Siedząc
na balkonie, wielokrotnie wyobrażałem sobie, pisałem scenariusz pandemii,
epidemii. Otwierałem kolejne rozdziały, w których zajmowałem się jednym z
aspektów życia.
Los nie poskąpił mi doświadczenia. Mam tę
przyjemność życia w ogólnoświatowej pandemii. Przyczyna zaistniałej sytuacji
jest wirus, który pokochał ludzkie płuca.
To pierwsze
dni pandemii. Spora grupa ludzi nie w pada w panikę, wielu bagatelizuje
zalecenia. Tak dokładnie sobie wyobrażałem. Zwłaszcza w Europie społeczeństwo
przeświadczone o świętości wolności ma problem z zachowaniem bezpieczeństwa,
karności. Polityka, tu nasi włodarze gubią się. Specjaliści od PR mają problem
jak zachować się w obliczu kolejnych informacji na froncie walki. Społeczeństwo
światowe przegrywa z chorobą. Europa to kontynent, który od 75 lat nie był,
wstrząsany ogólnoświatowym problemem. Na twarzach polityków rysuje się przerażenie,
odmalowuje wizerunek lęku i strachu, że oto mam podjąć decyzje, wiążącą się
z wielką odpowiedzialnością. Decyzja, która nie jest oceniana przez pryzmat
kolejnych wyborów a jej trafności.
W pierwszych dnia objawem choroby rozchodzącej się po Polsce jest panika części
społeczeństwa i uderzenie na sklepy w celu zaopatrzenia się w podstawowe
produkty, czyli strach. Nie znam uczucia głodu jak większość Polaków. Ostatnią osobą, która rozmawiałem o głodzie to moja teściowa. W czasie II Wojny
Światowej poznała to uczucie. Zawsze mówiła, że to nie ssanie w żołądku jak
niekiedy odczuwamy, głód siedzi w głowie, to jest strach. Rozumiem ludzi,
którzy robią zapasy.
Internet to
narzędzie, które pierwszy raz towarzyszy nam podczas tragedii tak wielkiej.
Ludzie piszą na portalach o wszystkim i niczym, szukają w Internecie
informacji, jednoczą się w pomocy. Wirtualna rzeczywistość jest pomocna w walce
z wirusem.
Pracuje. Chce
pracować jak najdłużej. Choć nie jestem z tych, co cenią pracę, traktuje ją jak
przymus. Tu działa przyzwyczajanie. Dzięki bytności wśród ludzi, pomiędzy
robotnikami, obserwuję ich zachowanie i moje relacje z nimi. W wielu oczach widzę
strach, choć choroba od Starachowic jest daleko. Samo przywitanie na początku zmiany
jest ciekawym studium. Pełen zakres zachowań od osób chętnie podających rękę do
uciekający, starających się utrzymać jak największą odległość. Z lękiem radzą sobie przez opowiadanie
historii, teorii spiskowych na temat pandemii.
Kto zostanie
światowym bohaterem kryzysu? Tym pozytywnym i negatywnym.
Uzależnieni,
chorzy na alkoholizm, narkomanie, lekomanie, nikotynizm, to osobna grupa ludzi.
Znam alkoholików czynnych i tych zachowujących abstynencję. Czynni skupiają się
na zaspokajaniu potrzeb bieżących, najważniejsze napić się teraz, przyszłość
nie istnieje w ich myśleniu. Abstynenci zachowują się podobnie jak
społeczeństwo.
Moje
wyobrażenia pokrywają się tym, co obserwuję. W nich następnym etapem ma być
agresja.