Spacer bez widoku plakatów: rozważania o wyborach i przyszłości Starachowic

 


 

 

 


    Miło jest spacerować ulicami Starachowic, zwłaszcza wtedy, gdy nie przysłaniają ich  wszędobylskie plakaty wyborcze, z których spoglądają uśmiechnięte twarze, obietnice dla społeczeństwa. Myśli przychodzą same, są kandydaci, którzy chcą wygrać, dobrze wykonywać pracę i uczciwie zarabiać. Są też tacy, którzy pragną jedynie „zapałać się” do władzy dla własnych korzyści. Nie brakuje również tych, którzy kierują się ideami, tych boję się najbardziej i im nie ufam. Czy muszę to uzasadniać? Uchwała o zamieszczaniu reklam i ogłoszeń na terenie miasta świetnie się sprawdza.

Mamy trzech kandydatów na prezydenta miasta: Marka Materka broniącego stanowiska, Piotra Capałę (TST) i Agnieszkę Kuś (PiS). Niestety, Pani Agnieszka ma słaby wynik w sondażach. Jej kampania opiera się na przypominaniu mieszkańcom, iż środki dla miasta pochodzą nie od obecnej ekipy rządzącej, lecz od władz poprzedniej kadencji, czyli PiS-u. Pan Piotr Capała atakuje Marka Materka, szczególnie w kwestii spalarni śmieci i zaniedbań w remontach osiedli. Jego program obejmuje powołanie rad osiedlowych, plan inwestycji dla wspólnot mieszkaniowych oraz odtworzenie Starachowickiego Budżetu Obywatelskiego.

Postulaty przypominają te z pierwszej kampanii Marka Materka. Obecny prezydent przez zbytnią pewność siebie zagubił swojej talenty. Jeśli nie wróci do korzeni, kandydat TST może mu zagrozić.

Spacerując po mieście, dostrzegam, czego mu brakuje. Drogi, krwiobieg miasta, muszą być w dobrym stanie. Komunikacja miejska, musi mieć odpowiednie trasy, a pracownicy łatwy dojazd i powrót do domu. Obecnie powstają dwie obwodnice (które spełnią swoje zadanie dla miasta po ich połączeniu) i wiadukt, ale pytanie, czy to zasługa obecnej władzy, czy wyborców. Matką i ojcem sukcesu są wyborcy, podatnicy, którzy swoją kartą do głosowania wybierają takie władze, które realizują ich cele. Śmieszą mnie zdjęcia grup włodarzy miejskich w białych kaskach z łopatami. Proszę państwa, to nie wasz sukces. To sukces wszystkich mieszkańców. Obecny prezydent udowodnił swoją zdolność do kompromisu z przeciwnikami politycznymi, nawet przy rządach PiS. To jest duży atut wyborczy. Miasto potrzebuje przemysłu, jako serca organizmu miejskiego. SSE działa dobrze, ale infrastruktura i drogi na terenie strefy wymagają uwagi.

Ludzie to klucz do sukcesu. Starachowice się starzeją, zatrzymanie tego procesu to wyzwanie. Inwestycje w mieszkania, infrastrukturę i kulturę mogą złagodzić skutki starzenia się miasta. Budując mieszkania czynszowe i komunalne, rozwijając usługi i zaplecze osiedlowe, tworząc ciekawą ofertę kulturalną, można  przyciągać przybyszów z ościennych gmin i zatrzymać wyludnienie się Starachowic. Osiedla powinny stać się enklawami zieleni. Na terenach miejskich powinny powstawać pompy ciepła, fotowoltaiki, zbiorniki z wodą deszczową itp. Zadanie na lata. Myślę, że nie unikniemy przyjęcia obcokrajowców w nasze skromne progi, aby gospodarka się rozwijała. Czy jesteśmy gotowi na udostępnienie miejsca dla osób innej narodowości, kultury, religii?

Wiele miejscowości w Polsce wprowadza zakaz sprzedaży alkoholu w sklepach w godzinach nocnych. Czy Starachowice potrzebują tego samego? Pijaństwo staje się problemem, wymagającym odważnej interwencji. Czy ktoś w Radzie Miasta ma odwagę zgłosić taką propozycję? Patrząc na sterty butelek w wielu miejscach miasta, warto się nad tym zastanowić.


 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecane

Powieści noblisty Jon Fosse pt. Drugie imię. Septologia 1-2

      Co czyni nas tym, kim jesteśmy?                   Bohaterzy powieści noblisty Jon Fosse pt. Drugie imię. Septologia 1-2 to malar...