"Sorry Polsko" drapieżny utwór Marii Peszek



Płacę abonament
i za bilet p
łacę
Chodz
ę na wybory
Nie je
żdżę na gapę
Tylko nie ka
ż mi umierać
tylko nie ka
ż, nie każ mi
Nie ka
ż walczyć, nie każ ginąć,
nie chciej Polsko mojej krwi
Tylko nie ka
ż mi wybierać
tylko nie ka
ż, nie każ mi,
nie ka
ż walczyć, nie każ ginąć
Nie chciej Polsko mojej krwi




         Dużo obecnie mówi się o patriotyzmie. Partia rządząca promuje patriotyzm walczący, wręcz agresywny. Moja definicja patriotyzmu opiera się na ukochaniu miejsca, poznaniu jego historii,  kultywowaniu tradycji i zwyczajów z poszanowaniem innych.

         Dwa utwory traktują, o moim patriotyzmie pierwszym z nich, jest  utwór Obywatela G.C. pt. „Nie pytaj o Polskę” znamienne ,że tylko w tytule pada słowo Polska. Grzegorz Ciechowski przedstawia w nim Polskę, jaka jest i nie wstydzi się w wielu wypadkach niekorzystnie przedstawiać Polaków. Kocha Polskę za to, że jest.

         Drugi to"Sorry Polsko" drapieżny utwór Marii Peszek. Kontrowersyjnej piosenkarki, która wielokrotnie mocno akcentowała swoje odmienne zdanie. W zacytowanym przeze mnie fragmencie tekstu prezentuje postawę, którą uważam za znamienną. Patriotą jest się wówczas kiedy płaci się podatki i przestrzega praw. Czy kibole przestrzegają prawa Polskiego? Nie. Więc nie są patriotami! Tak jak i politycy, którzy mają pełną gębę frazesów, a pokątnie kradną majątek narodowy. Wielu jest ich w sejmie i oni również nie są patriotami. Również politycy chcący z Polski stworzyć państwo wyznaniowe też nie są patriotami, zabierają miejsce ludziom o innym wyznaniu niż katolickie. Tworzą wizerunek   patrioty Polaka.

 Ma to być osoba mówiąca po polsku, mieszkająca na trenie polski, rasy białej, katolik. To nie prawda każdy kochający to miejsce na ziemi i czyniący dobrze, jest patriotą, pozostałe czynniki może spełniać, ale nie musi.          Patriotami są ludzie płacący podatki, przestrzegający prawo, miłujący tradycję, kulturę i historie. Przeszłość to nie tylko czas wspaniałych zwycięstw i martyrologii, ale też  chwile niegodne. Trzeba pamiętać o dobrych i złych faktach historycznych. Najważniejsze jest szanowanie innych ludzi, mających inną kulturę , wierzący w nieznanego boga lub będący ateistami. Czy Polacy są do tego zdolni?

Aktywizm . Cel wyznaczony dla samego celu




Dzisiejszy świat jest tak poukładany ,że każdy z nas musi być aktywny , ciągle dążyć . Nakazy o wyznaczaniu celu i osiągnięciu go . Szczęście dla współczesnych nie jest,  byt jako sam w sobie dobrem a dążenie do osiągnięcia dobra . Jeżeli tylko osiągniemy cel, wyznaczamy następny i podążamy do realizacji jego . Teraz człowiek nie jest szczęśliwy, tylko mówi się o jego jakości życia , która ma się zmieniać, aby być coraz lepsza . Czyli nigdy nie osiągniemy szczęścia . Tak z dnia na dzień ludzkość rozpędza się i dąży do celu , który jednak bardzo oddala się od nas . Czy jest tego kres ? Nic nie robić , nie mieć celu i być szczęśliwym i tak być spostrzeganym . Bo  fakt , myślenia o sobie ,że jest się szczęśliwym, nic nie mówi nikomu . My musimy być ocenieni przez otoczenie i to ono decyduje czy jestem szczęśliwy , czy moja jakość życia jest zadowalająca i otoczenie wyznacza mi cele moralne , intelektualne i materialne . Weźmy pod lupę człowieka , który żyje w starym domu bez sanitariatów i prądu z kilkoma psami, żyje na koszt państwa . Utrzymuje się z renty socjalnej . Na pytanie o celu jego życia długo się zastanawia i nie umie odpowiedzieć , a na pytanie, czy jest szczęśliwy, z uśmiecham, mówi, że tak, bo, ma to, co mu jest potrzebne, a najważniejsze, że ma opał na zimę . Jego cele kończą się na zaspokojeniu bieżących potrzeb . Jego jakość ,życia w naszym mniemaniu jest zerowa, do tego nie wyznacza sobie celów i to nas drażni najbardziej . Brak osiągnięć nie jest tak frustrujące jak brak wyznaczenia takowego . Staram się pomagać w moim mniemaniu nieszczęśliwemu człowiekowi , przyjmuje tę pomoc bardzo niechętnie . Moja pomoc burzy jego standardy życia . Moja pomoc kończy się na tym, by wyznaczyć mu cel. Czego kompletnie nie rozumie i dziwi się, że jest to takie, ważne.  Siedząc przy piecu , w którym buzuje ogień, lubię słuchać, jego opowieści gdzie był co widział . Na pytanie o zdjęcia tych miejsc  , odpowiada „po co ja je mam w głowie” . Piękne takie życie ? Większość odpowie ,że jest bardzo egoistyczne i jak by każdy tak chciał ludzkość dawno ,by wyginęła . Zgodnie z wieloma wierzeniami  koniec świata nie jest końcem nas . To tam nam ma być dobrze tu mamy  tylko się zasłużyć . Życie poznanego człowieka nie jest złe, jest tylko innej jakość , jest szczęśliwe .

Zdzisiek Jąkała to mój kumpel



        Stał przed drzwiami, w dłoni miętosił 2 złote. W jednej monecie jego całe pragnienie.


 Pragnienie zalania głowy, nie żołądka. Za szybą widział ludzi, robiących zakupy zapomniał, jak wyglądają domowe sprawunki, od  dłuższego czasu nie kupił nic więcej poza alkoholem. Odsunął się lekko od drzwi, wychodziła młoda kobieta, pięknie pachnąca, woń jej przypominała wiatr wiejący od morza,  a może zapach kosodrzewiny w górach. Och jak dawno temu niósł z sobą zapach inny niż śmietnika.
                  da pani złotówkę – wyciągną dłoń. Stał przed kobietą pełną piękna, urody , wspaniałego zapachu, stroju wykwintnego. On kiedyś boss tutejszego osiedla, wpatrywał się w jej piwne oczy.
                  A jak nie dam? - zapytała, patrząc w stronę pobliskiego skweru, jakby kogoś szukała lub czekała.
                  Daj kobieto
                  mój ojciec tak niedawno też tu tak stał , teraz jest o tam – wyciągnęła rękę, wskazując ławkę na skwerze.
                  O kurwa to Zdzisiek Jąkała- wykrzyknął . Odwrócił się na pięcie i odszedł  jak zbity pies.

Odnalazłem w internecie zarejestrowaną sztukę Williama Szekspira „Makbet” zrealizowaną przez Grzegorza Jarzynę.



         Internet to wielki śmietnik tego świata a ja jestem śmieciarzem poszukującym złotego pierścionka. Odnalazłem w internecie zarejestrowaną sztukę Williama  Szekspira „Makbet” zrealizowaną przez Grzegorza Jarzynę.
         Reżyser sztukę przenosi w czasy współczesne, choć nie określa dokładnie daty, jak i miejsca, gdzie tragedia się odbywa. Ze scenografii wynika, że są to czasy współczesne, zamiast zamku mamy bazę wojskową. „Makbet” to sztuka ponad czasowa mówiąca o władzy, przemocy, seksie   i zbrodni. Od wieków jest wystawiana i interpretowana, ale jej jądro pozostaje jednakie.
         Szekspir w „Makbecie” przestawił nam człowieka, który nie poradził sobie z chęcią posiadania władzy, dóbr materialnych   dążący do celów bez względu na koszty. Grzegorz Jarzyna, przenosząc spektakl w obecne czasy, wskazuje na uniwersalność dzieł.
Ugrzęzłem w bagnie krwi i stoję
W nim po kolana świadom, że zabrnąłem
Tam skąd powrót byłby mozołem

         Kiedy rozpoczynamy przymilny taniec z przemocą owładnięci chęciom posiadania i zemsty, nie będzie nam łatwo, ten pląs przerwać. Hekate w swoim uścisku będzie prowadzić nas w stronę zagłady. Każda wojna jest złem i każdy żołnierz musi się liczyć z kosztem, jaki poniesie za taniec opętańczy. Mieczem wojując w słusznej sprawie bardzo szybko można go zamienić w narzędzie zbrodni. Myślę, że ludzkość obecnie jest w sytuacji Makbeta i pozostałych bohaterów tragedii Szekspira. Podążając drogą Makbeta i jego żony zabrniemy do momentu, w którym nie będzie odwrotu i nastąpi zagłada. Zdaje sobie sprawę, że wielokrotnie przepowiadano zagładę cywilizacji i nigdy się ona nie sprawdziła. Teraz też wiele wskazuje, że ludzkość poradzi sobie z obecnym kryzysem. Tylko pytanie jakim kosztem? Ile istnień ludzkich stracić musi życie, byśmy zrozumieli i odwrócili losy.
         Sztuka powstała w 2006 r., czyli jakiś czas temu, ale nic nie straciła na swej wartości. Warto ją obejrzeć, aby zrozumieć, że wartości, które budowały naszą cywilizację, nadal są aktualne.
         Znakomita gra aktorska tak inna niż filmowa, a zwłaszcza gra Aleksandry Koniecznej jako Lady Makbet, i Hekate, czyli Danuty Stenki daje wiele wrażeń, które trwają jeszcze po obejrzeniu spektaklu. Scena samobójstwa Lady Makbet wspaniale zagrana, widz ma uczucie bezpośredniego uczestnictwa w tragedii, która jest zbawieniem. Podobnie ze scenami obcinania głowy też tak mocno realistyczna, przypominają filmy publikowane w internecie.
Sztuka na czasie jak cała twórczość Szekspira. Wart poszukać w internecie, by obejrzeć tak wspaniałe dzieła.

Film Katarzyny Rosłaniec „Bejbi Blues”




         Film Katarzyny Rosłaniec „Bejbi Blues” koleiny raz podejmuje temat problemów młodych ludzi. W „Galeriankach” przedstawiła nam świat wchodzących w życie nastolatek. W filmie „Bejbi blues” życiowe perypetie nastoletniej matki.
         Natalia (Magdalena Berus) jako 17-latka jest już matką. Podobnie jak jej mama, która też została rodzicielką bardzo młodym wieku.

         Reżyserka przedstawia nam życie młodej mamy bez zbędnego oceniania. Obraz w pewnym sensie tłumaczy zachowanie nastolatki i jej chłopaka a bez skrupułów poczyna sobie z dorosłymi, którzy pojawiają się w życiu młodej pary.




         Film rysuje nam sytuacje, w tym obrazie młodzi ludzie popełniają błędy swoich rodziców. Nie potrafią wyrwać się z kręgu złych decyzji w imie błędnie pojętej miłości. Główna bohaterka pragnie miłości. Realizuje je w najprostszy sposób, zachodzi w ciążę. W pewnym sensie  rodzi sobie miłość. Katarzyna Rosłaniec porusza bardzo ważny problem relacji międzyludzkich. Braku miłości rodziców do dzieci, które z kolei mają dzieci i przekazują dalej swoje patologiczne zachowania.
         Obraz zrobiony sprawną ręką reżyserską. Operator wykorzystał doświadczenia, z kręcenia teledysków co nie raz jest nużące i denerwujące. Młodzi aktorzy zagrali swoje role poprawnie. Magdalena Berus i Nikodem Rozbicki pewnie jeszcze nie raz zagoszczą na ekranie kinowym.

Polecane

Twarzą w twarz z wyzwaniami: Nowa droga Starachowic po wyborach

                  Wybory za nami, rozpoczęły się kłótnie o podział politycznego stołu. W Radzie Miasta jest wszystko jasne. W Powiecie b...