Starachowice — in Vitro. Walka o nowe szanse i kontrowersje. Jedno zdanie o przeludnieniu ziemi.

 


 

In Vitro (in vitro fertilization, zapłodnienie pozaustrojowe) to metoda medycyny rozrodu, która polega na połączeniu komórek jajowych i plemników poza organizmem matki, a następnie implantacji zarodka do macicy. Przesłanki za in Vitro obejmują możliwość leczenia niepłodności, dając szansę na posiadanie dziecka parom, które nie mogą naturalnie począć. Dodatkowo in Vitro pozwala na diagnozowanie wad genetycznych przed implantacją zarodka, co może zmniejszyć ryzyko chorób dziedzicznych.

Kościół katolicki ma stanowisko przeciwne in Vitro ze względu na kilka powodów. Przede wszystkim Kościół uznaje, że zapłodnienie powinno zachodzić naturalnie w ramach aktu małżeńskiego między mężczyzną a kobietą. In Vitro łączy się z oddzieleniem procesu zapłodnienia od aktu małżeńskiego, co Kościół uważa za niewłaściwe. Ponadto in Vitro często wiąże się z tworzeniem nadmiarowych zarodków, co kojarzy się z możliwością selekcji embrionów i potencjalnie prowadzi do aborcji zarodków, co jest sprzeczne z nauką Kościoła.

Z drugiej strony, przeciwnicy stanowiska Kościoła argumentują, że in Vitro daje parom, które nie mogą mieć dzieci, szansę na rodzicielstwo i spełnienie rodzinnego pragnienia. Uważają, że możliwość leczenia niepłodności za pomocą in Vitro jest korzystna dla jednostek i nie powinna być ograniczana ze względu na religijne przekonania.

Debata na temat in Vitro jest złożona i obejmuje wiele aspektów, takich jak: etyka, religia, prawa reprodukcyjne i zdrowie. Stanowisko Kościoła katolickiego jest jednym z wielu punktów widzenia w tej sprawie.

Starachowice, małe miasto w województwie świętokrzyskim, pierwsze w Polsce (poza dużymi ośrodkami) postanowiły współfinansować terapie In Vitro. Brawo!!! Ruch w dobrym kierunku. W czasach, gdy bezpłodność dotyczy około 12%  par rozwiązanie bardzo dobre.

Instytucją, która z zacietrzewieniem nie zgadza się na leczenie niepłodności metoda in Vitro, jest Kościół katolicki.  Kościół tracący swój autorytet. W polaryzacji społeczeństwa widzi szansę na utrzymaniu status quo na scenie politycznej. Utrzymanie władzy przez PiS przedłuża czas finansowania dostojników kościelnych. Myślę, iż przyszedł czas, aby napisać czarno na białym i wyraźnie, iż Kościół Katolicki jest przeżytkiem i tam nie ma już żadnego Boga i nie ma też Diabła.

Równocześnie z ogłoszeniem o współfinansowaniu leczenia przez miasto Starachowice kraj obiega informacja o kolejnej kobiecie zmarłej z powodu błędu lekarzy. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku w sprawie ustawy o możliwości przerywania ciąży doprowadził do sytuacji, w której lekarze nie ratują życia, a zastanawiają się, czy mogą w danej sytuacji mieć postawione zarzuty prokuratorskie. Zmiany w przepisach nastąpiły pod naciskiem dygnitarzy katolickich, którzy stosują starą religijną metodę – „trzymaj społeczeństwo za mordę”.

Po ostatnim zgonie kobiety w szpitalu nowotarskim środowiska postępowe rozpoczęły walkę o zmianę prawa aborcyjnego. Tworzy się oś sporu wyborczego, która będzie przebiegała wokół tematu aborcji, uchodźców i LGBT. PiS i jego wyborcy (tzw. twardy lektorat) tu upatruje swojego źródła sukcesu.

W krzyku medialnym, kłótni politycznej tracimy z widoku kobiety, które są zmuszane do heroicznych postaw. Kościół katolicki  swoim panteonie świętych ma Joannę Berettę Molle. Kobietę godzącą się ze swoją śmiercią w imię ratowania swojego czwartego dziecka. Co nie oznacza, że wszystkie kobiety powinny brać postawę Joanny za wzór i tak postępować, a kapłani zmuszają do takowej.

            Przejdę jeszcze do jednej kwestii, która na pierwszy rzut oka nie jest związana z tematem aborcji i in Vitro.

Eksperyment Calhouna, znany również jako Eksperyment z Przestrzenią Życiową, był przeprowadzony przez psychologa Johna Calhouna w latach 60. XX wieku. Eksperyment miał na celu zbadanie wpływu przeludnienia i braku zasobów na zachowanie i interakcje społeczne u myszy. Calhoun stworzył zamknięte środowisko z ograniczonymi zasobami, gdzie populacja myszy stopniowo rosła, doprowadzając do przeludnienia.

W początkowych fazach eksperymentu myszy zachowywały się normalnie, ale w miarę wzrostu populacji i braku dostępności do zasobów, obserwowano drastyczne zmiany. Myszy zaczęły wykazywać agresywne zachowania, wzrost stresu, brak socjalizacji i degradację zachowań społecznych. Po pewnym czasie doszło również do spadku populacji z powodu niezdolności do przystosowania się do warunków.

Porównując eksperyment Calhouna do obecnej sytuacji na świecie, można dostrzec pewne podobieństwa. W ostatnich latach ludzka populacja na Ziemi znacząco wzrosła, co wiąże się z różnymi wyzwaniami. Tak jak myszy w eksperymencie, ludzie również konkurują o ograniczone zasoby, takie jak woda, żywność, energie i przestrzeń.

Podobnie jak myszy, możemy zaobserwować niekorzystne skutki społeczne wynikające z przeludnienia i braku zasobów. Rosnące nierówności społeczne, konflikty, migracje masowe i wzrost stresu społecznego to tylko niektóre z wyzwań, które mogą być porównane do efektów obserwowanych w eksperymencie Calhouna.

Jednakże istnieje istotna różnica między eksperymentem a rzeczywistością ludzką. Ludzie mają zdolność do refleksji, innowacji i współpracy, co daje nam możliwość przeciwdziałania negatywnym skutkom przeludnienia. Możemy podejmować działania mające na celu zrównoważenie zarządzania zasobami, inwestować w technologie, rozwijać lepsze systemy społeczne i polityczne, które umożliwiają wszystkim mieszkańcom Ziemi godne życie.

Podsumowując, eksperyment Calhouna dostarcza nam pewnych perspektyw na temat negatywnych skutków przeludnienia i braku zasobów, ale zrozumienie tych zagrożeń daje nam również możliwość podjęcia odpowiednich działań w celu stworzenia lepszej przyszłości dla naszego społeczeństwa i planety.

 



 

Program 12 Kroków Anonimowych Alkoholików: Analiza wpływu uczuć i emocji

 


 

 

Program 12 Kroków Anonimowych Alkoholików: Analiza wpływu uczuć i emocji

Program 12 Kroków Anonimowych Alkoholików obejmuje kilka kroków, które poruszają temat uczuć i emocji. Oto ich przegląd:

Krok 4: „Zrobiliśmy wnikliwą i odważną osobistą inwenturę moralną". Ten krok polega na szczerym spojrzeniu na swoje uczucia i motywacje, aby zrozumieć, jak wpłynęły one na nasze uzależnienie od alkoholu.

Krok 5: „Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów". Ten krok dotyczy uznania swoich wad i niedoskonałości, co może wywołać silne emocje.

Krok 6: „Staliśmy się całkowicie gotowi, żeby Bóg usunął wszystkie te wady charakteru”. W tym kroku zwracamy się do mocy wyższej, aby pomogła nam pozbyć się naszych wad, co może być emocjonalnie trudne.

Krok 8: „Zrobiliśmy listę wszystkich osób, które skrzywdziliśmy i staliśmy się gotowi zadośćuczynić im wszystkim”. Ten krok wymaga spojrzenia na nasze relacje z innymi ludźmi i rozważenia naszych uczuć wobec nich.

Krok 10: „Prowadziliśmy nadal osobistą inwenturę, z miejsca przyznając się do popełnianych błędów”. Ten krok polega na ciągłym monitorowaniu naszych myśli i działań oraz uznawaniu naszych błędów i niedoskonałości.

W każdym z tych kroków uczucia i emocje odgrywają ważną rolę w procesie wyzdrowienia.

W poprzednim wpisie na blogu poruszałem temat choroby alkoholowej, skupiając się na aspekcie duchowym w programie 12 Kroków. Alkoholizm to choroba „CUD” - dolegliwość dotykająca trzech elementów: ciała, umysłu i ducha. W tym wpisie skupię się na elemencie umysłu. To w naszym mózgu powstają uczucia i emocje. Każdy z nas, będący alkoholikiem, doskonale wie, że nasze życie emocjonalne i uczuciowe w czasie trwania choroby było w stanie patologicznym. Proces trzeźwienia to długa droga, która prowadzi nas do uregulowania amplitudy naszych uczuć i emocji. Kiedy piliśmy, towarzyszyły nam takie uczucia i emocje jak gniew, złość, zazdrość, podejrzliwość, niepokój, smutek, samotność i wiele innych.

Kroki, które odnoszą się do naszych uczuć i emocji, to Krok 4, 5, 6, 8 i 10. Poznając te kroki i analizując je w kontekście naszego życia, otrzymujemy wskazówki. Szczerze przyglądamy się naszym uczuciom i motywacjom, aby zrozumieć, jak wpłynęły one na nasze uzależnienie od alkoholu. Uznajemy nasze wady i niedoskonałości, co może być emocjonalnie trudne. Analizujemy nasze relacje z innymi ludźmi i rozważamy nasze uczucia wobec nich. Jesteśmy zobowiązani do ciągłego monitorowania naszych myśli i działań oraz do uznawania naszych błędów i niedoskonałości.

Program 12 Kroków szeroko zajmuje się naszymi uczuciami i emocjami. Bez zdrowego ducha i umysłu nie można wyjść z uzależnienia. Program 12 Kroków prowadzi do trzeźwości, która jest wyższym poziomem niż tylko abstynencja. Samo niepicie napojów alkoholowych to jeszcze nie stan trzeźwości. Aby go osiągnąć, konieczna jest zmiana naszej osobowości. Oczywiście istnieje wiele sposobów dotarcia do  celu, a program 12 Kroków jest jednym z nich.

 

 

Wędrowanie na Babią Górę. Refleksje podróżnika

    


 

     „No i po co tam synu idziesz?” — Na zadane pytanie, zdawkowo odpowiadam — odpocząć. Zresetować, wyciszyć uczucia i emocje.

    Kolejny raz wchodzę na Babią Górę. Wilgoć przedziera się przez bluzę, czuje ją na karku, otula mnie jak mokry ręcznik. Na złote promienie słońca nie ma szans. Ponuro, chodź rześko. Na szlak wchodzę z Przełęczy Krowiarki, idę w stronę schroniska na Markowych Szczawinach (brak szczawiu jak i mirabelek). Długa spacerowa część szlaku. Drzewa pokryte kroplami rosy połyskujące pomimo szarość. Rozgrzewka. Mijam się z turystami, którzy po nocy w schronisku wracają w dolinę. Zdawkowo dzień dobry. Bez pytań o pogodę tam w górze i deszcz tam w dole. Krok równy i miarowy z wierszykiem, recytowanym; To dla ojczyzny trzeba robić tak, najpierw palce, potem pięty, głowa do góry, brzuch wciągnięty. Pod schroniskiem gwar, turyści, piją poranną kawę, jedzą śniadanie. Na uboczu przysiadam jak wystraszony wróbel gotowy do lotu. Zjadam śniadanie. Batony słodkie, kawa. Tu zaczynana się podejście. No to w górę na przełęcz Brona.


 

    Kamienie szkliste, połyskujące, niewielkie kałuże w zapadlinach między głazami. Poblask w szarości. Krok za krokiem i przychodzi zmęczenie. Poznaje go, zaznajamiam się z szybszym oddechem, biciem serca. Słyszę zmęczenie. Żyje. Wracam do pytania … no i po co idę? W jakim celu organizm męczę. Jaka w tym jest chęć, wchodzić kolejny raz, ujrzeć zamglone niebo, wiatr niemiłosiernie dmący. Przełęcz Brona osiągnięta. Proste rozwiązanie nie jest w moim stylu. Przysiadam na chwilę. Kieruje się na Małą Babią Górę. Oddalam się od Diablaka. Miejsca wiatrem zawładnięte. Świszczące, dmące, chmurami otoczone. Tu spokój i cisza. Pójdę dalej na Słowacką stronę. Diabeł przegrał zakład Góralem. Dusza chłopa wolna wieje, dmie na szczycie stoczonej rozgrywki. Wędrowanie moje, takie od dziecka nigdy nie miało celu. Samo w sobie jest celem. Chodzić, podążać. Być w ruchu, jak Bieguni. Te bajki o resetowaniu, przepięknych widokach, zdobyciu kolejnych szczytów, odwiedzeniu szczególnych miejsc. To nic. Po prostu trzeba iść.

     W drodze myślę. Przestrzeń wypełnia śpiew ptaków. Ich imion nie znam. Wsłuchuje się w arie i sonety. Solówki. Trele. Nie wiem, po co jest myślnie. Czemu oto to rozważanie przybiegło i przycupnęła na ramieniu, czemu to pojęcie znowuż idzie za mną. Czuje jej oddech, ale nie widzę. Są myśli czekające za rogiem. Siedzę na ławce, wpatrując się na szczyt Babiej Góry obok siadła idea – zadała pytanie. Czemu boimy się innych? Inaczej wyglądających, mówiących, zachowujący się nie zgodnie z naszymi normami. Obcy. Przybyły. Etykietujemy ludzi. Wypisujemy nazwy karteluszkach wymiętego papieru i zaklejamy jestestwo człowieka. Pierwsza etykieta kobieta, mężczyzna. Druga etykieta wypisuje wiek osoby. Trzecia etykieta pierwsze wrażenie. W tej etykiecie zawarte są nasze strachy, lęki, przekonania, opinie zasięgnięte od tzw. autorytetów.

    Idę ponad 25 kilometrów. Wchodzę w stan niemyślenia. Odpoczywam. Nie ma widoków, ciekawych miejsc. Nogi w marszowym kroku, rytmicznym, umysł wyciszony. Milczę. Przyroda opowiada o sobie. Wiatr szumi w konarach, gałęzie ocierają się o siebie w miłosnym uniesieniu. Ptaki snują melodie o swoich losie. Czy aborcja i eutanazja jest złem? Wspominam spektakl „Jak nie zabiłem swojego ojca i jak tego żałuje”. W opisanym losie ludzkim, opowiedzianym słowami syna. Eutanazja powinna być dopuszczona? Aborcja temat sztandarowy ludzi nienawidzący innych. Bronią zakazu jak reduty. To ostaniec ich ideologii. Zabicie dziecka jest złe. Wybór należy do zainteresowanych. Trzeba pamiętać o ojcu dziecka. W całej kłótni zapominamy o płodzącym nowe życie. Kobieta jest ważniejsza i już. Ich bóg niech daje kolejne życie, jak jest taki władny.

    Oto Babia Góra (Diablak) kobieta kapryśna i złośliwa. Dzielę miłość do niej i do Caryńskiej Połoniny. Kobiety mojego życia. Siadam po południowej stronie muru z kamienia. Cisza, tego potrzebuje. Zamykam oczy. Widzę powidoki. Czy ja wiem, po co tu wszedłem? O nie. Byłoby to proste. Wiedzieć nie znaczy zdawać sobie sprawę. Trzeba iść. Dojść i nie zadawać pytań. Dziś chmury zasłaniają dal. Schodzę. Krok za krokiem w dół. Powrót. Pomimo zmęczenia myśli znów przybiegają. Rozsiadają się wokół mojej drogi i opowiadają o świecie, który jest tam w dolinie. Uśmiecham się na myśl o problemach. Czekają na mnie.

 

Polecane

Twarde Fakty: Wybór i Zarządzanie w Starachowicach

      Zgodnie z sondażami władze w mieście i powiecie utrzymał Komitet Wyborczy Marka Materka. Kusz bitewny opada, miejsce potyczki odsłan...