Kocham
kino. Miłością niewypowiedzianą. Nic w tym uczuciu nie ma racjonalnego. Wszystko
jest w warstwie uczuć i emocji.
Udałem
się na kolejny film Jana Komasa „Sala samobójców. Hejter”. W pierwszej chwili
ogarnia mnie przerażenie. Pełna sala młodych ludzi, ogromne kubły z popcornem,
słodkie napoje i gwar. Uwielbiam kino niekochane, kiedy jestem sam w sali kinowej,
a niejednokrotnie tak się zdarzało. Moja „Iskierka” (rozjaśniająca mi szarość świta)
też zauważała ten znaku czasów. Oglądając w kinie film, trzeba ciapać.
Przejdźmy
do filmu. Jan Komasa i Mateusz Pacewicz to duet autorski, który zachwycił mnie
filmem „Boże Ciało”. Spodziewałem się wielu emocji. Nie znam się na pisaniu recenzji
i ich nie umie tworzyć, nie znam się na sztuce filmowej i wszystko, co pisze o
filmie, wynika z moich emocji i uczuć.
Od
pierwszej sceny wciąga mnie dzieło. Gra młodego aktora Macieja Musiałowskiego
w roli głównego bohatera Tomka Giemzy jest znakomita. Najpiękniejsza scena to
jego taniec w barze dla mężczyzn w nim opowiada nam cała historie Tomka. W niej
również oddaje kunszt aktorski Maciej Stuhr, kiedy jednym grymasem twarzy
pokazuje cały ładunek emocji.
Jan Komasa
opowiada historie, nas wszystkich, coraz mocniej żyjemy w
wirtualnej rzeczywistości, podajemy się kreatorom naszego myślunku. Wdzierają
się w nasze sfery emocji i uczuć. Komasa nie ocenia, prezentuje. Każdy z
bohaterów, choć w pierwszej kolejności pokazuje nam złe cechy, jakie posiada,
również roni łzę w porywie współczucia, żalu, miłości. Udowadniają, że nie ma
człowieka do gruntu złego.
Tomek Giemza
ma marzenie, chce wyrwać się ze swego środowiska, robi to wszystkimi środkami,
dozwolonymi jak i nie. Czyż obecny czas nie wymaga od nas takiej
bezkompromisowej walki? Po trupach staramy się dojść do celu. Automatycznie widzimy, iż
cel jednak nie jest osiągnięty. I dalej w tan! Tych, co zabijamy wirtualnie, też
czyhają na nasze życie. Niestety, co jakiś czas, ktoś wyrywa się z wirtualnej
rzeczywistości i zabija konkretnie bez możliwości przerwania gry. Czy zabicie
Prezydenta Gdańska nie było takim wydarzeniem?
Aktorzy w
filmie! Znakomita gra Macieja Stuhra, młodego Macieja Musiałowskiego, Danuty
Stenki, Jana Komasa i Agaty Kuleszy.
Mam nadzieję,
że za rok będziemy mieli Oskara. Oczywiście ja nie. Autorzy filmu, a zwłaszcza
Jan Komasa młody wielki talent. Potrzebujemy głosu z tej części Europy, który
opowie o nas światowemu społeczeństwu
Zapraszam do
kina. Popcorn można jeść. To takie starcze marudzenie.