W Starachowicach czas rozpocząć wiosenne porzadki


 

              

  Wiosna omija podnóże Gór Świętokrzyskie, a włodarze Starachowic w rozpędzie zapowiadają kolejne budowy, remonty, inwestycje.  Rozmach inwestycyjny wywołuje opór przeciwników Magistratu. Organizują konferencje prasowe, na których informują o sprzeciwach wobec działań Prezydenta Starachowic. Głównym ogniwem protestu są śmieci. Poczynając od ceny za ich wywóz, organizacje śmietników, aż po projekt spalarni. Obecnie każdy z nas produkuje ogromne ilości śmieci. Pamiętam czasy, kiedy na śmietnik szło się z kubłem odpadów biologicznych raz w tygodniu, pozostałe śmieci były wykorzystywane w obejściu. Obecnie 4-osobowa rodzina codziennie wytwarza kilka worków różnych śmieci, które trzeba zagospodarować lub zutylizować. Urząd Miasta powinien rozpocząć kampanie edukacyjna na temat segregacji odpadów i jak ograniczyć produkcie śmieci. Edukacja to jeden element. Drugi to działania administracyjne mobilizujące mieszkańców do przestrzeganie zasad i przepisów dotyczących gospodarki śmieciowej. Pomysł wybudowania spalarni osobiście popieram. Oczywiście pod pełną kontrolą społeczną. Technologia spalarni powinna być najwyżej jakości, finansowo uzasadniona, a zyski inwestowane w potrzeby mieszkańców. Komitet protestacyjny powinien być przekształcony w społeczny komitet kontroli inwestycji. Ostaniem posunięciem przeciwników Prezydenta i Rady Miasta jest inicjatywa referendum w sprawie odwołania Radnych. Inicjatywa skazana na porażkę. Referendum, jeżeli zostanie doprowadzone do skutku, z braku frekwencji będzie nieważne, podobnie miała się rzecz z referendum sprawie spalarni. Ze wszystkich tych inicjatyw jestem bardzo zadowolony, bo tworzy zdrowy klimat. Zmusza Prezydenta Marka Materka do dokładnego przemyślenia każdego pomysłu. Zadziała stara zasada, krytyka jest potrzebna, by władzy wątroba nie gniła.

                Miasto bezwzględnie potrzebuje tanich mieszkań czynszowych. Działania urzędników idą w tym kierunku. Zakup terenu po byłym szpitalu jest tego ewidentnym przykładem. W poszukiwaniu miejsc na budowę bloków Magistrat zaczął sięgać po budynki, które służyły dotychczas, jako przeszkolą i szkoły i tu napotkał opór społeczeństwa. Prawdą jest, że mamy coraz mniej mieszkańców, rodzi się bardzo mało dzieci. Naturalnym ruchem jest, potrzeba konsolidowania przeszkoli i szkół. Trudny to temat i będzie wymagał ogromnych starań Prezydenta i jego urzędników. Pierwszy protest dotyczył próby powolnej likwidacji szkoły podstawowej nr 2. Mocny opór mieszkańców spowodował wycofanie się władz z tego pomysłu. Protesty dotyczą też przedszkola na ul. Górnej i przy szkole podstawowej nr 11. Nieuniknione jest, likwidowanie publicznych przeszkoli, jak i szkól podstawowych, bo ich na obecny czas jest za dużo. Młodzi ludzie będą opuszczać Starachowice i Urząd Miasta nie ma narzędzi do zmienienie tego trendu.  Budowa mieszkań czynszowych jest szansą, na przyciągniecie ludzi z okolicznych miast, które nawet w planach nie mają takiego budownictwa. Starachowice może się stać przodującym miastem regionu. SSE, która umożliwia powstawanie nowych firm, a te, które już działają, zatrudnią kilka tysięcy ludzi. Przedsiębiorstwa poszukują fachowców, którzy chętnie podjęliby prace, jakby mieli możliwość wynajęcie taniego mieszkania. Prosty bilans młodzi wyjeżdżają do lepszego świata, a my ściągamy do siebie tych, którzy posmakowali lepszego świat i stwierdzili, iż smak lokalnej ojczyzny jest lepszy. Nie wiem jak dalece Magistrat, ma możliwości prawne, ale czemu nie iść w stronę przyjaznego miasta dla seniorów. Społeczeństwo Polskie starzeje się, w zastraszającym tępię. Może nie szukajmy młodych, ale dojrzałych mieszkańców Polski, którzy chętnie zmienią miejsce zamieszkania na Starachowice. Drugim kierunkiem jest stanie się miejscem przyjaznym obcokrajowcom, którzy z Polską wiąż swoją przyszłość. Budujmy mieszkania, budujmy miejsce dla chętnych do zamieszkania w naszym zielonym pięknym mieście.

                Wicemistrz Europy z Powiatu Starachowickie Mateusz Borkowski ostatnim czasie był rozchwytywany przez włodarzy. Każdy chciał się politycznie ogrzać przy sukcesie biegacza z Krynek. Teraz po zdjęciach z mistrzem biegowym czas na czyny, mam nadzieje, że LKS Rudnik dostał spore dotacje na rozwój i trenowanie kolejnych zawodników. Jeżeli nie to moi mili politycy jesteście hipokrytami.

                Oto Starachowice mają kolejną gazetę. Tym razem darmowa gazetka Urzędu Miasta. Czytając Starachowice Dobry Adres, przypomniał mi się serial Ranczo i wątek niezależnej gazety wspieranie przez Wójta.

                A co tam panie w polityce.

                Oj dzieje się proszę sąsiada. Okazuje się, Daniel Obajtek szef Orlenu klnie ja szewc. Robotnicze rozmowy w fabryce to pikuś do umiejętności managera. Perfidie do tego kłamie, iż jest to chorobowe. Ostaniem czasy dowiadujemy się, jak działa kolesiostwo i zawołanie TKM. Cóż tam Daniel Obajtek, Premier nie jest gorszy, cała narracja o mafii Vatowskiej rozleciał się jak domek z kart. Władza PiS zbudowana jest na kłamstwie. Wyborcy tej partii ewidentnie kłamstwa potrzebują do życia. Byli kłamani w młodych latach życia przez PZPR, teraz na starość okłamuje ich PiS.

                Oj panie, a Prezydent średniego kraju w Europie w trudnych czasach dla całego Globu jedzie na narty, bo nic lepszego nie ma do roboty. Co można oczekiwać po Prezydencie wybranym przez Dziaderstwo? Pisarz Jakub Żulczyk w opublikowanym tekście napisał, że oto ten Prezydent kraju nad Wisłą jest debilem. Prokuratura z tym tekstem poszła do sadu, aby orzekł, czy to stwierdzenie jest prawdziwe. Swoimi działaniami stróże prawa rozsławili naszego kochanego Prezydenta na całym świecie. Najważniejsze dzienniki, telewizje, portale zadają sobie pytanie, czy aby to nie jest prawdą. Jeśli chodzi o powyższe, zespól The Bill, śpiewa piosenkę Debil.

                Miła wiadomość dotarła do nas za Oceanu Atlantyckiego. Dariusz Wolski to polski operator filmowy, nominowany do Oscara w kategorii najlepsze zdjęcia za film "Nowiny ze świata" Paula Greengrassa, z Tomem Hanksem w obsadzie. Jeżeli dalej rządził będzie kulturą wice premier Gliński, coraz rzadziej będziemy otrzymywać takie informacje.

                Marzec to miesiąc, w którym od kilku lat odbywa się Ekstremalna Droga Krzyżowa. Polega to na przejściu nocą trasy, podczas której w samotności odprawia się Drogę Krzyżową. Ze Starachowic biegną trzy trasy. Wszystkie kończą się na Świętym Krzyżu. Uczestniczyłem od kilku lat w tej ekstremalnej modlitwie. Niestety w tym roku odpuściłem. Z ekstremalnego przeżycia duchowego EDK stała się kolejną pielgrzymką z tą różnicą, że odbywa się nocą. Mam pomysł na swoją ekstremalną podróż, w której połączę się z moim Bogiem. 26 marca swoje 85 urodziny obchodził ks. Profesor Michał Heller. Kapłan łączący naukę i wiarę. Z takim duchownym jest mi po drodze. 

 


 

Zimowla Dominiki Słowik powieść o interpretacji faktów

 

 


Zimowla okres u pszczół, kiedy zimują. Zasklepiają się w swoich ulach i czekają lepszych czasów. Ów czas nie jest martwy, czas płynie i wydarzenia się zdarzają.

W taki stan wpada mała miejscowość Cukrówka.  Twór minionych czasów komunistycznych. Choć niewielka mieścina dopiero, co tworzy swoją historię, jest pełna wydarzeń niesamowitych i trudnych do zrozumienia.

Autorka Dominika Słowik prowadzi nas po uliczkach miasteczkach, zakamarkach i peryferiach, by opowiedzieć nam o społeczeństwie, które bez zachwytu tkwi w miejscu. Pomimo cudów bóg zapomina o Cukrówce. Otrzymujemy opowieść kryminalną, magiczną i przygodową. Pisarka przechodzi od przygodowej powieści o młodych ludziach do kryminału połączonego z niewyjaśnionymi zdarzeniami. Wplata historie miasta i ich mieszkańców w zjawiska, które po czasie stają się jedynie interpretacjami wydarzeń. W powieści nie ma wątku miłosnego to mały zgrzyt.

Nie ważne jest to, co było, jakie były fakty. Ważne jest, jak je interpretujemy. To wynoszę z powieści Dominiki Słowik. Każdy z nas m w pamięci historie, które w dużej mierze nie pokrywają się z faktami. Usilnie w nie wierzymy, aby łatwiej iść przez życie. Warto poświecić kilka wieczorów na przeczytanie książki. Po odłożeniu do biblioteczki można zacząć wspominać swoje historie.

 

Mnie pomaga miting w trzeźwieniu. A Tobie?


   

 Wielu ludzi jest przekonanych o łatwości wyjścia z choroby alkoholowej. „Trzeba mieć silną wolę i tyle”. Zaręczam Was wszystkich, Trzeźwiejący Alkoholicy nie mają silnej woli.

            Alkoholik, który pragnie żyć w zdrowiu pomimo choroby, musi podać się, uznać alkohol za silniejszym od siebie. W tym celu trzeba unikać styczności z alkoholem, omijać „ring”, na którym czeka wóda, by rozegrać koleiny pojedynek.

            Ilekroć zaczynałem pić alkohol, nigdy nie wiedziałem, kiedy skończę opętańczy taniec. To jest typowy objaw alkoholizmu, brak kontroli. Czyli jak pisałem wcześniej, abstynencja jest fundamentem zdrowienia.

            Aby utrzymać wstrzemięźliwość w piciu alkoholu i rozwijać się po latach degradacji. Trzeba stosować się do zaleceń terapeutycznych i moim zdaniem wprowadzić w swoje życie Program 12 Kroków. W skrócie można napisać, iż trzeba unikać styczności z alkoholem i ludźmi go pijącego. W naszym społeczeństwie jest to niezwykle trudne, ale warte zrobienia. Radość życia bez procentów jest niezmierna.

            Sposobami unikania spotkań z alkoholem jest zmiana środowiska. Moja droga to uczestnictwo w mitingach wspólnoty AA. To tam poznałem ludzi, którzy tak jak ja borykają się z chorobą alkoholową.

            Miting to spotkanie trwające około dwóch godzin, na którym dzielimy się swoim problemami związanymi z alkoholizmem.

            Kiedy pierwszy raz trafiłem na miting, przeżyłem szok, jak wielu ludzi boryka się z chorobą i jak dużo dzięki Wspólnocie AA radzi sobie.

            Miting pomaga mi w przezwyciężeniu trudnych dni. Spotkania dały mi możność zawiązania nowych znajomości. Poznania bardzo wartościowych ludzi. Najważniejsze jest to, że nikt nie pytał mnie o nazwisko, pracę, poglądy polityczne, religijne. Wspólnota ma jeden cel radzić sobie z alkoholizmem. Pokłosiem takiego podejścia jest powstania środowiska tak różnorodnego, jak nigdzie indziej.  To wszystko zostawiamy za drzwiami sali, w której się spotykamy.

Z czasem z niektórymi zacząłem nawiązywać bliższe relacje, ze współuczestników mitingu, stawali się przyjaciółmi, znajomymi. Tu poznałem wielu znakomitych fachowców, którzy służą pomocą. Rozmowy o alkoholizmie zaczęły się, przeistacza w rozmowy o sprawach związanych z rodziną, hobby i wielu innych zagadnień.

Każdy z nas ma swoje ulubione grupy, gdzie się najczęściej spotyka i dzieli swoim doświadczeniem. Wspólnie organizujemy mitingi rocznicowe, gdzie nie tylko jest spotkanie i dyskusja, ale też zabawy taneczne bez alkoholu. Wspólnie wyjeżdżamy na letni wypoczynek. Dla osób wierzących organizujemy pielgrzymki.  Oczywiście zachowując w tym wszystkim dystans. Bo Wspólnota ma jeden główny cel, nieś posłanie jeszcze cierpiącemu Alkoholikowi, jak i wspierać się nawzajem.

Spróbowałem wyjść z pijackiego życia i wszedłem na drogę trzeźwości, korzystając z doświadczenia AA i programu 12 Kroków. Znam osoby, które poszli innym szlakiem i również zachowują abstynencję i to jest najważniejsze.           

 

Carte blanche film o podjeciu działania


             

 

   Carte blanche to film o odwadze, uporze i niegodzeniu się z wyrokiem. Społeczeństwo Polskie odrzuca istnienie niepełnosprawności. Szary obywatel i obywatelka nie chce widzieć na ulicy osoby borykający się z problemami zdrowotnymi.

                Główny bohater filmu Kacper (Andrzej Chyra) dowiaduje się, iż jest chory na genetyczną nieuleczalną chorobę wzroku. W najbliższym czasie straci wzrok. Z utratą wzroku wiąże się wykluczeniem społecznym. Kacper jest, nauczycielem, zdaje sobie sprawę, że z powodu choroby straci pracę. Przejdzie na głodową rentę i będzie wegetował do końca życia. W naszym kraju nie ma systemu integracji, pomocy ludziom z niepełnosprawnościami. Cała pomoc kończy się przyznaniem niewielkiego zasiłku. Kacper rozpoczyna walkę o siebie, ukrywa swój stan zdrowia, aby, jak najdłużej żyć pełnią piersią, jak dalece jest to możliwe.

                Film Jacka Lusińskiego wpisuje się w podobne relacje filmów takich jak Chce się żyć i Bogowie. Oto trzy filmy, które mówią, dopóki żyjesz nie poddawaj się. Zwyrodnienie barwnikowe siatkówki dotyka kilka tysięcy osób, film przybliża nam problemy chorych w nieprzyjaznym świecie dla niepełnosprawnych, a może lepiej napisać sprawnych inaczej. Życie Kacpra jest ciągłym pokonywaniem problemów z sukcesem. Zmiana podejścia do osób sprawnych inaczej uchroni ludzi naznaczonych przez choroby przed ukrywaniem swoich dolegliwości. Czas utracony na ukrywanie można zamienić na dostosowanie się chorego do warunków, w których może żyć bez poczucia uciążliwości, czy odrzucenia.

                W filmie poznajemy przyjaciela Kacpra. Wiktora (Arkadiusz Jakubik), który w szczególny sposób chce pomóc koledze i w początkach choroby sceptycznie wypowiada się o działaniach bohatera. Wzorowy przykład przyjaźni. Stańmy się przyjaciółmi sprawnych inaczej.

 

Zima zaskoczyła magistrat

 


 

                Zima otuliła nasze spokojne miasto pierzyną śniegu. Za oknem prószy śnieg, skrzący się w świetle lamp ulicznych, pod ciepłymi butami skrzypią płatki, każdy w innym kształcie. To zima romantyczna. Zima miejska, gospodarcza, społeczna to zatarasowane drogi przez tiry, spóźnienia do pracy, w interesach, z towarem do sklepu, stłuczki, kolizje i wypadki, straty finansowe i moralne, no, bo jak nie kląć w taką pogodę. Automatycznie prezydent miasta znika na kilka godzin z Facebooka, powód, aby się nie tłumaczyć z poniesionej klęski. Po dwóch dniach sytuacja opanowana. Natura jest wielka, nie do poskromienia, od dzieciństwa pamiętam, iż służby odpowiedzialne za odśnieżanie nie radzą sobie z panną Zimą. Za komuny w Rejonie Dróg już od połowy listopada były dyżury, aby szybko reagować na atak śnieżycy. Teraz tabun firm oferuje swoje usługi w uporaniu się z zaspami śniegu. Efekt ten sam – mierny. Prezydent Starachowic objeżdża miasto i relacjonuje walkę z naturą, robi dobrą minę do złej gry. Podobnie dzieje się w innych miastach. Od zawsze przegrywamy z zimą.

                 Wraz z atakiem zimy Jurek Owsiak rozpoczął grać na instrumencie, z bardzo trudną techniką gry. Zagrał na sercu. Mądra, kochająca bliźniego część naszego społeczeństwa bez ceregieli poddała się dyrygentowi. WOŚP pobił kolejny rekord w zbiórce pieniędzy. Mieszkańcy grodu nad Kamienną (oczywiście gorszy sort) pokazali swoją moc, padł kolejny rekord w zbiórce. „Dziaderstwo” siedziało w domu i obgryzało paznokcie, złość doprowadza do choroby. Zły stan zdrowia muszą leczyć na sprzęcie zakupionym przez Orkiestrę, to kolejne upokorzenie do przełknięcia przez „Chamowo”. Marek Materek w swoim stylu za jednym razem upiekł dwie pieczenie. Zebrał najwięcej pieniędzy i mocno się wypromował. Lubię takie rozwiązania. Chcesz zarabiać, w polityce zrób coś dla ludzi.

                Powiat Starachowicki sprzedał działki i budynek byłego szpitala miastu. Prezydent Starachowic poinformował, że na tym terenie powstaną mieszkania. Sytuacja mieszkaniowa w Starachowicach nie odbiega od normy w Polsce. Obecnie najszybszym sposobem na posiadanie dachu nad głową jest kredyt hipoteczny. Sporą część społeczeństwa nie starć na kredyt, musi korzystać z wynajmu na wolnym rynku, co jest sporym wydatkiem. Owe mieszkania mają być dedykowane dla nich. Wśród nas jest jeszcze jedna grupa z problemami mieszkaniowymi, to osoby oczekujące na mieszkanie socjalne. Od lat jestem przeciwnikiem budowania zespołów mieszkań socjalnych (np. osiedle Bugaj, ul. Widok i Robotnicza, ul. Ostrowiecka). Mieszkańcy osiedli socjalnych to grupa społeczna, która wymaga pomocy ze strony władz, jak i pozostałej części społeczeństwa. Tworzenie gett nie sprzyja integracji. Moim zdaniem mieszkania socjalne powinny być umieszczane jednostkowo pomiędzy rodzinami z umiejętnościami radzenia sobie w życiu. Przykład sąsiadów może mobilizować do zmian. Getta to miejsca, gdzie równa się do patologii społecznej. Miasto ma możliwość na nowo budowanym osiedlu zagospodarować kilka mieszkań socjalnych i rozdysponować wśród rodzin rokujących na pozytywne zmiany.

                W tym roku ma ruszyć zagospodarowanie zalewu Lubianka i otoczenia wokół niego. Ten piękny zbiornik, przytulony do lasu, jest perełką naszego miasta. Zalew miał służyć, jako zapas wody dla miasta. Obecnie, kiedy zaspakajamy swoje potrzeby na wodę ze studni głębinowych, zbiornik służy rekreacji. W naszym mieście jest trzy zbiorniki i żaden niezagospodarowany. Może wreszcie się to zmieni?

Co tam panie w polityce? PiS dba o „Dziaderstwo”, bez niego straci władzę. Przekazuje kolejne transze pieniędzy do tej grupy społecznej, a sondaże lecą. Młodzi obywatele naszego kraju pokazują znak poseł Lichockiej posłowi Kaczyńskiemu.

Nasi kochani posłowie rodem ze Starachowic namiętnie występują w konferencjach prasowych, aby pochwalić się, jakie pieniądze „skombinowali” dla regionu. Zadaniem posła nie jest organizowanie pieniędzy. Przedstawiciel lokalnej społeczności powinien stanowić prawa, które jasno określają kompetycje rządu. Władza wykonawcza sprawiedliwie rozdziela środki finansowe zgromadzone w postaci podatków od obywateli To, co robi pan poseł Lipiec i posłanka Wojtyszko – moim zdaniem – to korupcja polityczna. Osobny temat do przejażdżki Andrzeja Prusia. Wykorzystywał samochód służbowy jako taksówkę. Tylko nie uiszczał opłat. No, kto Andrzejowi zabroni?

Od jesieni przez Polskę przetacza się fala protestów związanych z tematem aborcji. Poseł Kaczyński w celu rozbicia Platformy Obywatelskiej wykorzystał nieszczęście kobiet i dzieci. Liczy na konflikt wewnętrzny w PO. Platforma Obywatelska jest mocno podzielna na temat dopuszczalności aborcji. Poseł Jarosław Kaczyński swój cynizm doprowadził do szczytów niebotycznych.

Zakończyła się emisja serialu „Agnieszka”. Obejrzałem film z uwagi na główną bohaterkę, którą jest Agnieszka Osiecka, poetka, autorka tekstów piosenek. Utwierdziłem się jeszcze mocniej w przekonaniu, iż TVP to staja telewizyjna, która sięgnęła dna. W obrazie przestawiano nam całe środowisko artystyczne czasów PRL jako grupę oderwaną od społeczeństwa, zaopatrzoną w siebie i dbającą tylko o rozrywkę.

                Zmarł ksiądz Dymer, który przez 25 lat molestował małoletnich.  O jego zbrodniach, wiedział cały Episkopat i nic z tym nie robił.  Czy trzeba to komentować? Napomknę tylko, iż molestowanie to np. rozerwanie odbytu chłopcu. 

 


 

Polecane

Twarde Fakty: Wybór i Zarządzanie w Starachowicach

      Zgodnie z sondażami władze w mieście i powiecie utrzymał Komitet Wyborczy Marka Materka. Kusz bitewny opada, miejsce potyczki odsłan...