mitingi i relacjonowanie, słuchanie smutków i radości jest wystarczające do utrzymywania trzeźwości. W tej kwestii zmieniłem zdanie już definitywnie, tzw. rundka jest tylko dodatkiem do prawdziwego sedna mitingu, czyli pracy na Krokach z dzielenia się doświadczeniem w tym temacie. Wielokrotnie czytałem i słuchałem preambuły AA i nie rozumiałem przesłania mówiącego, co tak naprawdę jest ważne w trzeźwieniu. Zauważenie fundamentu AA traktuję, jako objaw trzeźwego myślenia. Tą podstawą jest przebudzenie duchowe. Odkrycie swojego Ja i dzielenie się swoim jestestwem z innymi. W alkoholowym amoku, chronicznym przymusie picia zatraciłem całkowicie wiedze o sobie. Budząc się duchowo, dzięki programowi AA poznałem siebie i mogę tą radością dzielić się z innymi alkoholikami.

                Program 12 Kroków, w krótkich zdaniach wskazuje drogę na tyle szeroką, że może na niej zmieścić się taki alkoholik jak ja. Wspólnota AA przyjęła mnie do swojego gremium bez zbędnych pytań. Zapytali – „Czy chce przestać pić” na moją odpowiedź – Tak zareagowali radością. Wspólnota w moim życiu zajmuje od kilku lat ważne miejsce a Program 12 Kroków, 12 Tradycji, 12 Koncepcji wprowadzam we wszystkich aspektach mojego życia. Dzielę się tą radością z innymi alkoholikami. Nie rozpaczam, kiedy chory idzie inną drogą niż moja. Każdy ma z nas swoją historię i drogę do trzeźwości.

 

Zieja film o bohaterstwie i patriotyzmie bez chęci zemsty


           

 

 

 

 Robert Gliński nakręcił film o ks. Janie Ziei, czyli zabrał się za rzecz niewykonalną. Życiorys kapłana zawiera wszystkie ważne wydarzenia XX wieku, związane z Polską. Uczestniczył w wojnie 1920, 1939, działał w Szarych Szeregach, brał udział w Powstaniu Warszawskim, działał w opozycji anty komunistycznej. Jako ksiądz krnąbrny, nieustępliwy, potrafiący przeciwstawić się władzy kościelnej. Utopijny marzyciel, odważny prawy człowiek, oddany ludziom do końca, nieakcentujący odrzucenie człowieka pod żadnym pretekstem.

            Scenarzysta i reżyser, aby wybrnąć z trudności opisaniem całego życia bohatera, nakreślił nam przez siebie wybrane fragmenty z życia ks. Jana Ziei. Dla mnie ksiądz Jan Zieja kojarzy się z kazaniami, pacyfizmem w czasach wojenny, traktowanie wszystkich, jako dzieci tego samego Boga. Mam nadzieje, że po obejrzeniu filmu cześć widzów sięgnie po dzieła Jana Ziei.

                Film powinien oddawać emocje, niestety w tym obrazie tego nie ma. Reżyser nie umiał nam przekazać obrazem i słowem emocji towarzyszących życiu bohatera. Andrzej Seweryn zagrał poprawnie, choć od tak znakomitego aktora można wymagać więcej. Zbigniew Zamachowski grający Esbeka rozprawiającego Kapłana zagrał za to znakomicie. Przez cały czas trwania seansu widzieliśmy wewnętrzną walkę człowieka, który ma iskrę miłości do drugiego człowieka. Oto znakomity funkcjonariusz tajnej milicji chce skłonić człowieka prawego do współpracy za każdym razem, kiedy się spotykają Adam Grosicki ulega wpływowi ks. Jana Ziei.  Taką iskrę każdy z nas ma.

            Jakby obecnie żył ks. Jan Zieja uczestniczy by w sporach światopoglądach po obu stronach barykady. Spowiadał i rozgrzeszał wszystkich. Jego miejsce to szczyt barykady, z którego błogosławiłby zwaśnione strony mówiąc jesteście dziećmi jednego Boga.  Bardzo brakuje obecnie takich pełnych oddania ludzi.

 

Olga Tokarczuk Opowiadania bizarne

 

Człowiek, którego widzisz, nie,  dlatego istnieje, że go widzisz, ale dlatego, że to on na ciebie patrzy.

 

 

Olga Tokarczuk w zbiorze opowiadań „Opowiadania bizarne” na pierwszy rzut oka przenosi nas w różne światy jak i opowiada różne historie. Po głębszej analizie wnioskuje, że Noblistka opisuje nam współczesnego człowieka osamotnionego, zabieganego, szukającego definicji sprawiedliwości, uduchowionego, poszukującego bytu Transcendentnego.

Pasażer to opowiadanie o lękach z dzieciństwa, które towarzyszą nam do końca  bytu w świecie materialnym.

Zielone Dzieci tu znów mamy manifest o okrucieństwie wojny, choć to nie jest głównym tematem opowiadania.

Przetwory mówią nam o miłości, która kaleczy.

Wizyta przeraża swym dogłębnym odczytaniem naszego wnętrza.

Prawdziwa historia dowodzi o braku tzw. Sprawiedliwości. Wszystko sprowadza się do kontekstu.

Serce w tym opowiadaniu można poszukać swojej tożsamości.

Transfugium prowadzi dyskusje o życiu po życiu.

Dwa ostatnie opowiadania to tęsknota do nieśmiertelności i samotności jednostki.

Olga Tokarczuk udowadnia, że jest mistrzynią we wprowadzaniu czytelnika w różną rzeczywistość, a jednocześnie snuć opowieść o nas współczesnych. Jej diagnoza jest trafna. Stajemy się samotnikami, choć czujemy potrzebę bliskości z innymi Homo Sapiens. Duchowość, która negujemy nadal ma na nas ogromny wpływ. Tęsknimy za wyjaśnieniem, co jest po tamtej stronie.

 

Chrześcijanin jest zobowiązany do budowania mostów

 

 

                  Że każdy uczeń Jezusa powinien budować mosty, a nie mury.

Cytat z Tygodnika Powszechnego nr 9 z 26.02.2017  Art. Skandal na nieszporach

 

 

 

 

        To zdanie zostało wypowiedziane przez ks. Jacka Dziele proboszcza Sanktuarium, którym opiekują się alkoholicy i narkomani.

        Bóg dał nam wolną wole byśmy schodzili ze ścieżki nadziei, ale też byśmy na nią wracali. Każdy dobry człowiek miły Jezusowi powinien być gotowy na udzielanie pomocy wracającym, a nie oddzielaniu się od nich murem.

        Obowiązkiem Chrześcijanina jest być gotowym do pomocy. Nie odrzucajmy innych, chorych, uzależnionych. W każdym zobaczmy człowieka takiego jak my. To tylko kwestia kilku zdarzeń, iż nie jesteśmy na ich miejscu. Nie odrzucajmy grzesznych, bo w ten grzech my równie możemy wpaść. Empatia, poznanie i akceptacja to powinno wyróżniać Chrześcijanina.

        Przez kraj przetacza się fala protestu społeczności LGBT, kobiet i środowisk feministycznych nie budujmy muru przed nimi a drogę do porozumienia. Wsłuchajmy się w ich racje. Można w najgorszych sytuacjach budować konsensus. Poznawanie i pozwalanie się poznać. Protestujące to też patrioci i patriotki, nie można zabierać im prawa wypowiedzi i stanowienia o sobie. Uchwycić sens ich retoryki daje ogromne pole pojednania.

        Gotowość do porozumienia to znak szczególny Chrześcijanina. Omijamy wielkim łukiem księży, którzy wygrażają z ambon. Kiedy kazanie jest przepełnione nienawiścią i pouczaniem.

        Chrześcijanin ma obowiązek patrzeć na drugiego człowieka z empatią bez względu na to skąd pochodzi, jakiej religii jest wyznawcą i co w życiu złego zrobił lub jakie ma poglądy.

        Chrześcijanin ma obowiązek stawiać opór agresji. Bronimy się przed złym, który jest w człowieku do czasu jego obezwładnienia a wtedy zacznijmy budować most. Wobec zła nie możemy być bierni. Trzeba go wytykać i dobrem zastępować.

 

Polecane

Recenzja spektaklu „Dowód na istnienie drugiego”

                                                                                               Zdjęcie TVP        Spektakl „Dowód na i...