Warto zadawać pytania, warto szukać odpowiedzi


         


 Paweł kreślił na mokrym piasku znaki, które nie miały znaczenia. Wiatr od morza przynosił zapach wczesnej wiosny, słońce majaczyło na wschodzie.
- jestem – powiedział cicho – jestem tu i jest dobrze. Bardzo dobrze jest. Potrzebuje spokoju, wytchnienia. Zapomnienia. Zostałem sam. Jestem istotą bez uczuć. Wypalone zostały, a może uczucia nigdy nie były poznane przez ze mnie. Emocje, tych we mnie jest dużo.  Uczucie, tylko złość jest mi znana. Teraz nie czuje już nic. Zostałem sam. Zniszczyłem wszystko wokół siebie. Jak się to zaczęło? Czy dom rodziny jest temu winny? Moje pijaństwo? Tak, pusto jest w środku mym. Kamień rzucony wewnątrz dudni, nawet bólu istnienia nie odczuwam. Należę do grupy ludzi, którzy rodzą się bez uczuć. Czy jest możliwe, nauczy się uczuciowego życia?  Dużo pytań zadaje. Szukam odpowiedzi w samotnym spacerze plażą morską. Kutry płyną w morskich toniach, a ja siedzę na mokrym piasku z głową w chmurach. Nic, co, w swym życiu zrobiłem, jakąkolwiek podjąłem decyzje, nie było dobre. Przegrywałem sromotnie i oddalałem się od ludzi. Odpychałem od siebie. Wokół mnie nie ma nikogo, komu mógłbym spojrzeć w oczy. Przestałem pic i to jest powód, że to dojrzałem. Przejrzałem. Widzę pustkowie przed sobą, zgliszcza, mary ludzkie uciekające ode mnie. Kiedy się to zaczęło? Może, kiedy szukałem swojego miejsca na ziemi. Nikt mi nie wskazał drogi, a ja po omacku rzuciłem się w nurt pływ i jak gówno płynąłem. Chciałem być jak inni. W marzeniach kreowałem swoje życie. Wszystkie je zapijałem alkoholem. Żadnych z pragnień nie rozpocząłem realizować. Tkwiłem marazmie. Godziłem się na role śmiesznego gaduły, pijaczka osiedlowego z głową w chmurach. Krążyłem po uliczkach i układałem plan życia. Los uśmiechał się, stojąc w wiatrołapie i machał do mnie. Czemu tak? Tylu ludzi było koło mnie, tylu mogło i chciało pomóc, by marzenia stawały się realne. Tkwiłem w szponach prostactwa. Przecież ja kocham proste. Teraz to wiem. Prostactwo mnie zabijało.
         Morze szumiało, przecież, co miało robić. Ono jest od szumienia, jak słońce od niesienia blasku. Stopy grzęzły w wilgotnym piachu. Patrząc pod nogi, przypomniał sobie Paweł, że nocą śnił o zbieraniu bursztynu. Jako dziecko robił to, kilkukrotnie.
- wspomnienia- powiedział – przypominać sobie, co było miłe. Dobre. – Potarł prawy policzek. Nachylił się do fal i nagarnął morskiej wody na dłoń. Skosztował. – Słona. Moje życie jest słone. Ma jednak smak. Nie jest nijakie. Krzywdziłem. Teraz niech będzie dzień pierwszy bez krzywd. Od czegoś trzeb zacząć. Może zadzwonić do dzieci? Rozmawiać!! Ja nigdy nie rozmawiałem. Krzyczeć, strofować umie. Czy to odpowiedni czas? Nie pije już. Kto odpowie, kiedy jest odpowiedni czas do podjęcia zmian?
         Wyjął telefon. Żonglował nim w dłoni,  nie patrzył na wyświetlacz. Nie miał odwagi wejść w kontakty i odnaleźć syna i córkę.
- i co mam powiedzieć. Zmieniam się. Przecież nie uwierzą. Muszę dać im argument. Czas jest argumentem,  powinienem zniknąć z ich życia na dłużej. Niech wszystkie rany goić się zaczną, łzy przyschną na policzkach.
         Telefon wsunął do kieszeni. Dłoń przyłożył do skroni, aby lepiej przyjrzeć się mewom. Zapach bryzy rozbudził w nim marzenie. Nie wyartykułował go ze strachu.
- nie będę uciekał w marzenia. Zacznę planować życie. Spontaniczność zostawię na lepsze dni. Zadbać o byt dzieci to mogę zacząć robić dziś. Najłatwiej naprawiać materialne usterki. Przyjdzie czas na duszę. Czy ja mam duszę? Kiedyś wierzyłem w jakiegoś boga. Nawet modliłem się. Odwiedzałem miejsca kultu obrazów czy innych materialnych oznak religii. W co ja teraz wierze? Wiara nie jest mi potrzeba. Wystarczy wiedza, że Absolut zapoczątkował nasze istnienie. Czy ważne jak Go nazwiemy? Jest i już. Nie będę się, modlił do Niego, niech zajmie się innymi, a mnie da spokój i nie wodzi na pokuszenie. Sam sobie poradzę w życiu. Czy na pewno? Znów zadaje pytanie. Odpowiedzi, no cóż, brak. Tak moje życie wygląda, zadaje pytanie, a unikam odpowiedzi.
         Zaczął wracać na kwaterę. Schodząc z plaży, spojrzał jeszcze w morze. Szukał odpowiedzi na pytania. Wiele dziś padło pytań. Wiedział dobrze Paweł, że musi od czegoś zacząć. Czy pytanie to dobry początek?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecane

Twarzą w twarz z wyzwaniami: Nowa droga Starachowic po wyborach

                  Wybory za nami, rozpoczęły się kłótnie o podział politycznego stołu. W Radzie Miasta jest wszystko jasne. W Powiecie b...