Kiedy pierwszy raz przeczytałem to
zdanie, miałem ochotę biec do swojej terapeutki i jej powiedzieć, pani mnie
okłamała, mogę się wyleczyć i oto jest
dowód, wskazując na cytat z książki Anonimowi Alkoholicy.
Po dwóch latach zrozumiałem co, powyższy
cytat znaczy. Program 12 Kroków pozwoli mi się wyleczyć. Podobnie jak z alergii.
Czyli odstawić alergen i z czasem
wszelkie objawy chorobowe miną. Pamięć mam zawodną, ale gdzieś przeczytałem, że
dla alkoholika alkohol jest najmniejszym problemem. W moim wypadku dokładnie
tak jest.
W trakcie terapii i po niej w czasie opracowywania swojego życia na
podstawie Kroków i wdrażanie w życie zmian zauważyłem, że alkohol był kiedyś
lekarstwem na moje wady.
Teraz ostawiłem alkohol, wady zostały. By dalej być, trzeźwy muszę
poradzić sobie z samym sobą.
Po pierwsze muszę się pokochać. Trudne
to jest. Pokochać człowieka, który przez swe życie szedł, jak taran nie bacząc
na uczucia innych ludzi. Wyrządzanie krzywdy było znaczącym elementem życia. Pokochać człowieka, który
dla osiągnięcia celu potrafił okłamać. Pokochać człowieka, który dla kieliszka
alkoholu potrafił stawić na szale miłość do bliskich. Pokochać człowieka, który
dzieci zauważał tylko jako przeszkadzający mebel. Pokochać człowieka, który w
pijackim zatraceniu urągał Bogu.
Przyszła jednak taka pora kiedy przed
lustrem powiedziałem sobie mimo wad,
fajny jesteś facet.
Kolejnym elementem układanki z 12
Kroków było poznanie siebie. Wady już znałem przyszła pora na zalety. To była
większa trudność. Co we mnie jest wartościowego?
I wiecie co, pomyślałem, jestem
punktualny. Tak, tak to pierwsza moja zaleta, którą poznałem i zaakceptowałem.
Zalety też trzeba polubić, aby się czuć dobrze.
Teraz
mam jedną zaletę, odwagę bycia sobą.
Wszystko to trwa, nie jest procesem
jednostajnym, są chwile kiedy prę do przodu i są kiedy się cofam.
Staje się trzeźwiejszy, czyli zdrowszy, aż
kiedyś będę zdrów.
Dzięki alkoholikowi dostałem lekarstwo i czas
by przekazać receptę następnemu alkoholikowi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz