Jan Englert to
wspaniały aktor, który stał się tez znakomitym dyrektorem Sceny Narodowej, mający
ogromny talent reżyserski. Z tego powodu warto było poświecić półtorej godziny, by obejrzeć spektakl telewizyjny „Przygoda”.
Dramat
węgierskiego pisarza Sandro Marai jest przestawieniem życia ludzi sukcesu, lecz
po bliższym przyjrzeniu się można zdanie zmienić.
Prof. Kadar (
Jan Englert) to znakomity lekarz, który na niwie medycznej odniósł ogromny
sukces naukowy jak i finansowy. Dzięki temu zapewnił, dostanie życie swojej
żonie, co uważa, za swój obowiązek. Wraz ze śledzeniem losów bohaterów okazuje się, że Anna (Beata Ścibakówna) żona
profesora ma romans z jego asystentem Zoltanem ( Piotr Adamczyk).
Przysłowiowego
gwoździa do trumny dokłada wiadomość o śmiertelnej chorobie Anny. Plany
wszystkich bohaterów ulegają diametralnej zmianie po powyżej informacji. Kadar
stara się zachować twarz człowieka sukcesu i do końca chce rozdawać karty.
Sztuka pokazuje
jak w jednej chwili, można stracić wszystko. Warto pamiętać o tym, gdy wydaje
się, że Boga złapaliśmy za nogi. Nasze plany, marzenia, dążenia powinny być
cały czas weryfikowane, tak wynika z opowieści Węgierskiego autora. Postrzeganie
osób nam bliskich jak i tych z szerokiego otoczenia nie zawsze pokrywają się z
rzeczywistością. Profesor medycyny wielki autorytet nie tylko w dziedzinie, w
której się specjalizuje, okazuje się bezradny w sprawach rodzinnych. Żona
Profesora opływająca w luksusach ma ogromne potrzeby uczuciowe i emocjonalne, a
otrzymuje realizacje potrzeb materialnych. Uczeń profesora poszukuje miłości,a
otrzymuje szanse kariery naukowej.
Każdy z nas ma
coś w nadmiarze i czegoś pragnie. To jeden z elementów rozwoju ludzkości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz