Izabeli Cywińskiej „Saksofon” na podstawie powieści Wiesława Myśliwskiego „Traktat o łuskaniu fasoli”.




   


   „Dziedziczy się także wyrzuty sumienia w przeciwnym razie wszystko może się powtórzyć
Traktat o łuskaniu fasoli Wiesław Myśliński


        Zasiadłem łuskać fasolę, by przenieś się w czas przeszły, przeanalizować swój los, przejść przez życie przypadkiem i wspominać, by pamiętać, zanurzyć się w przestrzeń metafizyki.
        Tak pomyślałem zaraz po obejrzeniu spektaklu Izabeli Cywińskiej „Saksofon” na podstawie powieści Wiesława Myślińskiego „Traktat o łuskaniu fasoli”. W znakomitej obsadzie Janusza Gajosa i Jerzego Radziwiłowicza.
        Dwóch bohaterów spektaklu tak naprawdę swoi alter ego, opowiadają tą sama historie o losach dwóch ludzi i ich życiu. Historia wojny i zbrodni, krzywd i braku zemsty na wrogu, co nie znaczy, że jej nie ma. Opowiadanie ma być katharsis, oczyszczeniem z przeszłości, aby winy nie przenosić na następne pokolenia. Bohater ( Janusz Gajos) w monologu przy łuskaniu fasoli przybliża nam wydarzenie z lat wojny. Pan w kapeluszu ( Jerzy Radziwiłowicz) jego rozmówca, opisuje wydarzenie z poziomu oprawcy. Bez urazy i nienawiści rozmawiają o zdarzeniu, kiedy byli dziećmi. Swoiste rozliczenie z przeszłością podczas przypadkowego spotkania. Ojciec Pana w Kapeluszu w czasie pacyfikacji wsi nie zabił Bohatera. Obaj, jako podrostki z tego powodu przeżyli traumę. Odmienne losy a wspólny mianownik, Ojciec Pana w Kapeluszu.
        Naszą powinnością jest opowiadania i przebaczanie bezwzględne. „Każde pokolenie ma swoją wojnę” i musi się z nią rozliczyć, aby następne nacje miały szanse uniknąć błędów przodków.
        Warto obejrzeć spektakl dla samego kunsztu aktorskiego i wspaniałych monologów.
        Spektakl obejrzałem dzięki portalowi Ninateka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecane

Twarde Fakty: Wybór i Zarządzanie w Starachowicach

      Zgodnie z sondażami władze w mieście i powiecie utrzymał Komitet Wyborczy Marka Materka. Kusz bitewny opada, miejsce potyczki odsłan...