Ucieczka Niedźwiedzicy: Szesnaście opowieści o kobietach na życiowym skrzyżowaniu napisane przez Joanne Bator

 

 


 

Joanna Bator w 16 opowiadaniach zawartych w książce „Ucieczka Niedźwiedzicy” prowadzi nas przez losy kobiet, ukazując je w różnych momentach i sytuacjach: w drodze, na rozstaju, przed własną śmiercią, śmiercią bliskiej osoby, przed trudnym wyborem, po dokonanym wyborze. Nowele te dotykają prostego, skomplikowanego, tajemniczego i twórczego życia. Chociaż są to osobne historie, łączą się one w poplątanych losach bohaterek.

Czytając kolejne rozdziały, nie skupiałem się na łącznikach między poszczególnymi historiami. Byłem tu i teraz, w treści. Co było przed i po z kim, nie zatrzymywało moich myśli. Kolejne opowiadanie było jak otwierane okno z ograniczonym widokiem, nie wychylałem się w możliwe kierunki.

Głównym motywem przewodnim jest smutna kobieta. Bez patosu, zamknięta w sobie. Pozbawiona złudzeń, nie zawsze zgadzająca się ze swoim losem. To, co wyróżnia „Ucieczkę Niedźwiedzicy”, to sposób, w jaki słowa przekształcają się w zapachy, barwy i dźwięki. Autorka doskonale to robi. Podczas czytania nasza wyobraźnia pracuje na znakomitych obrotach.

Trzy filary Anonimowych Alkoholików


 

 

Wspólnota Anonimowych Alkoholików jest moim lekarstwem na chorobę alkoholową. Podczas mitingów poznaję historie innych alkoholików, ich drogę do celu, którym jest świadome trzeźwe życie. Oprócz trzech legatów — jedności, zdrowienia i służby (kolejność przypadkowa) - rozpoznaję również trzy filary.

Trzy filary Anonimowych Alkoholików stanowią trzy podstawowe zasady, na których opiera się program AA. Są to:

Jedność — polega na tym, że członkowie AA nie są samotni w walce z nałogiem. Spotkania AA zapewniają wsparcie i solidarność w grupie, która potrafi zrozumieć problemy alkoholowe i oferować swoją pomoc. Jednocześnie członkowie AA zachęcają do szukania wsparcia w innych członkach, zamiast polegania wyłącznie na sobie.

Wyznanie — polega na tym, że członkowie AA przyznają się do swojego problemu z alkoholem. Bez przyznania się do problemu i zrozumienia swojej sytuacji trudno jest podjąć działania mające na celu poprawę własnego życia. Wyznanie stanowi ważny krok w procesie powrotu do trzeźwości, umożliwiając otwarcie się na pomoc i uznanie faktu, że sami nie są w stanie samodzielnie poradzić sobie z problemem.

Praca nad sobą — polega na ciągłym dążeniu do duchowego i moralnego rozwoju, co pozwala na zmiany w zachowaniu i myśleniu. Członkowie AA korzystają z programu 12 kroków, który skupia się na zrozumieniu własnego życia, rozwoju duchowym oraz na przebaczeniu i naprawie szkód wyrządzonych w przeszłości. Praca nad sobą stanowi ciągły proces, który pomaga członkom AA w utrzymaniu trzeźwości i lepszym funkcjonowaniu w codziennym życiu.

Trzy filary AA są kluczowe w programie Anonimowych Alkoholików i pomagają członkom w powrocie do trzeźwości i zdrowia. Jednocześnie te filary są otwarte na różne interpretacje i dostosowanie do indywidualnych potrzeb i przekonań każdego członka.

 

Starachowice — in Vitro. Walka o nowe szanse i kontrowersje. Jedno zdanie o przeludnieniu ziemi.

 


 

In Vitro (in vitro fertilization, zapłodnienie pozaustrojowe) to metoda medycyny rozrodu, która polega na połączeniu komórek jajowych i plemników poza organizmem matki, a następnie implantacji zarodka do macicy. Przesłanki za in Vitro obejmują możliwość leczenia niepłodności, dając szansę na posiadanie dziecka parom, które nie mogą naturalnie począć. Dodatkowo in Vitro pozwala na diagnozowanie wad genetycznych przed implantacją zarodka, co może zmniejszyć ryzyko chorób dziedzicznych.

Kościół katolicki ma stanowisko przeciwne in Vitro ze względu na kilka powodów. Przede wszystkim Kościół uznaje, że zapłodnienie powinno zachodzić naturalnie w ramach aktu małżeńskiego między mężczyzną a kobietą. In Vitro łączy się z oddzieleniem procesu zapłodnienia od aktu małżeńskiego, co Kościół uważa za niewłaściwe. Ponadto in Vitro często wiąże się z tworzeniem nadmiarowych zarodków, co kojarzy się z możliwością selekcji embrionów i potencjalnie prowadzi do aborcji zarodków, co jest sprzeczne z nauką Kościoła.

Z drugiej strony, przeciwnicy stanowiska Kościoła argumentują, że in Vitro daje parom, które nie mogą mieć dzieci, szansę na rodzicielstwo i spełnienie rodzinnego pragnienia. Uważają, że możliwość leczenia niepłodności za pomocą in Vitro jest korzystna dla jednostek i nie powinna być ograniczana ze względu na religijne przekonania.

Debata na temat in Vitro jest złożona i obejmuje wiele aspektów, takich jak: etyka, religia, prawa reprodukcyjne i zdrowie. Stanowisko Kościoła katolickiego jest jednym z wielu punktów widzenia w tej sprawie.

Starachowice, małe miasto w województwie świętokrzyskim, pierwsze w Polsce (poza dużymi ośrodkami) postanowiły współfinansować terapie In Vitro. Brawo!!! Ruch w dobrym kierunku. W czasach, gdy bezpłodność dotyczy około 12%  par rozwiązanie bardzo dobre.

Instytucją, która z zacietrzewieniem nie zgadza się na leczenie niepłodności metoda in Vitro, jest Kościół katolicki.  Kościół tracący swój autorytet. W polaryzacji społeczeństwa widzi szansę na utrzymaniu status quo na scenie politycznej. Utrzymanie władzy przez PiS przedłuża czas finansowania dostojników kościelnych. Myślę, iż przyszedł czas, aby napisać czarno na białym i wyraźnie, iż Kościół Katolicki jest przeżytkiem i tam nie ma już żadnego Boga i nie ma też Diabła.

Równocześnie z ogłoszeniem o współfinansowaniu leczenia przez miasto Starachowice kraj obiega informacja o kolejnej kobiecie zmarłej z powodu błędu lekarzy. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku w sprawie ustawy o możliwości przerywania ciąży doprowadził do sytuacji, w której lekarze nie ratują życia, a zastanawiają się, czy mogą w danej sytuacji mieć postawione zarzuty prokuratorskie. Zmiany w przepisach nastąpiły pod naciskiem dygnitarzy katolickich, którzy stosują starą religijną metodę – „trzymaj społeczeństwo za mordę”.

Po ostatnim zgonie kobiety w szpitalu nowotarskim środowiska postępowe rozpoczęły walkę o zmianę prawa aborcyjnego. Tworzy się oś sporu wyborczego, która będzie przebiegała wokół tematu aborcji, uchodźców i LGBT. PiS i jego wyborcy (tzw. twardy lektorat) tu upatruje swojego źródła sukcesu.

W krzyku medialnym, kłótni politycznej tracimy z widoku kobiety, które są zmuszane do heroicznych postaw. Kościół katolicki  swoim panteonie świętych ma Joannę Berettę Molle. Kobietę godzącą się ze swoją śmiercią w imię ratowania swojego czwartego dziecka. Co nie oznacza, że wszystkie kobiety powinny brać postawę Joanny za wzór i tak postępować, a kapłani zmuszają do takowej.

            Przejdę jeszcze do jednej kwestii, która na pierwszy rzut oka nie jest związana z tematem aborcji i in Vitro.

Eksperyment Calhouna, znany również jako Eksperyment z Przestrzenią Życiową, był przeprowadzony przez psychologa Johna Calhouna w latach 60. XX wieku. Eksperyment miał na celu zbadanie wpływu przeludnienia i braku zasobów na zachowanie i interakcje społeczne u myszy. Calhoun stworzył zamknięte środowisko z ograniczonymi zasobami, gdzie populacja myszy stopniowo rosła, doprowadzając do przeludnienia.

W początkowych fazach eksperymentu myszy zachowywały się normalnie, ale w miarę wzrostu populacji i braku dostępności do zasobów, obserwowano drastyczne zmiany. Myszy zaczęły wykazywać agresywne zachowania, wzrost stresu, brak socjalizacji i degradację zachowań społecznych. Po pewnym czasie doszło również do spadku populacji z powodu niezdolności do przystosowania się do warunków.

Porównując eksperyment Calhouna do obecnej sytuacji na świecie, można dostrzec pewne podobieństwa. W ostatnich latach ludzka populacja na Ziemi znacząco wzrosła, co wiąże się z różnymi wyzwaniami. Tak jak myszy w eksperymencie, ludzie również konkurują o ograniczone zasoby, takie jak woda, żywność, energie i przestrzeń.

Podobnie jak myszy, możemy zaobserwować niekorzystne skutki społeczne wynikające z przeludnienia i braku zasobów. Rosnące nierówności społeczne, konflikty, migracje masowe i wzrost stresu społecznego to tylko niektóre z wyzwań, które mogą być porównane do efektów obserwowanych w eksperymencie Calhouna.

Jednakże istnieje istotna różnica między eksperymentem a rzeczywistością ludzką. Ludzie mają zdolność do refleksji, innowacji i współpracy, co daje nam możliwość przeciwdziałania negatywnym skutkom przeludnienia. Możemy podejmować działania mające na celu zrównoważenie zarządzania zasobami, inwestować w technologie, rozwijać lepsze systemy społeczne i polityczne, które umożliwiają wszystkim mieszkańcom Ziemi godne życie.

Podsumowując, eksperyment Calhouna dostarcza nam pewnych perspektyw na temat negatywnych skutków przeludnienia i braku zasobów, ale zrozumienie tych zagrożeń daje nam również możliwość podjęcia odpowiednich działań w celu stworzenia lepszej przyszłości dla naszego społeczeństwa i planety.

 



 

Polecane

Twarzą w twarz z wyzwaniami: Nowa droga Starachowic po wyborach

                  Wybory za nami, rozpoczęły się kłótnie o podział politycznego stołu. W Radzie Miasta jest wszystko jasne. W Powiecie b...