No
i co ja mam zrobić panie Harari. Teraz gdy to pisze, zastanawiam się, czy to ja, czy algorytm stworzony w mojej głowie dyktuje mi słowa o pana książce. Jakie
algorytmy sterowały pana mózgiem, aby napisać trzy książki o nas ludziach.
Yuval
Noah Harari w książce Homo deus snuje wizje przyszłości. W wieku, który trwa
obecnie ludzkość, przybliży się, do osiągnięcia nieśmiertelności. A na pewno na
przedłużenie życia o kolejne dziesięciolecia. Cóż biedny szarak z blokowiska
mam zrobić? Żyć 140 lat. Tylko, po co? Powtarzać kolejne dni w istnieniu. Rano
pić kawę i patrzeć w niebo zasnute smogiem. Setny raz jechać w Bieszczady i
zachwycać się widokiem z połonin. To nie dla mnie. Lecz moje zdanie jest nieważne.
Świat analogowy czy cyfrowy podejmie za minie decyzje.
W
religii, która towarzyszy mi od urodzenia śmierć jest sensem życia i ja nie
chce tego zmieniać. Nie ma na obecną chwilę, we mnie chęci przedłużenia życia.
A co mówić o nieśmiertelności. Moja perspektywa zamyka się jeszcze w kilku
latach życia i niech tak zostanie. Jeszcze kilka razy chcę się zachwycić
górami. Wysłuchać ciekawej muzyki i przeczytać jeszcze kilka książek i nie
cierpieć. Tego pragnę najmocniej.
Strach
w moim indywidualnym niepowtarzalnym "Ja" wywołują pana teksty. Mówi pan o końcu
szczęścia indywidualnego zastąpionemu przez szczęście zbiorowe. Mamy się stać
przedmiotami? Koniec podmiotowości? Dużo tych pytań.
Z
lektury Homo deus wynika, że obecny czas to schyłek epoki analogowej a początek
dadaizmu nowej religii, która homo sapiens będzie towarzyszyć w dalszym płynięciu czasu. Niech się kolejne
pokolenia mątwią ja zostaje na ścieżce analogowej, choć algorytmy cały czas
śledzą mój analogowy ślad.
Autor
pisze o zmianach poglądowych Homo Sapiens dotyczących - na jakim szczeblu
drabiny stoi w porównaniu z innymi bytami żywymi. Ja nadal jestem animistą. Mój
pies równy mnie a ja jestem bardzo podobny do niego.
Darwin
pozbawił nas duszy, a dadaizm pozbawia nas osobowości. Nadal mamy Świadomość,
która przez naukę nie jest poznana. Autor snuje opowieść podobną do tych, które
zawładnęły światem. To historie mające nas utwierdzić w przekonaniu o istnienie
bytu tworzącego nasze istnienie. Harari przeczy owemu przekonaniu, dowody, które prezentuje w książce, mnie nie przekonują. Dowodów brak. Nie opowiedział, skąd wzięły, się prawa fizyki,
matematyki i chemii.
Pozwoliłem
sobie przeczytać kilka artykułów z miesięcznika Znak na temat Yuvala Noaha
Harariego, w których spotkała autora totalna krytyka, ale czy nie było tak w
historii świata, że nowe idee burzące porządek w pierwszej kolejności były
krytykowane i odrzucane.
Warto
czytać. To wiem od wielu lat. Tym bardziej poznawać idee takie jak te
przestawione przed izraelskiego historyka. Teraz lepiej będzie smakować kawa
wypita o poranku w blasku wschodzącego słońca. Zostaje analogowy.
Linki do pozostałych publikacji Yuval Noah Harari;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz