W upale spaceruję po Starachowicach

 

          


      Lato zawitało do Starachowic z przytupem. Mieszkańców dopadła fala upałów, przechodząca przez Polskę. Starachowiczanie, jak i zwierzęta mieszkające na terenie grodu, mają szczęście, Starachowice są miastem pełnym pięknej zieleni. Park miejski stał się miejscem spacerów i odpoczynku w cieniu drzew. Sprzyjająca pogoda pozwoliła również wypróbować nową scenę w parku. W miejscu, gdzie stała muszla koncertowa, powstał nowoczesny amfiteatr, gdzie zaczęły się odbywać pierwsze imprezy. Magistrat powinien zadbać o wiele wykonawców prezentujących swoje osiągnięcia artystyczne. W ostatnią niedzielę mieszkańcy mogli wysłuchać koncertu muzyki Fryderyka Chopina. Wokół alejek umieszczono zdjęcia wykonane przez Elżbietę Dzikowską. Temat wystawy – „Co robią kobiety, żeby się podobać?”. Sporo informacji pod pracami było o ochrze używanej do upiększania ciała i włosów. Pomyśleć, iż parę tysięcy lat temu w okolicach Wąchocka wydobywano ochrę, która służyła do upiększania dawnych mieszkańców dużej części obecnej Polski.

Mamy w mieście kilka grup, które wytykają błędy i zaniedbania, wręcz partactwo przy wykonaniu prac w parku, jak i innych miejscach. Pracownicy służb porządkowych szybko naprawiają zieloną część miasta. Mam nadzieję, że rewitalizacja zalewu Lubianka zakończy się pomyślnie i będzie tak popularny, jak zalew w Brodach Iłżeckich. Akwen brodzki jest oblegany przez rzesze mieszkańców naszego grodu. Starachowice posiadają 3 zbiorniki wodne i żaden z nich nie jest przygotowany do przyjmowania plażowiczów.

                Całe zielone piękno naszego miasta obrzydzają małe puste butelki po alkoholu. Pisałem o tym miesiąc temu. Nadal uważam, iż winą nie jest niechlujstwo i bałaganiarstwo mieszkańców, a choroba alkoholowa. Na ostatniej sesji Rady miejskiej było przedstawione sprawozdanie z działalności Komisji RozwiązywaniaProblemów Alkoholowych. Komisja wydała 700 tys. złotych w ciągu roku, a efekty żadne. Jak mieszkańcy pija, tak piją.  Dopóki będą alkoholicy, dopóty będą porozrzucane puste butelki. Każda taka butelka to tragedia rodzinna. Chory na alkoholizm nie zabija jedynie siebie, ale też niszczy życie rodzinie. Walka z alkoholizmem jest trudna. Komisja Przeciwdziałania Problemom Alkoholowym powinna zmienić podejście do zagadnienia. Ze sprawozdania wynika, że pracownicy komisji nie podejmują prób nowoczesnego rozwiązywania problemów alkoholowych. Poradnia uzależnień działająca przy szpitalu nie wykonuje należycie swoich obowiązków. Kompletnie w mieście nie ma propagowania trzeźwego stylu życia. Brak kontroli ze strony służb mundurowych lokali i sklepów, aby wykluczyć sprzedaż nieletnim. Organizowanie miejskich imprez połączoną ze sprzedażą alkoholu. Z drugiej strony, co wymagać od Magistratu, jak Polski Rząd nic nie robi w celu ograniczenia spożycia alkoholu. Akcje promocyjne w sklepach namawiające do większych zakupów piwa są żenujące i zatrważające. PiS na ten temat niczym nie różni się od PZPR. Pijany naród to głupi naród.

                Nasz kochany Krzysztof Lipiec poseł na Sejm RP miał możliwość wystąpić z mównicy sejmowej. Władze partii nakazały mu odczytać raport o mijającej kadencji  Rzecznika Praw Obywatelskich. Oczywiście krytyczne, to mało powiedziane, poseł Krzysztof Lipiec przeczytał tekst zawierające same bzdury. Urząd Rzecznika to ostatni bastion demokracji. Posłem Krzysztof Lipiec mający w życiorysie wpisaną walkę z rządami totalitarnymi obecnie wysługuje się takiej władzy.

                Z zapowiedzi Prezydenta wynika, że będą kolejne inwestycje. Marek Materek ma to do siebie, że po kilka razy robi szum wokół swoich działań. Wiadomo, pijar musi być. Ważne, że miasto się rozwija. Swój ostatni objazd transmitowany w Internecie przez miasto rozpoczął od nowej bazy budowanej dla komunikacji miejskiej. Lecz nawet nie zająknął się o tym, iż mieszkańcy przeklinają działalność tej komunikacji. Zapytałem kilka osób korzystający z komunikacji miejskiej i opinia jest zatrważająca. Może warto przemyśleć zmianę rozkładu jazdy i wprowadzenie darmowej komunikacji. Prezydent objeżdżał miasto i informował o inwestycjach, których nigdy w Starachowicach nie było tak dużo. Czas pomyśleć o działaniach nakierowanych na społeczne potrzeby mieszkańców. Pierwsze jaskółki w tej dziedzinie przeleciała, chodzi mi tu o dom dzienny dla ludzi z chorobami wymagającej ciągłej opieki i utworzenie szkoły kształcącej dzieci z autyzmem. Tworzenie w mieście miejsc przyjaznych dla osób z problemami społecznymi, zdrowotnymi, żyjących samotnie jest słuszne. Za 20 lat Starachowice będą miejscem, gdzie będą mieszkać w 60% osoby po 50 roku życia. Z odpowiednią infrastrukturą możemy się stać się magnesem przyciągającym starsze osoby z powiatu do Starachowic. Na obecną chwilę od lat przyrost naturalny jest nieosiągalny. 

 


 

Przeszedłem przez Bramę Piekła


             

 

   Odwiedzam w rejonie Gór Świętokrzyskich miejsca, które mają w nazwie piekło lub imię czarta. Byłem w Piekle Niekłańskim, odwiedziłem Diabła Rosochatego, teraz odwiedzałem Bramę Piekielną i Piekło Dalejowskie. Pogoda sprzyjała wędrówce. Od kilku dni nie było opadów, co gwarantowało przejście suchą stopą całego szlaku.


 

 

                Rozpocząłem wędrówkę w Bliżynie i tu postanowiłem zakończyć włóczęgę. Wszedłem na szlak kolorem zielonym, a wróciłem czerwonym. Lasy państwowe przywitały mnie budową autostrady w lesie, przykry i smutny to widok. Oto jak ludzie dla celów materialnych niszczą lasy, w których jest tyle życia. 


 

 

                Miejsca, odwiedzane to zespół skał i jaskiń przepięknie utworzonych przez naturę. Spacerując pomiędzy skałami sięgającymi wysokości 4 metrów, wyobrażam sobie Słowian zamieszkujących te tereny. Żyjący w harmonii z przyrodą. Mający czytelne prawa i obowiązki bez poddaństwa i wykorzystania. Wyzysk przybędzie warz z katolicyzmem. Feudalizm to twór kultury rzymskiej, którą zasymilowała kultura katolicka. 


 

 

                Najeźdźcy podobne miejsca zaczęli nazywać ku przestrodze. Stąd tak wiele miejsc zwanych piekłem. Brama Piekielna  obecnie, w przeszłości była miejscem inicjacji młodych mieszkańców tych ziem. Wódz lub kapłan prowadził ich przez ciemny bór porośnięty ogromnymi bukami, strzelistymi modrzewiami, pomiędzy którymi krążyły dostojne tury, na które polowały wilki. Zdobyczą niechętnie musiały się dzielić z niedźwiedziami. Każdy młody mieszaniec tych ziem musiał przejść pod ogromnym głazem, aby stać się mężczyzną. Przenocować w niewielkich jaskiniach. Zatańczyć taniec myśliwych w oparach dymu z ziół. 


 

 

             Las, nagle wyrastają skały. Nagła zmiana pobudza wyobraźnię. Zdaje sobie sprawę, że nie jest to opowieść, która w jakikolwiek sposób można uwiarygodnić. Pytanie, po co to robić? Fakt jest taki, iż kultura katolicka zniszczyła piękną i bogatą kulturę słowiańską. 


 

 

                Wracam czerwonym szlakiem do Bliżyna. Miejscowości, której początki sięgają 1410 r. Podczas wędrówki Władysława Jagiełło pod Grunwald tu nocował polski Król. Wieś Bliżyn to w przeszłości prężny okręg przemysłowy. Rzeka Kamienna napędzała, koła, które przekazywały moc do działających tu młynów, kuźni i innych manufaktur. Okres II wojny światowej to czas terroru i istnienia fili obozu zagłady Majdanek. Zginęło w tym czasie bardzo dużo skazanych  głównie Żydów, Rosjan i Polaków. Miejsca kaźni są upamiętniające odpowiednimi tablicami.

                Krótka wędrówka, a ile historii do poznania. Można też snuć swoje bajanie. Warto przejść pod kamieniem, by zobaczyć, iż świat jest takim, jakim go sami kreujemy. 

 


 

Zabawa, zabawa film o rozrywce popularnej wśród Polaków


              

 

  Kinga Dębska na tapetę wzięła polski problem zwany alkoholizm. Choroba, która po cichu zabija polskie społeczeństwo. Reżyserka w filmie Zabawa, zabawa opowiedziała nam historie trzech kobiet, które w pierwszym poznaniu prezentują się, jako osoby sukcesu. Oto znakomita lekarka, studentka świetnie radzącą sobie ze studiami i łączy je z pracą, panią prokurator, która odnosi sukcesy, jako znakomity prawnik.

                Choroba alkoholowa trafia na oślep, nie ma osłony, która mogłaby zabezpieczyć, kogokolwiek przed popadnięciem w uzależnianie. Autorka filmu nie sięga głębiej w życie bohaterek, każdą z nich poznajemy, kiedy choroba jest mocno rozwinięta. Bohaterki zaczynają ponosić konsekwencje swojego pijaństwa i stają przed wyborem. Alkoholik ma do wyboru dwie drogi. Podanie się i przyznanie się do alkoholizmu i podjęcia leczenia lub brnąć dalej w chorobę. Wszystkie trzy podejmują próbę leczenia. Autorzy filmu nie odpowiadają na pytanie, czy próby zakończą się sukcesem. Dwie z nich bardzo szybko wycofują się z leczenia. Zjawisko typowe w chorobie. Mają jednak otwartą drogę, aby wrócić do leczenia.

                Warto obejrzeć film, aby zrozumieć, że choroba nie dosięga tylko ludzi o niskim statucie społecznym, ekonomicznym, niewykształconych. Nadużywanie alkoholu prowadzi do choroby, która nie odpuści i doprowadzi do jednego końca, śmierci chorego.

                Bohaterki gra trzy świetne aktorki, czyli Dorota Kolak, Maria Dębska, Agata Kulesza. W szczególności trzeba zwrócić uwagę na grę Mari Dębskiej, która jest znakomitą aktorką młodego pokolenia.  

 


 

Po Starachowicach poniewierają się puste butelki po alkoholu

 


 

 

Spacerując uliczkami naszego miasta, zauważyłem, jak pięknieje. Oczywiście niedociągnięcia są, ale one bardziej wynikają z tego, iż jesteśmy niechlujnym społeczeństwem i rozpitym. Dziesiątki małych butelek po wypitym alkoholu zaśmiecają każdy zakątek naszego miasta. To dowód na rozwój choroby. Alkoholizm to przypadłość nieuleczalna i śmiertelna, która drąży nasze społeczeństwo. Drugi element, który rzuca się w oczy podczas wędrówek po mieście to nas, osób 50+ jest więcej niż młodszej części społeczeństwa. Mamy piękne place zbaw, na których bawią się pojedyncze dzieci pod ścisłą kontrolą dorosłych. Po prostu w Starachowicach jest nas coraz mniej i jesteśmy społeczeństwem starzejącym się. Młodzi wyjeżdżają, szukają lepszego miejsca do życia. W żaden sposób działania Magistratu nie zatrzymają tego trendu. Myślę jednak, iż można pokusić się o próbę przyciągnięcia do naszego grodu osoby już z pewnym doświadczeniem, które poszukują spokojnego miejsca na ziemi. Czynszowe budownictwo mieszkaniowe mogłoby być takim magnesem. Rozwój przemysłu na SSE przyczyni się do dalszych poszukiwań pracowników, co może iść w parze z zasiedlaniem miasta.

                Podziwiając piękno naszego miasta, co jakiś czas przechodzę obok śmietników. Przyglądając się tym miejscom, mam ochotę kląć (a umiem to doskonale robić). Ile w nas jest niechlujstwa, bałaganiarstwa, i sobie państwa. Stowarzyszenie Inicjatyw Lokalnych zaproponowało kilka rozwiązań, które Urząd Miasta powinien wziąć pod rozwagę. Bezwzględnie potrzebna jest większa kontrola firmy świadczącej usługi w zakresie odbioru odpadów, jak i mobilizacja mieszkańców do przestrzegania przepisów dotyczących segregacji i odpowiedni sposób wyrzucania śmieci.

                Prezydent nie zwalnia (oby nie dostał zadyszki). Ogłasza kolejne remonty, odbudowy. Przyszedł czas na Starachowice Dolne. Miejsce, z którym mam mnóstwo wspomnień. Jako dziecko mieszkałem przy ul. Sportowej. Pamiętam stary dworzec i budowę obecnego budynku. Każda kamienica w obrębie „Dolnych” opowiada mi historie. Pamiętam, gdzie był sklep pana Rakowskiego, Jarosza, kawiarnia pani Rajzer, podwórko zwane „Kamykami”, dom kultury, gdzie skakało się do fontanny, park miejski – miejsce zabaw letnich i zimowych. Trochę dalej nieistniejące „zakręty” na rzece Kamiennej. Odwiedzając dzielnice przy Kamiennej, wspominam, jak to dawniej bywało. Ostatnio posiedziałem na kamieniu zwanym „Samolot”. Zjadłem lody w najstarszej lodziarni w mieście oferującej przysmak kręcony tzw. włoski i postałem na Kole Fortunny (już nie odwiedzam tego miejsca i to jest mój osobisty sukces).

                Prezydent z dumą ogłosił informację o sprzedaży terenu po byłym gimnazjum nr 1. Zastrzyk gotówki umożliwi dalsze prace na rzecz miasta. Co powstanie na powyższym placu? To, co Polacy lubią najbardziej – kolejny budynek handlowy. Działka pomiędzy stadionem a starym szpitalem została wydzierżawiona na 30 lat firmie, która postawi tam budynki związane z turystyką rowerową. Zastanawiam mnie, czy przez trzydzieści najbliższych lat w tym miejscu będzie wypożyczalnia rowerów?

                Centrum Handlowe Galardia postanowiło rzeczkę Młynówkę obsadzić wierzbami. Inicjatywa godna pochwalenia. Chciałbym tylko przypomnieć Zarządowi firmy, iż przed budową centrum handlowego obiecywała wybudowanie placu zabaw (powstał) i boiska sportowego (nie ma).

                 Już od dwóch lat Marek Materek ogłasza rozświetlenie miasta i ciągle napotyka przeszkody w przeprowadzeniu remontu oświetlenia miejskiego. Panie Prezydencie może trzeba przyhamować z tymi obwieszczenia?

W niszczejącym budynku na osiedlu Żeromskiego ma powstać Dom Samopomocy dla osób z chorobą Alzheimera. W naszym mieście jest spora grupa osób, które potrzebują stałej opieki, myślę tu o ludziach z autyzmem, schizofrenią. Powstałe Centrum Pomocy Społecznej powinno o tym pomyśleć.

Na wstępie pisałem o pustych małych butelkach po alkoholu walających się po całym mieście. Mieszkańcy Starachowic, jak i całego kraju są drążeni przez alkoholizm. W Polsce dziennie jest wypijanych 3 miliony takich butelek. Gros ich jest spożywanych w naszym mieście. Przed pracą, po pracy i tak, co dzień, aż choroba przejmie inicjatywę i doprowadza do degeneracji chorego. Trzeba nadmienić, iż choroba alkoholowa nie zabija tylko chorego, ale również niszczy życie bliskim nadużywającego. No cóż a nasz Magistrat nie zauważa problemu. Wprawdzie działają poradnie, grupy wsparcia, które korzystają ze środków miejskich. Konia z rzędem temu, kto,  wie gdzie, choć jedna z nich ma siedzibę.  Na majowej Sesji Rady Miasta radny Dariusz Grunt w 30 sekund przestawił sprawozdanie z działalności Gminnej Komisji Rozwiązywaniu Problemów Alkoholowych za rok 2020. Nikt z członków rady nie miał pytań, sugestii. Sprawozdanie napisane pięknym językiem urzędowym, z którego wynika, iż Urząd miasta wydał 700 tys. zł.  Pijaństwo jak się szerzy w mieście, tak się szerzy w najlepsze. Z dokumentu wynika, dajcie nam więcej pieniędzy, my je wydamy i ładnie w słupki wpiszemy. Pytam się, gdzie w tym wszystkim jest chory i jego cierpiąca rodzina. Szanowni Radni a może zmniejszyć ilość punktów sprzedaży, ograniczyć czas sprzedaży jak to robią w krajach gdzie, jeszcze tak niedawno problem alkoholizmu ich mocno dotyczył. Jakie to kraje? Na to pytanie powinna odpowiedzieć GKRPA. Każdy przedstawiciel mieszkańców w radzie starachowickiej ma w rodzinie osobę z problemem alkoholowym. Czy tego nie widzi? Urzędnicze myślenie- więcej punktów sprzedaży, więcej „korkowego”, więcej pieniędzy do wydania. Punktów sprzedaży alkoholu jest więcej niż aptek, spożywczych sklepów itp. W moim mniemaniu około 20% starachowiczan codziennie spożywa alkohol. Czas to zmienić. Prezydent chwali się nową noclegownią. Moim zdaniem piękny budynek jest ważny, ale przydałby się punkty terapeutyczny pomagający wyjść z bezdomności i alkoholizmu. Może nawet odwrotnej kolejności. Miasto z tzw. podatku „korkowego” powinna przeznaczyć większą kwotę na profilaktykę, nie tą urzędniczą, polegająca na tworzenie poradni, do której ma trafić chory lub jego rodzina, (co nie jest takie łatwe), trzeba wyjść do ludzi potrzebujących pomocy. Czy pracownicy miejskiego referatu nie wiedzą o tym?  Szeroko informować, gdzie można uzyskać pomoc.  Nawiązać współpracę z grupami AA, które w mieście prężnie działają. Panie Prezydencie cała praca na rzecz miasta będzie szła na marne, jak w Starachowicach punkty sprzedające śmiertelną używkę staną się głównym elementem krajobrazu handlowego miasta. Częściej będzie pan umieszczał zdjęcia zdewastowanych obiektów itp. Wszystkie takie czyny następują po spożyciu alkoholu.

 Panie, co tam w polityce?

Rząd rozdaje pieniądze. Nie swoje pieniądze. Nasze pieniądze. Powstał fundusz odbudowy Nowy Ład. W ciągu chwili wróciłem w lata siedemdziesiąte ubiegłego wieku. Kiedy to Pierwszy Sekretarz PZPR Edward Gierek ogłaszał zmiany w Polsce. PiS to partia o zapatrywaniach totalitarnych i komunistycznych, idąca pod rękę z duchownymi Kościoła Katolickiego (organizacja typowo o zapatrywaniach totalitarnych). PiS chce rozdawać nasze pieniądze tylko podporządkowanym sobie społeczeństwu. Wolne myślenie nie jest dopuszczalne w programie PiS. "Dziaderstwo" jest w niebie. Program typowy dla środowisk miernych, biernych, ale wiernych. 

Tygodnik Powszechny zmienił swoją siedzibę. Politycy Kurii stwierdzili, iż dłużej nie będą wynajmować lokalu na ul. Wiślnej w Krakowie gazecie, która od 75 lat opisuje polską rzeczywistość, analizuje wydarzenia polityczne, społeczne, wskazuje, co to znaczy być Chrześcijaninem. Pan Jędraszewski swoją decyzją  zapisze się w historii. Po wsze czasy będzie wspominany wiosną każdego roku jako ten, co wyrzucił Tygodnik Powszechny. Periodyk  czytam od wielu lat i zawsze artykuły publikowane w gazecie pokrywają się z rzeczywistością. Nigdy nie zostałem okłamany. W ciągu 75 lat w Tygodniku Powszechnym pisały wielkie postacie polskiego społeczeństwa. Poczynając od założycieli tygodnika: Jerzego Turowicza, Konstantego Turowskiego, Marii Czapskiej, Zofii Starowieyska-Morstinowej, Stefana Kisielewskiego, Leopolda Tyrmanda, Antoniego Gołubiewa, Pawła Jasienicy ks. Andrzeja Bardeckiego, Stanisława Stommy, Hanny Malewskiej, Józefa Golmont-Hennelowego i Józef Mariana Święcickiego. Przez m.in. Władysława Bartoszewskiego, Zbigniewa Herberta, Leszka Kołakowskiego, Tadeusza Kudlińskiego, Stanisława Lema, Adama Vetulaniego, Stefana Wilkanowicza, Karola Wojtyłę, Jacka Woźniakowskiego, Jerzego Zawieyskiego, Czesława Zgorzelskiego. Po obecnych dziennikarzy: Piotra Mucharskiego, ks. Adama Bonieckiego, Marcina Żyłę, Pawła Bravo, Maciej Muller, Artur Sporniak i wielu innych. Warto czytać!!! 

 

 

 

               

               

 

Polecane

Twarzą w twarz z wyzwaniami: Nowa droga Starachowic po wyborach

                  Wybory za nami, rozpoczęły się kłótnie o podział politycznego stołu. W Radzie Miasta jest wszystko jasne. W Powiecie b...