Zdzisiek Jąkała to mój kumpel



        Stał przed drzwiami, w dłoni miętosił 2 złote. W jednej monecie jego całe pragnienie.


 Pragnienie zalania głowy, nie żołądka. Za szybą widział ludzi, robiących zakupy zapomniał, jak wyglądają domowe sprawunki, od  dłuższego czasu nie kupił nic więcej poza alkoholem. Odsunął się lekko od drzwi, wychodziła młoda kobieta, pięknie pachnąca, woń jej przypominała wiatr wiejący od morza,  a może zapach kosodrzewiny w górach. Och jak dawno temu niósł z sobą zapach inny niż śmietnika.
                  da pani złotówkę – wyciągną dłoń. Stał przed kobietą pełną piękna, urody , wspaniałego zapachu, stroju wykwintnego. On kiedyś boss tutejszego osiedla, wpatrywał się w jej piwne oczy.
                  A jak nie dam? - zapytała, patrząc w stronę pobliskiego skweru, jakby kogoś szukała lub czekała.
                  Daj kobieto
                  mój ojciec tak niedawno też tu tak stał , teraz jest o tam – wyciągnęła rękę, wskazując ławkę na skwerze.
                  O kurwa to Zdzisiek Jąkała- wykrzyknął . Odwrócił się na pięcie i odszedł  jak zbity pies.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecane

Twarde Fakty: Wybór i Zarządzanie w Starachowicach

      Zgodnie z sondażami władze w mieście i powiecie utrzymał Komitet Wyborczy Marka Materka. Kusz bitewny opada, miejsce potyczki odsłan...